Chłopiec, który przeżył


 

Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą.*
Kiedy ktoś ma co prawda dach nad głową,
ale jego miejsce do spania to skrytka pod schodami, ubrania po starszym i
dużo większym kuzynie oraz brak okazywania jakiejkolwiek sympatii
względem niego trudno mu uwierzyć, że może być kimś ważnym i znanym.
Jeszcze trudniej przyjąć do wiadomości, że istnieje świat magii, w
którym czary, eliksiry, uroki są czymś normalnym…
W dniu swoich dziesiątych urodzin Harry
Potter dowiaduje się, że jego rodzice wcale nie zginęli w wypadku
samochodowym tylko próbując ratować go przed potężnym i niesamowicie
złym Sami Wiecie Kim, który chciał go zabić. Co ostatecznie i tak mu się
nie udało, bo chłopiec przeżył a on zniknął. Harry poznaje też prawdę o
sobie, nie jest zwykłym człowiekiem tylko czarodziejem i od września ma
zacząć naukę w szkole magii i czarodziejstwa – Hogwarcie. Będzie musiał
zmierzyć się ze sławą i zupełnie nowym światem. Jaki będzie tego finał?

Myślę, że w chwili obecnej nie ma kogoś,
kto chociażby nie słyszał o Harrym Potterze. Osobiście mam do tej serii
ogromny sentyment, bo wraz z nią dorastałam i przechodziłam z klasy do
klasy. Do dziś pamiętam podczytywanie na przerwach i wymigiwanie się od
odrabiania prac domowych, by jak najszybciej powrócić do przygód młodego
czarodzieja. Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydane ilustrowane wydanie
Harry’ego wiedziałam, że będę musiała je mieć, tym bardziej, że będą to
prace Jima Kay’a, który zachwycił mnie swoim talentem w Siedem minut po
północy
.
Myślę, że nie muszę wspominać o tym, ja
wspaniały i cudowny świat wykreowała Rowling, prawda? Po tylu latach i
pojawiających się co chwilę opiniach zostało to już omówione jak to
tylko możliwe, ale po prostu muszę wyrazić swój zachwyt.
Powieściopisarka od podstaw stworzyła świat czarodziejów, czerpiąc z
legend, mitów i nieskończonych pokładów swojej wyobraźni wymyśliła świat
czarodziejów od podstaw, z ich historią, sposobem życia, a do tego
opisała losy chłopca, który nagle się o nim dowiaduje i przeżywa całą
masę przygód, tych zabawnych, niebezpiecznych i wzmacniających
przyjaźnie. Wszystko jest przemyślane, perfekcyjnie dopracowane, a co
ważniejsze ciekawe. Fabuła wciąga od pierwszych stron i nie daje o sobie
zapomnieć, cały czas coś się dzieje albo poznaje się ten niesamowity
świat. Rewelacja!
Rowling tworząc bohaterów z tak różnymi osobowościami, opisując ich
różnice w wyglądzie, zachowaniu, mowie, upodobaniach sprawiła, że pomimo
ich mnogości łatwo odgadnąć kto jest kim. Wykreowała postacie realne,
wielowymiarowe i dzięki temu, dzięki nim opowieść jest jeszcze ciekawsza
i barwniejsza, bo potrafią zaskoczyć, wzbudzać sympatię i antypatię.
Nie poprzestała jednak tylko na ludziach, ale skupiła się na miejscach,
magicznych roślinach oraz zwierzętach. Wszystko to za każdym razem
zapiera dech w piersiach.

Jednak w tym wydaniu nie chodzi o samą historię, a o ilustracje Jima
Kay’a. W tym tomie jest ich 100, ale prawdę mówiąc każda strona jest
naznaczona jego kreską – kleksy, kreski, tła, a dodatkowym smaczkiem
jest ilustracja z Hodowanie smoków dla przyjemności i dla zysku przedstawiająca zbiór wszystkich smoczych jaj czy też Przewodnik po trollach według Newta Scamandera.
Coś niesamowitego! Najbardziej jednak jestem zachwycona faktem, że ani
osoby, ani miejsca nie przypominają tych z filmu a własne wyobrażenie
Kay’a tego wszystkiego, który czerpał inspiracje z samej historii oraz
napotykanych osób. Zauroczyło mnie to wydanie, nie mogłam się napatrzeć
na każdy rysunek, zachwycałam się nimi i będę to robić jeszcze
wielokrotnie. Ogromnie się cieszę, że to Jim Kay zajął się ilustrowaniem
tej serii, idealnie przedstawił to, co opisywała Rowling. Nie mogę też
nie wspomnieć o samym wydaniu, w formacie A4 z obwolutą. To takie w
sumie kolekcjonerskie wydanie, za które warto zapłacić okładkową cenę.
 

Byłam, jestem i chyba zawszę będę zachwycona ponadczasowością Pottera,
bo ktokolwiek po niego sięgnie, niezależnie od wieku, pozostanie pod
urokiem tego chłopca, jego przyjaciół, wydarzeń oraz wartości jakie
skrywa każdy tom serii. Harry Potter i Kamień Filozoficzny
zachwycił mnie piętnaście lat temu i robi to po dziś dzień. Za każdym
razem wsiąkam w opowieść i przeżywam ją na nowo wraz z bohaterami. Nie
da się czytać go spokojnie i bez emocji. Śmiech, złość, niechęć, strach,
nadzieja, dobro i wiele więcej odczuć są czymś naturalnym.
Oczywiście
gorąco polecam, idealny nabytek dla siebie samego lub na prezent dla
każdego fana przygód młodego czarodzieja. Te nowe wydanie nie
tylko daje szansę jeszcze raz przeżyć wszystko od początku, ale i
za pomocą ilustracji Jima Kay’a, których nie sposób nie pokochać,
spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy niż tej znanej z
filmu.
*J.
K. Rowling, Harry Potter i
Kamień Filozoficzny (wydanie ilustrowane)
,
s. 237
Autor:
J. K. Rowling
Ilustracje:
Jim Kay
Tytuł:
Harry Potter i Kamień Filozoficzny (wydanie ilustrowane)
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Data
wydania:
2015-10-06
Kategoria:
literatura dziecięca,
fantastyka
ISBN:
9788380081185
Liczba
stron:

256
Ocena:
10/10
(Trefl,
6 – Czytasz po raz kolejny)
(3.
Czasoumilacz)

Ten post ma 14 komentarzy

    1. Irena Bujak

      No gdzie prawie każdej… Ich jest sto. 😀 Wiesz jak trudno było wybrać tylko te parę? ;D Też uwielbiam to wydanie. 😉

  1. Marzena Molenda

    To wydanie jest piękne i magiczne, czytamy z Synkiem, pieciolatkiem i jak w poprzedniej wersji historia pewnie byłaby za trudna, tak tę powoli chłonie, sam prosi o czytanie:) Szata graficzna zachwyca i to o czym piszesz- Nie ma tu portretów postaci z filmu, ale widoczna jest wielka nimi inspiracja, co bardzo mi się podoba, bo umówmy się nie wyobrażam sobie Harrego jako blondyna. Ilustracje to kawał dobrej roboty, już nie mogę się doczekać kolejnych części.

    1. Irena Bujak

      Nie dziwie się, że Natan dopomina się kolejnych rozdziałów. To cudownie wydana publikacja, która oczaruje każdego. Mi samej książka zajęłaby jeden dzień, ale nie mogłam oderwać oczu od ilustracji. 😉

      Harry blondynem? Nigdy! Wszak blond zarezerwowany jest dla Draco. 😉

  2. Crystal Kam

    Wydanie jest przepiękne 🙂 Już wiem co będzie moim następnym wyborem do kupna 🙂 I na pewno będę wyczekiwać kolejnych ilustrowanych tomów.

    1. Irena Bujak

      Kupuj, naprawdę warto wydać na te cudeńko pieniądze. 😉 Podobno co roku ma być wydawany jeden tom i Kay ma tworzyć ilustracje. Jestem w siódmym niebie! <3

  3. Klaudia Sowa

    Do liceum też myślałam, że nie ma kogoś, kto nie wiedziałby, kim jest Harry Potter i nie obejrzał lub nie przeczytał tej historii, ale… wtedy poznałam moją koleżankę, która nie ma o tym zielonego pojęcia. Swoją drogą gdzie ona się uchowała?!
    Wydanie ilustrowane jest świetne i chętnie wzbogacę nim swoją biblioteczkę 🙂

    1. Irena Bujak

      No teraz to jestem w szoku, jak można chociaż nie słyszeć o Harrym? To niewyobrażalne przecież jest! 😉
      Wzbogać, bo to pozycja obowiązkowa. 😉

  4. Jola K

    Wydanie z ilustracjami jest zachwycające:)

  5. Te ilustracje są fantastyczne ^_^ Zazdroszczę Ci strasznie tego wydania. Ale, ale! Prędzej czy później sama też się go dorobię 😀

  6. Le Sherry

    Kocham to wydanie. Kocham Harry'ego Pottera. Czekam na Komnatę Tajemnic TAK BARDZO! A tak z innej beczki – ostatnio niemal okrzyczałam szefową, gdy dowiedziałam się, że oglądała JEDEN film z cyklu HP, książek w ogóle nie zna i jeszcze śmie ze mną rozmawiać! Więc… można powiedzieć, że… zachęciłam ją – zaszantażowałam, żeby przynajmniej oglądnęła filmy i obiecała mi, że to zrobi, także jest okej. 😀
    Zresztą, jeśli chodzi o moją mamę też jestem w procesie. Oglądała trzy filmy, dawno temu – książkę kiedyś zaczęła, ale powiedziała mi, że jej nie przekonywała. Jak Rowling może NIE PRZEKONYWAĆ? Co to za bujda? Więc powiedziałam mamie, że jak tylko obroni magisterkę, dam jej edycję ilustrowaną Pottera i ma przeczytać, a ona się zgodziła, także jest progress. 😀 Poza tym, ostatnio byłam z całą familią w barze Harry'ego Pottera w Krakowie i powiedziałam im, że się już nie wymigają, także chyba nawracam swoją rodzinę! 😀
    Ale fakt, to wydanie jest przepiękne, od dawna się zbieram, żeby coś o nim napisać, ale jakoś tak mi to nie idzie. Niemniej, w obrazkach jestem zakochana mimo że przeoczyłam fakt, że to ten sam gość co rysował w "Siedmiu minutach". Kurczę! Jaki uzdolniony facet! 🙂 Ciekawa jestem jak będzie z ilustrowanymi kolejnymi tomami. W sensie Insygnia czy Zakon są takie grube! I obawiam się tylko, żeby nic głupiego wydawcom nie przyszło do głowy. Coś typu, rozdzielmy powieść na dwie części…
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz