W walce z uprzedzeniami

„Lubię być
sama. Przed nikim nie muszę wtedy udawać”.*
„Idealna chemia” już od momentu premiery
przelatywała przed moimi oczyma, ale dopiero rekomendacja zaprzyjaźnionej
czytelniczki na dobre przykuła moją uwagę do tego tytułu. W momencie gdy
naprawdę trudno mnie zaskoczyć postanowiłam dać szansę Simone Elkeles, czy
udało się jej zdobyć moje serce? Czy dała mi tego, co oczekuję od dobrej
książki?
Britt jest
„śnieżynką” (białą kobietą), Alex pochodzi z Meksyku, oboje uczęszczają do
liceum Fairfields, którego uczniowie dzielą się na mieszkańców dwóch części
miasta – „dobrej” i „złej”. Oboje się nie znoszą i liczą na to, że ostatni rok
nauki minie im spokojnie, żadne z nich nie przeczuwa co szykuje im los. Nauczycielka
chemii dobiera uczniów w pary według swojego klucza i tak się składa, że Britt
i Alex mają wspólnie zrobić projekt. Jak 
łatwo się domyślić oboje nie są tym faktem zadowoleni i początki ich
współpracy nie wróżą niczego dobrego. Ponadto Alex zakłada się z kumplem o to iż
prześpi się z Brittany do Święta Dziękczynienia. Co zrobi gdy okaże się, że
dziewczyna jest inna niż podejrzewał i niezbyt skora, by mu ulec? Jak potoczą
się losy nastolatków, kiedy wszystko i wszyscy są przeciwko i nawet przyjaźń
nie wchodzi w grę?
„W przypadku
człowieka, na którym tak bardzo ci zależy, ból jest równie intensywny jak
wcześniej szczęście”.*
Idealna.
Chciałabym
napisać tylko to jedno słowo i dodać, że musicie ją przeczytać. Wiem jednak, że
to za mało. Simone Elkeles napisała powieść niezwykle realistyczną i
poruszającą tematy cały czas na czasie. Nietolerancja, podział rasowy,
traktowanie osób niepełnosprawnych jak problem lub zupełne ich ignorowanie,
tworzenie się grup i chęć pasowania do innych, bo jeśli odstajesz od innych
jesteś gorszy. Powieściopisarka nie boi się przedstawiać szarej rzeczywistości,
opisuje wszystko takim jakim jest, nie upiększa, nie koloryzuje. Przelewa na
papier historię, która nie powinna się zdarzyć, a jednak miała swój początek,
jest ona przepełniona emocjami, akcją, napięciem i oczekiwaniem, bo tutaj jak w
życiu, nie można być niczego pewnym.
Bohaterowie
są pełni kontrastu, z jednej strony mamy Brittany uchodzącą za ideał bez żadnej
skazy, dbającą o perfekcyjny wygląd, opinię oraz wyniki w szkole. Nikt jednak
nie wie jaka jest naprawdę, bo tak właściwie trzyma wszystkich na dystans, by
nie odkryto, że pod maską chłodu kryje się zwyczajna nastolatka, która również
ma problemy i popełnia błędy. Zaś z drugiej jest Alejndro znany jako Alex –
meksykanin, członek gangu, ćpający, pijący, niebezpieczny – przynajmniej na
takiego się kreuje. Prawdą jednak jest, że i on chowa się pod maską pozorów.
Dwójka nastolatków, która się nienawidzi i nie powinna dogadywać łapie nić
porozumienia, nić niezwykle cienką i łatwą do zerwania.
Jestem
świadoma tego iż czasem pojawiają się schematy (podział na „złą” i „dobrą”
część miasta, wspólna praca domowa nie lubiących się nastolatków), kilku błędów
w tekście (tu jednak pretensje mogę mieć jedynie do korektora), ale
jednocześnie nie mogę się nie zachwycać powieścią. Porwała mnie od pierwszych
stron i trzymała w swoich szponach do samego końca. Wciągnęłam się w wir
wydarzeń i z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów kibicując im przy tym i
wraz z nimi przeżywając wszystkie wzloty oraz upadki. Urzekła mnie autorka tym,
że naprawdę postarała się o realistyczny obraz otoczenia, zachowań i sposobu
myślenia ludzi. Podbiła moje serce ogromnym pokładem uczuć, przemyśleniami
pozwalającymi spojrzeć na wiele spraw inaczej. Bo może dla mnie i wielu innych
osób pochodzenie, kolor skóry czy niepełnosprawność nie jest czymś innym,
gorszym, ale komuś może ta książka zacząć coś uświadamiać. Elkeles ma zmysł
obserwacji ludzkich zachowań i przelania tego na papier tworząc przy tym
niesamowitą historię.
Realnie
nakreśleni bohaterowie, wartka i nieprzewidywalna akcja, plastyczne opisy,
barwny język – wszystko to posiada „Idealna chemia”, dzięki czemu czyta się ją niesamowicie
szybko i z ogromną przyjemnością oraz z pełnym zaangażowaniem. Dla niektórych
może to być tylko dopracowany romans, ale osobiście dopatrzyłam się też
drugiego dna poruszająca tematy ważne oraz trudne. Szczególnie polecam
miłośniczkom klimatów romansowo -dramatycznych zachęcających do refleksji.
„- Czasem
dobrzy ludzie muszą robić rzeczy, które wcale nie są dobre. Prawda?”.*
*Simone Elkeles, „Idealna
chemia”
Autor: Simone
Elkeles
Tytuł: Idealna chemia
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 16 kwietnia
2013
Liczba stron: 336
Idealna chemia:
Idealna chemia | Prawo
przyciągania

Ten post ma 25 komentarzy

  1. Le Sherry

    Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo cieszę się, że książka cię urzekła. Urzekła dokładnie w takim stopniu jak mnie! Nawet nie wiem co mogę napisać, bo cokolwiek zaraz wypłynie ode mnie w komentarzu, nie będzie jakieś odkrywcze. Wszystko co mogłabym napisać pozytywnego o książce, wypisałaś w recenzji. 🙂 Dlatego zamiast skomentowania "Idealnej Chemii", powiem tylko że "Prawo przyciągania" porusza również ważne tematy, Carlos i Kiara są wykreowani równie cudownie i realistycznie jak Alex i Britt, dlatego koniecznie nastawiaj się na kolejną cudowną powieść, z kontynuacją "Idealnej…"! 😀
    Pozdrawiam,
    Sherry

    1. Irena Bujak

      Cicho bądź, bo ja chcę "Prawo przyciągania" teraz, zaraz, już! 😉
      A co do "Idealnej chemii"… idealna. 😉

  2. Lustro Rzeczywistosci

    Wiedziałam, że to Sherry za tym stoi 😉 Mam tę książkę na półce do zdobycia, a teraz to już nie mam wyjścia, Wy dwie ni8e możecie się mylić 😉

    1. Irena Bujak

      Hihihi, ach ta Sherry 😉
      A Ty kochana czym prędzej kupuj i czytaj, bo na horyzoncie widać drugi tom już. 😉

  3. cyrysia

    Ja również dzięki Le Sherry skusiłam się na tę książkę i nie żałuję, bo jest to fenomenalna historia, która urzekła mnie bez reszty. Teraz poluje na "Prawo przyciągania".

  4. Crystal Kam

    Dobrze wykreowani bohaterowie oraz realistyczne emocje, to coś, co każda książka musi mieć, aby była dobrą. I skoro ta książka posiada te cechy, z pewnością jest warta uwagi. Z tego co piszesz, wnioskuję, że nie jest to zwykły romans, ale opowieść która porusza wątek nietolerancji rasowej i przeciwstawia się jej, dążąc do jedności pomiędzy ludźmi różnego pochodzenia. Za to można chwalić autorkę, ponieważ nie każda historia miłosna ma wplecione coś więcej poza dwojgiem ludzi, których połączyła namiętność. 🙂

    1. Irena Bujak

      Tak, to nie jest zwykły romans, chociaż niektórzy mogą tak go postrzegać. Autorka porusza tematy ważne i na czasie, które jeszcze długo będę w społeczeństwie wywoływać rozłam. Tym najbardziej zdobyła moją sympatię.

  5. Little Decoy

    Z romansami mi nie po drodze, ale w końcu każdemu gatunkowi trzeba dać szansę, zatem już rozpoczynam polowanie 😉
    Pozdrawiam!

    1. Irena Bujak

      Warto dać szansę, bo może się okazać, że jednak to coś co przypadnie do gustu 😉

    2. WYWIADowisko

      Nie słyszeliśmy o tej książce, ale nie można skreślać jej po okładce 😛

  6. Kasia Jabłońska

    Straszną mam chęć na tę książkę;) Razem z Sherry tak kusicie ta serią, że chyba nie wytrzymam;)

    1. Irena Bujak

      No zgrałyśmy się z opiniami 😉
      Ale naprawdę warto, uwierz 😉

  7. Minni

    Jakie szczęście, że czeka już na półce, aby dać jej szansę 😀

  8. Natalia_Lena

    Ty z Sherry specjalnie robicie to oblężenie, nie? :)) Jak nie u niej drugi tom, to u ciebie pierwszy, pomyślałby kto, że to przypadek :).

    1. Irena Bujak

      Ale to naprawdę przypadek! Ja się nawet na Sherry obraziłam za t, że tak kusi drugim tomem 😉
      Jednak jeśli to sprawi, że sięgniesz po serię, to może być, że zrobiłyśmy to specjalnie. Co mi tam! 😉

  9. Chabrowa

    Okładka przypomina mi tani romans jednak widzę, że to wyjątkowa książka. Będę polować

  10. No nie, no nie, kolejna dziesiątka książki z tej serii. Dziewczyny, jak wcześniej nigdy nie słyszałam o tych powieściach, tak teraz będę na nie polować, dopóki nie uda mi się ich zdobyć 🙂 No bo jak tu się nie skusić? No nie da się 🙂

    1. Irena Bujak

      Kochana, koniecznie musisz przeczytać 😉 Zapewniam, że nie pożałujesz 😉

  11. Patrycja Waniek

    Czasem aż chciałoby się wykrzyczeć tylko: musicie przeczytać, ale trzeba to udowodnić. 😉 Chyba jestem jedną z niewielu, ale mnie książka nie zauroczyła, a wręcz rozczarowała. Nie doszukałam się cudownych bohaterów, żywych dialogów, a wręcz odwrotnie. Wybory postaci mnie irytowały, a całość od początku do końca była określona… Może zbyt mocno ją teraz skrytykowałam, ale to już druga zachwalająca recenzja książek autorki(druga to recenzja II tomu, chyba właśnie tej zaprzyjaźnionej blogerki) i jestem głosem sprzeciwu. 😉

    Pozdrawiam

  12. Gosia

    właśnie czegoś w tym stylu szukałam ostatnio;)

  13. Marlee i ja

    Dla mnie "Idealna chemia" to była lektura właśnie idealna! <3 Rozkochała mnie w sobie już dawno temu i wracałam do niej wielokrotnie. 🙂 Pozdrawiam. 🙂

    porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

  14. Bookhead

    Twoja recenzja niesamowicie zachęca, muszę ją jak najszybciej przeczytać ! 🙂
    Zapraszam do mnie: bookhead0.blogspot.com

Dodaj komentarz