You are currently viewing Tu i teraz Ewa Pirce

Tu i teraz Ewa Pirce

To, jak zostaniemy zapamiętani i czy w ogóle zostaniemy, zależy od tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Pracujemy na to przez całe życie.*

Kiedyś przeczytałam, że doświadczamy w swoim życiu tyle bólu, ile jesteśmy w stanie unieść. Tylko kto o tym decyduje? Kto wie, ile będziemy mogli wytrzymać? I co zrobić, gdy ta granica zostaje przekroczona, a my tracimy najmniejszy powód do życia?

Słów kilka o fabule.

Noelle była bardzo szczęśliwa. Miała męża, który nie widział poza nią świata i wraz z nią wyczekiwał narodzin ich dziecka. Mieli żyć długo i szczęśliwie, ale jeden spacer odebrał jej wszystko, co kochała. Kobieta zatraca się w bólu i nie potrafi pogodzić się ze swoją stratą. Sytuacji nie poprawia brak wsparcia ze strony rodziców, którzy zamiast pomóc, tylko bardziej szkodzą. Mija coraz więcej czasu, a Noelle coraz bardziej pogrąża się w rozpaczy. Zaczyna się okaleczać, by zmniejszyć ból emocjonalny. Jednak nawet to w końcu przestaje pomagać. Jedyne, o czym marzy Elle to przestać czuć i myśleć. Pragnie umrzeć. Jednak pojawia się ktoś, kto ją zauważa i naprawdę rozumie, co czuje. Tylko czy Noelle chce tej pomocy?

Najnowsza książka Ewy Pirce szybko trafiła do grona książek tytułowanych jako bestsellery. W jakiś sposób przemówiła do mnie mocniej niż inne powieści autorki. Czułam, że musi trafić i w moje ręce. I oto mam ją już za sobą, a jakie są moje odczucia po przeczytaniu?

Czy Tu i teraz zasługuje na miano bestsellera?

Ostatnio trudno mi wgryźć się w czytane historie i skupić na fabule. Jednak w przypadku Tu i teraz tego problemu nie było. Ewa Pirce od pierwszych stron stawia na emocje. Mocne, wstrząsające, poruszające do głębi. One są najważniejsze i cały ich wachlarz znajduje się na dosłownie każdej stronie. Fabuła jest jedną z tych, która rozdziera serca. Autorka opisuje losy dwóch doświadczonych przez życie osób. I robi to bardzo dobrze. Skupia się na ich przeżyciach oraz uczuciach. Niezwykle delikatnie, ale bez ugładzania opowiada o tym, co ich rani. Dba o realność wydarzeń, wszystko ma swój czas oraz miejsce. Nic nie dzieje się za szybko, nie ma cudownych rozwiązań i nagłego wybuchu miłości.

Jednak oprócz smutku, rozpaczy i beznadziei jest też nadzieja. Uczenie się na nowo czucia radości z małych rzeczy. Ewa Pierce przykuwa uwagę warstwą uczuciową, realnym biegiem wydarzeń i czymś bardzo ważnym. Możemy podnieść się z każdej tragedii, ale potrzebujemy wsparcia bliskich osób. Kogoś, kto przy nas będzie, kto wysłucha i nawet pomilczy. Kto potrząśnie nami i przypomni, że musimy zawalczyć o siebie i przepracować to, co nas gnębi. Bo naszych przeżyć nie zapomnimy, zawsze będą z nami.

I bohaterowie, o nich też trzeba wspomnieć.

Najważniejsi są tutaj Noelle i Charlie. To na nich skupia się autorka – z ich perspektyw poznajemy każde wydarzenie. Dowiadujemy się, co siedzi w ich głowach i sercach. Nie jestem w stanie pojąć ogromu ich bólu i tego, co musieli przejść. Nikomu tego nie życzę i jestem pełna podziwu, że mieli siłę do kolejnych kroków, następnego oddechu i myślenia o przetrwaniu dnia. Ich decyzję oraz zachowania czasem trudno zaakceptować, jednak w żaden sposób nawet przez chwilę nie pomyślałam, by ich oceniać. Nie są idealni, potrafią popełniać błędy, ranić słowami. Boją się kolejnego zranienia i jeszcze większego bólu.

To trzeba polecać!

Jeden dzień. Tyle mi wystarczyło, by zapoznać się z Tu i teraz. Ta książka zachwyca i wciąga niczym wir. Od pierwszych zdań do ostatniej kropki autorka sprawia, że nie można odłożyć książki, chociaż na chwilę. Zżyłam się z bohaterami i z zapartym tchem poznawałam ich historie. Już dawno z takim zapałem i zaangażowaniem nie czytałam żadnej książki. Po prostu czułam, że nie skupię się na niczym innym, dopóki jej nie skończę. To w pełni dopracowana i przemyślana historia, która porusza najczulsze struny duszy. Te wszystkie emocje uderzyły we mnie i nie wiem, jak mam ubrać w słowa to, co czuję. Mam wrażenie, jakby Ewa rozdarła moje serce na pół i je posklejała, ale nie jest już tym samym organem, bo pozostał na nim ślad.

Tu i teraz trzeba przeczytać – dla historii, która wywołuje smutek, żal, wściekłość. Dla beznadziei i nieśmiało wychylającej się nadziei. Dla całej gamy emocji oraz Noelle i Charliego.

Autor: Ewa Pirce
Tytuł: Tu i teraz
Wydawnictwo: NieZwykłe
Wydanie: I
Data wydania: 2020-03-08
Kategoria: obyczajowa / romans / książki dla kobiet
ISBN: 9788381782548
Liczba stron: 354
Ocena: 8/10

Ten post ma 16 komentarzy

  1. Kasiek

    O maj gad. Ja wiem że Ty masz nosa do takich książę i oczywiście już zachorowałam

  2. Agnieszka Kaniuk

    Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale bardzo mi się podobała i chcę kontynuować przygodę z Jej twórczością. Ten tytuł czeka na mnie w mojej biblioteczce. 😊

  3. Miye

    Wreszcie musze przeczytać jakąś książkę Autorki, bo już od dawna noszę się z takim zamiarem 🙂

  4. O autorce już bardzo dużo dobrego się naczytałam, więc kiedyś na pewno siegnę po coś jej autorstwa, ale niestety chwilowo w ogóle nie mam na to czasu 🙁

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

  5. Akacja

    Staram się uciekać od powieści ukazjących wyniszczące emocje i zatracanie się w bólu, być może jednak dla tej książki warto zrobić wyjątek.

  6. Pamięć o nas może trwać zaledwie przez dwa pokolenia, ale nasz ślady w tych pokoleniach, przekazane wzorce i wartości, są tym, co po nas pozostaje.

  7. Dominika

    Bardzo chętnie przeczytam, lubię historie poruszajace serce.

  8. Wiktoria

    Kolejna książka, której nie zamierzam przeczytać.

  9. ksiazkioczamiamn

    Mam książki tej autorki w planach, ale nie wiem, kiedy je przeczytam 😉 Na razie kompletnie nie mam na to czasu 😉

  10. Kolejna autorka, której jeszcze nie znam, ale mam ją w planach. Gównie dlatego, że wiele dobrego słyszałam o Jej twórczości i jestem nią bardzo zaciekawiona. Ta lektura brzmi fantastycznie i intrygująco, więc ląduje na mojej liście książek do przeczytania. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. ‘
    https://wiejskabiblioteczka.blogspot.com/

  11. Marta Daft

    Dobrze, że mogłam ją pożyczyć teraz tylko muszę znaleźć chwilę by zatopić się w lekturze.

Dodaj komentarz