You are currently viewing Zaklinaczka burz Sophie Anderson

Zaklinaczka burz Sophie Anderson

Wyspa Morowia ma kształt złamanego serca. Istoty człowiecze mieszkają po jej spokojniejszej, osłoniętej od wiatru strony, alkonosty zaś – ptakopodobni – po tej narażonej na sztormy i fale.*

Strach to jedno z tych uczuć, którego chyba nikt z nas nie chciałby zająć. A jednak chociaż jest tak nieprzyjemne, to jednocześnie pozwala na rozważne podejmowanie decyzji i ostrożne postępowanie. Sprawia, że czując lęk, nie postępujemy pochopnie. Niestety czasami obezwładnia nas tak bardzo, że robimy wszystko, by zapobiec zagrożeniu, bez względu na konsekwencje i tych, którzy przez to mogą cierpieć.

Zarys fabuły

Morowia to wyspa zamieszkana przez ludzi i ptakopodobnych. Do pewnego strasznego wydarzenia, które ich podzieliło, żyli w zgodzie ze sobą i robili wszystko, by żyło się im jak najlepiej. Jednak czasy te minęły, ludzie boją się alkonostów i wygnali je na bagna oraz zakazali stosować im ich daru śpiewu. Wydaje się, że ten rozłam jest nie do pokonania, ale Makolągwa wierzy, że jak tylko uaktywni się jej dar, będzie mogła naprawić to, co złe. Jednak kiedy jej ojciec zostaje schwytany, nie może czekać na pojawienie się magii i wyrusza, by ocalić ojca. Czy uda jej się wyjść z tego zwycięsko?

Sophie Anderson zaczarowała mnie swoim baśniowym stylem pisania i teraz w ciemno chwytam za jej książki. Każda z nich to obietnica przeniesienia się na chwilę do innego świata, pełnego magii i emocji chwytających za serce. Dlatego też bez wahania sięgnęłam po jej najnowsze dzieło. Zaklinaczka burz kusi opisem, okładką i magią skrytą w środku.

Moje wrażenia

Niby wiem, czego mogę się spodziewać po piórze Sophie Anderson, a jednak za każdym razem mnie zaskakuje. Tak było i tym razem, Zaklinaczka burz to jedna z tych powieści, w której jest mało dialogów, a dużo opisów. Nie trzeba się tego bać, bo dzięki temu bardzo dobrze można poznać świat stworzony przez autorkę. A jest on niesamowity i fascynujący. Wszystko zostało stworzone od podstaw, poznajemy nie tylko historie ludzi oraz alkonostów, ale również ich teraźniejszość. Autorka ma niebywałą wyobraźnię, co udowadnia za każdym razem. Ta powieść jest pełna niespotykanych istot, niesamowitych nazw własnych, ale przede wszystkim opowieści, od której trudno się oderwać. Powieściopisarka skupia się na ukazaniu, jak potężną władzę nad nami ma strach oraz brak rozmów.

Słów kilka o bohaterach

Trudno mi tutaj wskazać kogo lubię mniej lub bardziej. W tej historii nie chodzi o to by mieć faworytów. Tutaj każda z postaci ma swoją rolę do odegrania. Jest ważna dla całości i bez niej, czegoś by zabrakło. Nawet zwierzęcy i dość nietypowi przyjaciele są w pewnym momencie potrzebni. Jestem zachwycona charakterystyką postaci, ich złożonością i tym, jak podobni są do nas ze swoimi zachowaniami czy też uczuciami. Postacie, ludzie czy magiczni, są pełni wad i zalet, ale robią wszystko, by przetrwać. Może nie zawsze tak jak powinni, ale się nie poddają i wyciągają wnioski ze swoich błędów. Czasami mam wręcz wrażenie, że moglibyśmy się od nich uczyć właściwego zachowania.

Na zakończenie

Zaklinaczka burz to powieść, którą czyta się niespiesznie. Nie dlatego, że jest źle napisana, czy nużąca, ale autorka snuje powieść niespiesznie, otula baśniowym klimatem i daje poznać stworzony przez siebie świat. I temu trzeba poświęcić trochę czasu, bo chociaż możemy mieć wrażenie, że coś jest podobne, to jednak wszystko się różni. Otoczenie, bohaterowie, wygląd, zachowanie, dni tygodnia, ubiór, zawody, jedzenie, a nawet zwierzęta. Autorka poświęciła temu sporo czasu, zadbała o każdy możliwy detal. Jestem zachwycona światem przedstawionym, a do tego dochodzi historia o przyjaźni, lojalności, miłości do bliskich, odwadze i obezwładniającym strachu. Sophie Anderson w niezwykle lekkim stylu snuje opowieść mówiąca o tym, jak wiele zła wyrządzają kłamstwa, uprzedzenia i brak chęci rozwiązywania problemów poprzez rozmowę.

Jeśli lubicie wkraczać do baśniowych krain, z wyjątkowymi bohaterami i niesamowitymi opowieściami, to Zaklinaczka burz jest dla was. To książka, która pomiędzy fantastyczną przygodą skrywa ważny przekaz – inność nie jest niczym złym. Każdy z nas ma prawo do bycia sobą i jeśli tylko wszyscy w to będziemy wierzyć i do tego dążyć, uda nam się zjednoczyć.

Zaklinaczka burz przybyła do mnie od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne nowości.

Autor: Sophie Anderson
Tłumaczenie: Przemysław Hejmej
Tytuł: Zaklinaczka burz
Tytuł oryginału: The Thief Who Sang Storms
Wydawnictwo: Świetlik
Wydanie: I
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: lit. dziecięca (9+)
ISBN: 9788383212739
Liczba stron: 424


Dziękuję!

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Martyna K.

    Bardzo chcę zapoznać się z tą lekturą. Muszę śledzić biblioteczne nowości.

  2. Bardzo interesująca książka, myślę że mogłaby się spodobać mojej młodszej siostrze. Ostatnio chętnie sięga po fantastykę i bliskie temu gatunkowi tytuły.

  3. Angela

    Nie jest to książka dla mnie, ale polecę ten post mojej siostrze. Jej na pewno spodoba się ta pozycja.

  4. Aga

    Przede wszystkim zachwycająca okładka. Mam tę powieść na liście do przeczytania.

  5. Dyedblonde

    Słyszałam.o tej propozycji ale z racji że nie mam dzieci to nie miałam okazji czytać

  6. KonfabulaPL

    Czytałam tą książkę i bardzo mi się spodobała. Baśniowy klimat to to, co lubię chyba od dzieciństwa i wiele książek fantasy czytam właśnie dla niego.

Dodaj komentarz