Czy jestem Griszą?

„Chciałam wierzyć w przeznaczenie,
które dla mnie ułożył: że sierota, której nikt nie chciał, zmieni świat i
zostanie za to uwielbiana”.*
Może nie żyjesz w luksusie, nie masz
rodziny, musisz ciężko pracować, czasem wytrzymywać surowe warunki i mimo
niebezpieczeństwa iść na przód. Masz jednak poczucie stałości, pewności tego,
że wiesz co robisz i co cię czeka. Kiedy zostajesz wyrwana ze swojego świata,
bo podobno masz moc potrzebną by uratować kraj, oddasz luksus i bogactwo aby
tylko powrócić do tego co jest ci dobrze znane.
Ravka, kiedyś potężny i dumny kraj,
dziś podzielony przez Fałdę Cienia – mroczne pasmo pełne wilkrów, krwiożerczych
istot. Nikt nie widzi nadziei na lepsze czasy dla państwa popadającego w ruinę.
Do czasu aż pewnego dnia, kiedy Armia rusza by przeprawić się przez Fałdę do
Ravki Zachodniej. Wśród wojowników znajduje się też Alina Starkov, asystentka
kartografa. Dziewczyna wraz z przyjacielem Malem oraz armią rusza w ciemne
pasmo licząc, że dopisze im szczęście i nie zostaną zaatakowani. Niestety
potwory atakują i kiedy już Alina i Mal są bliscy śmierci z młodej kobiety
wydobywa się światło odstraszające wilkry. Darkling, potężny Grisza zabiera ją
do Małego Pałacu – twierdzi, że jest ona pierwszą od bardzo dawna Przyzywaczką
Słońca, nadzieją na unicestwienie Fałdy. Czy kobieta odnajdzie się w nowo
zaistniałej sytuacji?
 „Cień
i kość” zaciekawił mnie już od momentu ukazania się zapowiedzi książki, ale
nagły napływ niemalże samych ochów i achów ostudził trochę mój zapał. Pomimo
tego, że byłam zaintrygowana tytułem odczekałam rok i już na spokojnie nie
pamiętając tych wszystkich zachwytów zabrałam się za czytanie. Jakie są moje
wrażenia?
Nie mogę odmówić autorce talentu, pisze
bowiem bardzo dobrze, a co najważniejsze ma świetny pomysł i potrafi
wykorzystać jego potencjał. Leigh Bardugo osadziła akcję powieści w Rosji, w
czasach gdy jeszcze panowali carowie, dzięki czemu łatwiej jest wyobrazić sobie
niektóre rzeczy (pałac władcy, pełen przepychu). Powieść chociaż magiczna i
nierzeczywista wydaje się bardzo realna. Nie można też jej odmówić
pomysłowości, stworzenie Fałdy, wilkrów, Griszów – w prawdzie nie zawsze i nie
wszystko jest przedstawione po raz pierwszy, ale zostało przedstawione w taki
sposób iż jednak wyróżniają się na tle tego co było wcześniej.
Bardugo opisuje wszystko w zupełnie
nowym świetle, sięga do historii i daje powoli poznać dzieje, które
doprowadziły do obecnej sytuacji. Podoba mi się też droga, którą poszła autorka
przy objaśnianiu podziału Griszów na grupy oraz ich umiejętności. „Cień i kość”
to przemyślana i pod każdym względem dopracowana publikacja, wydarzenia
układają się w spójną oraz logiczną całość. Nie sposób się nudzić w trakcie
śledzenia fabuły – akcja toczy się szybko i, co bardzo ważne, nie sposób
przewidzieć dalszych kroków bohaterów.
Jeśli już mowa o postaciach, to
powieściopisarce należą się brawa za to jak różnorodne osobowości stworzyła.
Nawet jeśli wydaje się, że kogoś się rozgryzło to za jakiś czas okazuje się iż
to tylko maska, a człowiek jest zupełnie kimś innym. Każda z osób wyróżnia się
sposobem bycia, poglądami oraz zachowaniem. Polubiłam Alinę, czasem drażniła
mnie swoim zachowaniem, ale w większości miała zdrowe podejście do wielu spraw,
bogactwo nie uderzyło jej do głowy. Nie jest też idealna, popełnia błędy, przez
co jest bardziej realna. Mal to typowy facet, dopóki Alina jest przy nim nie
zauważa jej inaczej niż tylko jako towarzyszkę rozmów, przyjaciółkę, ale kiedy
widzi zainteresowanie innego uderza go, że jednak coś czuje do kobiety. No i
oczywiście obraza, bo ona zwraca uwagę na tego drugiego (no naprawdę, jak tak
może!), ale z drugiej strony to najlepszy wojownik, posiadający niesamowite
umiejętności i najlepszy przyjaciel gotowy zrobić wszystko, by uratować
najbliższą osobę. No i Darkling, który był dla mnie prawdziwą zagadką –
zaskoczył mnie, a nie często się to zdarza.
Zabrakło mi takiego „wow” przy tej
książce, nie oczarowała mnie tak jak większość czytelników, ale pomimo tego
uważam, że jest to książka, której niczego nie brak. Czyta się ją szybko,
płynnie i z prawdziwym oraz z każdą chwilą rosnącym zainteresowaniem. Spodobał
mi się opisany klimat Rosji – magiczny, mroczny, nieznany – autorzy niezbyt
często korzystają z możliwości jakie daje ten kraj, a Bardugo nie dość, że
zaczerpnęła trochę z niego to stworzyła 
coś nowego, ale wyglądającego nadzwyczaj realnie. Nie sposób nie polubić
bohaterów, szybko się z nimi zżyłam i z ciekawością obserwowałam kolejne
poczynania. To jest debiut Leigh Bardugo, ale jakże udany. Stworzyła
historię, która wciąga i intryguje, napisała ją prostym i przystępnym językiem,
tylko czasami pojawiają się typowe dla kraju zwroty – są jednak wytłumaczone. Z
całą pewnością sięgnę po kontynuację, jestem ciekawa jak potoczą się dalsze
wydarzenia.
Jeśli jest jeszcze ktoś kto nie czytał
pierwszej części trylogii Griszy, to szczerze polecam, bo jak na debiut jest
bardzo dobrze napisana i każdemu może spodobać się to, co stworzyła Leigh
Bardugo. Posiada klimat, który zachwyca, intrygującą fabułę, ciekawych
bohaterów oraz świetnie skrojony wątek fantastyczny i miłosny nie wysuwający
się zbytnio na pierwszy plan. Polecam!

*Leigh Bardugo, „Cień i
kość”, s.355
Autor: Leigh
Bardugo
Tytuł: Cień i kość
Wydawnictwo: Papierowy
Księżyc
Rok wydania: 19 czerwca
2013
Liczba stron: 380
Trylogia Grisza:
Cień i kość | Szturm i
Grom | Ruina i rewolta
Książka przeczytana w ramach wyzwań
czytelniczych: Book lovers

Ten post ma 25 komentarzy

  1. Amalia Grace

    Wybacz, że nie przeczytałam całej recenzji, ale jak tylko zobaczyłam okładkę, to wiedziałam, że tego nie zrobię 🙂 A dlaczego? Bo leży ta książka u mnie na regale i nie chcę się nastawiać ani pozytywnie, ani negatywnie 😀 Uszczknęłam tylko ostatni akapit, w którym polecasz tę pozycję, więc tyle mi wystarczy 😀 Jak tylko skończę obecną lekturę to zabieram się za czytanie pierwszego tomu Griszny 😀

    1. Irena Bujak

      Rozumiem, wybaczam i czekam na Twoje wrażenia z lektury. 😉

  2. Lustro Rzeczywistosci

    Uwielbiam debiuty, a te udane przyprawiają mnie o szybsze bicie serca 😉 Niestety nie zawsze jest ok, czego dowodzi moja ostatnia recenzja… Potrzebuję teraz czegoś lepszego na przywrócenie wiary z nowych autorów 😉 To byłoby idealne.

    1. Irena Bujak

      Spokojnie, ten debiut powinien Cię nie rozczarować. Książka jest na prawdę bardzo dobra. 😉

  3. Ola

    Ja jeszcze nie czytałam… Przyznaję, że okładka przyciąga wzrok, ale się trochę obawiałam… Klimat carskiej Rosji w ujęciu fantasy bardzo mnie jednak zaciekawił:)

    1. Irena Bujak

      Mnie też, dlatego właśnie po nią sięgnęłam i szczerze mówiąc – nie żałuję. 😉

  4. cyrysia

    Nie znam tej trylogii, ale na chwilę obecną mam chwilowo dość fantastyki, gdyż nie jest to gatunek, w którym czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie.

    1. Irena Bujak

      Polecam na zaś, myślę, że przypadłaby Ci do gustu. 😉

  5. Kasia Roszczenko

    Myślałam, że to nie jest książka dla mnie, jednak potrafisz bardzo skutecznie zachęcić do lektury!

  6. DżejEr Carmen

    Hm, może kiedyś będę miała okazję po nią sięgnąć. Nadal mnie intryguje 😉 No i zbiera bardzo pochlebne opinie.

  7. Le Sherry

    Mam książkę na półce i muszę przyznać, że też przez wzgląd na tą falę zainteresowania autorką, odwlekam lekturę jak mogę najdłużej bo boję się, że "Cień i kość" mi się nie spodoba. Nie lubię Rosji jako kraju, wszystko co z nim związane, wzbudza we mnie wstręt – i tu nawet Akademia Wampirów parę lat temu nie pomogła przezwyciężyć tej niechęci – a wręcz ją pogłębiła i obawiam się, że skoro akcja powieści Bardugo dzieje się u naszych sąsiadów… Książka będzie miała naprawdę trudne zadanie, by mnie do siebie przekonać. No, ale. Zobaczymy.
    Pozdrawiam!
    Sherry

    1. Irena Bujak

      No powiem Ci, że nie czytam zbyt wiele książek osadzonych z akcja w tym kraju, ale nie wiąże się to z jakąś niechęcią. Po prostu się nie złożyło. Ciekawi mnie jak ją odbierzesz, bo autorka zrobiła z Rosji podłoże, a reszta to tylko jej wymysł – ale współgrający z państwem.

  8. Joanna Stoczko

    Cóż, jakoś nie przemawia do mnie ta trylogia. Po fantastykę sięgam stosunkowo rzadko, więc jak już się na nią zdecyduję, to w dalekiej przyszłości.

    1. Irena Bujak

      Też kiedyś stroniłam od fantastyki 😉 Nie mniej, nie zmuszam 😉

  9. Tirindeth

    Rzeczywiście masz racje – książce niczego nie brak, ale nie ma tego "wow". Może druga część będzie lepsza? 🙂

  10. K-K Bello

    Jak na razie odpuszczam ten gatunek, może powrócę do niego za jakiś czas. Czuję przesyt takim światem.

    1. Irena Bujak

      Też czasami tak mam, każdy potrzebuje przerwy i zmiany 😉

Dodaj komentarz