Stephanie Plum rezygnuje?

„Słyszałam, co mówił, ale słowa nie
miały żadnego znaczenia. Mój mózg bez reszty wypełniały myśli o nagim i
spoconym Komandosie.
– Słonko – uśmiechnął się – patrzysz na
mnie, jakbym był przekąską.
– Potrzebuję pączka – poskarżyłam się.
– Naprawdę, naprawdę potrzebuję zjeść pączka.
– No tak, to by było moje kolejne
przypuszczenie.”*
Każdy czasem ma dość tego co robi,
potrzebuje zmian i odskoczni od codzienności. Niekiedy obrót spraw jest nagły i
radykalny, a czasami jest powolny i stopniowy, bywa też tak, że nawet jeśli ty
potrzebujesz odmiany to coś lub ktoś nie pozwala całkowicie zapomnieć o tym co
było i podąża za tobą jak cień.
Po ostatnich wydarzeniach Steph
podejmuje radykalne kroki i rzuca pracę łowczyni nagród, ma dość tego, że co
chwilę traci kolejne samochody, na jej życie czyhają wariaci oraz wiecznego
tarzania się w śmieciach gdy próbuje złapać następnego NS-a. Postanawia zatrudnić
się w jakiej normalnej robocie z normowanym czasem pracy. Niestety w czasie
pracowania dla Vinniego Plum narobiła sobie kilku, no może kilkunastu wrogów i
najwyraźniej jeden z nich postanowił właśnie o sobie przypomnieć.  I tak chociaż Stephanie próbuje znaleźć sobie
inne zajęcie (fabryka guzików, pralnia chemiczna Macaronich, Gdaczący Kurczak)
nic nie idzie po jej myśli i w każdym miejscu zatrudnienia utrzymuje się nie
dłużej niż jeden dzień. W końcu dostaje posadę w KomandoMan gdzie o dziwo
utrzymuje się dłużej niż jedną dobę, ale nawet wtedy nie obywa się bez dziwnych
wypadków. Kim jest tajemniczy osobnik zostawiający Steph karteczki pogróżkami
i  wysadzający w powietrze samochody?
To już jedenasty tom z serii Łowczyni
nagród Stephanie Plum i jak na razie nie widać by Janet Evanovich kończyły się
pomysły na kolejne przygody zwariowanej łowczyni nagród. Powieściopisarka za
każdym razem tworzy historie, które pochłania się jak najlepsze ciastko chce
się więcej i więcej. I tym razem nie mogło być inaczej.
To, co wyróżnia twórczość Janet
Evanovich, to niebywała umiejętność łączenia ze sobą kilku gatunków – komedii,
kryminału, sensacji oraz nutki romansu – w taki sposób, że wszystko wydaje się
być naturalne i jak najbardziej prawdopodobne. Potrafi sprawić, że wątek
kryminalny niesamowicie intryguj i zmusza do tego by dociekać kto tym razem
jest tym złym i jakie pobudki nim kierują. Za każdym razem jest on dopracowany
w każdym calu i nigdy do końca nie wiadomo jaki będzie finał historii. Ale to
co najbardziej przyciąga mnie do tych powieści to lekka forma przekazu oraz poczucie
humoru w nich występujące, dosłownie cały czas w trakcie czytania z twarzy nie
schodzi uśmiech, a żeby tego było mało to co chwilę wybuchałam niepohamowanym
śmiechem i przez dłuższy czas nie potrafiłam się opanować. Evanovich bez
najmniejszego problemu splata całość ze sobą i powoduje, że jednocześnie czuje
się strach i ma się ochotę zacząć śmiać. Fabuła jest przemyślana, akcja toczy
się wartko i nie raz zaskakuje.
Jeśli chodzi o postacie to i w tym
przypadku Autorka nie zawodzi i tworzy je bardzo dobrze. Bez niektórych, jak na
przykład babcia Mazurowa (uwielbiam staruszkę), która nie jest jak inne babcie
i Komandos (uspokój się serce moje!), który w niewyjaśniony sposób powoduje, że
logiczne myślenie udaje się przy nim na odpoczynek, nie wyobrażam sobie
dalszych tomów. Każdy bohater jest inny i niepowtarzalny,  różnią się od siebie tak bardzo, jak tylko
można. Lubię Steph i ten jej talent do pakowania się w kłopoty, do tego jest na
swój sposób urocza, zabawna, przebojowa i nie można jej nie polubić. Jestem
zachwycona ich charakterologią oraz tym, że nieustannie zaskakują.
Potrzebowałam czegoś lekkiego, co
sprawi, że się odprężę i pośmieję – „Najlepsza Jedenastka” okazała się strzałem
w dziesiątkę. Po raz kolejny perypetie Steph pochłonęły mnie bez reszty i wraz
z nią przeżywałam wszystkie wydarzenia, a przyznać muszę, że trochę ich było
tak więc na brak wrażeń narzekać nie mogę. Było zabawnie, intrygująco,
niebezpiecznie i dużo, dużo więcej. Janet Evanovich jak zawsze zaskakuje i
powoduje, że książki się nie czyta, a pochłania, strony przewracają się
praktycznie same i nawet się nie zauważa upływającego czasu. Pomimo tego, że to
już jedenasty tom książka trzyma poziom, a co ważniejsze nie odczuwa się
schematyczności, bo za każdym razem coś jest inaczej. Już nie mogę doczekać się
kolejnej części, której premiera coraz bliżej.
„Najlepsza Jedenastka” trzyma poziom
poprzednich części i bez wątpienia przypadnie do gustu sympatykom serii.
Evanovich w dalszym ciągu sypie nowymi pomysłami, zadziwia i bawi do łez.
Idealna na poprawę humoru czy też wtedy gdy chce się przeczytać coś
niezobowiązującego, ale nie byle co. Posiada też idealnie zgrane wątki
kryminalno – sensacyjno – komediowe.
TEKST STANOWI OFICJALNĄ RECENZJE DLA PORTALU Secretum
 
*str. 311
Autor:
Janet Evanovich
Tytuł:
Najlepsza Jedenastka
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Rok
wydania:
09 maja 2014
Liczba
stron:
384
Łowczyni nagród Stephanie Plum:
Po pierwsze dla pieniędzy | Po drugie
dla kasy | Po trzecie dla zasady | Zaliczyć czwórkę | Przybić piątkę | Po
szóste nie odpuszczaj
| Szczęśliwa siódemka | Ósemka
wygrywa
| Wystrzałowa
Dziewiątka
| Dziesięć kawałków | Najlepsza Jedenastka
| Parszywa Dwunastka | Złośliwa Trzynastka
Książka
przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie
kryminalne

Ten post ma 28 komentarzy

  1. Jadźka G.

    Tyle osób zachwala tę serię, a ja wciąż jej nie zaczęłam… Chyba w wakacje czas to nadrobić 😀

    1. Irena Bujak

      Koniecznie, zapewniam, że będzie dużo śmiechu i wzdychania do pewnych osobników płci męskiej. ;))

  2. Ja ją CHCĘ na swojej półce *.*
    Steph <3
    Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale nie przepadam za Komandosem. Jak dla mnie istnieje tylko Morelli :3

    1. Irena Bujak

      Noo, nie dziwie się, że ją chcesz ;))
      Ok, to Ty bierzesz Morelliego, a ja Komandosa. xD Mi ten układ pasuje 😉

  3. Anne18

    Tym razem pas zapraszam do siebie na dyskusję.

  4. Lustro Rzeczywistosci

    A jak pięknie wyglądają wszystkie na półce 😉 Poszukuję tomów 2-5 w dobrej cenie, gdybyś coś słyszała – daj znać 😉

    1. Irena Bujak

      Ok, będę patrzeć za tymi tytułami i jak coś zauważę to dom Ci znać. 😉

  5. Aleksnadra

    Uwielbiam :))))) I się pochwalę, właśnie czytam Parszywą dwunastkę :)))

    1. Irena Bujak

      Też mam Parszywą dwunastkę ;)) Ale co lepsze szykuje się już trzynasty tom! 😉

  6. Le Sherry

    Pierwszy tom serii mam w planach, bo sporoooo się już osłuchałam o autorce i jej przyjemnym stylu. 🙂 Kolejne pozytywne opinie sprawiają, że moja chęć przeczytania czegoś lekkiego, właśnie o przygodach Stephanie, się powiększa. 😉 Nie mogę się doczekać mojego pierwszego spotkania z Janet, mam nadzieję, że będzie pozytywne, a ja z równą niecierpliwością co ty, będę wyczekiwać kolejnych tomów 😀
    Pozdrawiam!
    Sherry

    1. Irena Bujak

      Czytaj, czytaj. Ciekawa jestem jak Ty ją odbierzesz, ale wydaje mi się, że Stefcia i Ciebie oczaruje. 😉

  7. Lara Notsil

    Ja ciągle czekam na niewybrakowany egzemplarz. Zapewne jak przeczytam, to zgodzę się z Tobą w całej rozciągłości, jednak pomimo, że serce mi bije mocniej jak zjawia się Komandos, to i tak będę trzymać kciuki za gliniarza 😀

    1. Irena Bujak

      Ha, kolejna osoba oddaje mi Komandosa, ale mi się to podoba ;))
      W to, że ta książka C się spodoba akurat nie wątpię. 😉

      Co do moderacji, jest konieczna ponieważ dostaję dużo spamowych komentarzy.

  8. Julia K.

    Uwielbiam tę serię, aczkolwiek uważam, że ta część jest nieco gorsza pod względem treści – niby coś się dzieje, ale nie tyle, co w poprzednich częściach. To oczywiście nie sprawia, że książka jest zła – i tak ją kocham! 😀

    1. Irena Bujak

      Może dlatego, że Steph nie jest już łowczynią nagród? Chociaż i tak co chwile coś jej grozi 😀 Każdy czasem ma spadek formy, być może wyłapałaś go w tym tomie. 😉

  9. Katarzyna Meres

    Jeszcze nie znam tej serii, może się to kiedyś zmieni, bo skutecznie jestem zachęcona przez kolejne pojawiające się recenzje 🙂

    1. Irena Bujak

      Myślę, że warto spróbować, a nuż przepadniesz jak ja 😉 To na prawdę dobra seria.

  10. M.

    Muszę w końcu poznać tę serię! Entuzjastyczne opinie przekonują mnie, że warto. Pozdrawiam 🙂

    1. Irena Bujak

      Warto, warto 😉 Dużo śmiechu, testosteronu i niebezpieczeństwa 😉

  11. Alys F.

    Jestem po pierwszej części tej serii i jak najbardziej mam zamiar ją kontynuować 🙂

Dodaj komentarz