Kolejne tajemnice…

„Każdy coś ukrywa…
A.”*
            Przeszłość powraca do człowieka prędzej czy później,
nieważne jak bardzo będzie starał się od niej uciec i zapomnieć. W pewnym,
najmniej oczekiwanym, momencie da o sobie znać i zażąda zadośćuczynienia za
popełnione czyny. Bywają bowiem takie za które trzeba ponieść konsekwencje,
nawet gdy może zniszczeć to ułożone na nowo życie.
            Cztery przyjaciółki: Aria, Emily, Hanna i Spencer, ciągle
nie wiedzą kim jest A., która/y nieustannie nimi manipuluje. Co prawda mają
swoje typy, ale nie są w stanie udowodnić, że to akurat ta osoba. Dlatego też
gdy tylko trochę zaczyna się im układać i wieść w miarę normalne życie wkracza
ta tajemnicza osoba i zmusza przyjaciółki do działań, które muszą podjąć wbrew
samym sobie. Jeśli nie chcą aby ich tajemnice i grzeszki wyszły na jaw muszą
robić co każe A., przez co czasem ranią siebie i bliskich, choć uważają, że
jest inaczej. Czy tym dziewczynom będzie dane jeszcze zaznać spokoju? Czy
naprawdę to one odpowiadają za wszystko co się stało? Co będzie gdy cała prawda
ujrzy światło dzienne?
            Seria Pretty Littre Liars cieszy się dużą popularnością
wśród nastolatków, ale i wśród starszych czytelników zdobyła swoich fanów. Nie
jest to jakieś wielkie arcydzieło, ale widać, że jest chwytliwe ponieważ
powstało już jedenaście części i nie jest to jeszcze koniec. Sara Shepard do
tej pory na każdym kroku zaskakiwała i wprowadzała coraz więcej zmieszania w
życie bohaterek. Czy i tym razem stanęła na wysokości zadania?
            Na
początku chciałam zwrócić uwagę na to, że w momencie gdy czytałam dwa tomy
zaraz po sobie, rzucił mi się w oczy fakt iż autorka pisze schematycznie. Od
początku cyklu gdy tylko dziewczynom coś się udaje, odzywa się A. i wszystko
psuje. Zdaję sobie sprawę, że tak jest od początku, ale do tej pory między
jedną, a drugą książką miałam dłuższe przerwy nie przeszkadzało mi to. Tym
samym chciałam uczulić, by nie czytać kilka tomów na raz, czasem krótka przerwa
jest naprawdę dobra. Druga rzecz to zdecydowany spadek formy Shepard, widać, że
książka kuleje pod względem akcji jak i braku nieprzewidywalności, którą tak
bardzo lubiłam w tych książkach. Nie jest aż tak tragicznie, ale szkoda, że
niektóre wątki nie wnosiły nic do fabuły, a najbardziej interesującym był tak
naprawdę ten z Emily i tym co się działo kilka miesięcy temu. Reszta kręciła
się wokół związków i troszeczkę nużyła.
            To
samo tyczy się ogólnego zachowania czterech przyjaciółek. Odniosłam nieodparte
wrażenie, że cofnęły się w swoim zachowaniu do początków serii i znowu dawały sobą
nieustannie pomiatać, nawet wtedy gdy miały okazję się postawić. Zachowywały
się nierozsądnie i głupio. Zastanawia mnie też czemu ukrywały wszystko nawet
między sobą. Właśnie takie zachowanie doprowadziło do paru nieszczęść więcej. Wydaje
mi się również, że znam zupełnie inną definicje przyjaźni niż one. Może są
nadal zaskakujące i nieszablonowe, ale w tej chwili wiele straciły w moich
oczach.
            Nie
jest tak, że ta książka jest całkowicie zła. Fakt, Shepard trochę obniżyła
poziom nie znaczy to jednak od razu, że wszystko się posypało. Fabuła mimo minusów nadal
wciąga i fascynuje, bo za nic nie odpuszczę sobie poznania zakończenia. Muszę
przekonać się jak Shepard ma zamiar to rozegrać, a póki nie zasypiam przy
każdym kolejnym tomie i naprawdę dobrze się bawię, nie zamierzam z niej
rezygnować. Bo tak naprawdę książka jest naprawdę dobra. Pochłonęłam ją w
mgnieniu oka i bez większych nerwów na nią. Nadal frustruje mnie to, że nie
widać nawet cienia szansy na odkrycie kim jest A., ale z drugiej strony z
niedowierzaniem obserwuję wszystko co się dzieje i w szoku jestem,  że można tak żyć. Mam szczerą nadzieję, że
Sara Shepard zakończy niedługo cykl, bo chcąc dobrze, może przedobrzyć i z
czegoś fajnego zrobić coś przeciętnego i mało wartego uwagi. Mnie ta część mimo
wszystko się podobała, ale z pewnością nie olśniła.
            „Pretty
Littre Liars. Olśniewające” polecam fanom serii, bo uważam, że nawet z tymi
niedociągnięciami przypadnie wam do gustu. Odradzam natomiast tym co mają serię
dopiero w planach. Wątpię żebyście do końca zrozumieli o co w tym wszystkim
chodzi. Lekka, intrygująca, ale nie powalająca na kolana historia, którą trzeba
traktować z przymrużeniem oka. 
*okładka
Autor: Sara Shepard
Tytuł: Pretty
Littre Liars. Olśniewające
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: kwiecień
2013
Liczba stron: 306
Pretty
Little Liars:

Ten post ma 6 komentarzy

  1. Patrycja Waniek

    Zamierzam się wziąć za tą serią, ale cały czas wypożyczam coś z biblioteki, a moja własna biblioteczka przy tym cierpi, mam nadzieję, że to zmienię. Pierwsze tomy, jak wnioskuję były ciekawsze? 🙂

    Pozdrawiam.

  2. Donna

    Wszystkie moje komentarze odnośnie tej serii wyglądają tak samo i nie wiem, co jeszcze mogłabym dodać.
    Recenzji "Olśniewających" jest coraz więcej i zazdroszczę wam, że macie taką możliwość i dobrnęliście do tego tomu.Jednak wszyscy wytykają, że ta książka jest najsłabsza ze wszystkich, ma najwięcej mankamentów i nie jest logiczna. Ale, co to dla fana Shepard? Jak doszło się już do jedenastki, to chyba bliżej do końca niż do samego początku.

  3. Maruda007

    Powoli przestaję nadążać XD Jestem dopiero w pierwszym tomie.

  4. Ewelina Artwik

    Bardzo lubię serial, natomiast jeśli chodzi o książkę to nie mogę się za nią zabrać…

  5. Sheti

    Nie czytam tej serii i jakoś nie jestem nią póki co zainteresowana.

  6. deliratio

    ogladam serial i lubie choc ostatnia seriajuz mnie zaczela meczyc…za dlugo i sie wlecze. Jestem ciekawa ksiazek ale nie sadze bym sie kiedys za nie zabrala

Dodaj komentarz