Jesteśmy jedną z wysp?

„– Wyspy oceanu
zewnętrznego nie pojęły jeszcze największej z prawd – że życie ludzkie, życie
jednej duszy jest życiem całego społeczeństwa. Jako takie jest
najwartościowszym, co ludzkość posiada. Należy chronić każde życie, bo jedna
dusza jest duszą całej wyspy”.
[1]
Wyobrażasz sobie świat bez
pieniędzy jako rzecz niezbędna do życia, bez wojen, bomb, broni chemicznych, bez
podziału na bogatych i biednych, bez przemocy, zawiści, głodu? Bez wszelkiego
zła? Nie? A jeśli istniało by takie miejsce na ziemi gdzie rozwój techniki i
całej reszty jest taki sam jak nasz albo i nawet lepszy gdzie nie ma tego wyżej
wymienione. Chciałabyś/chciałbyś się tam znaleźć?
 17 listopada 1964 roku na świat przyszła Maxime
Sophie Dupont i już od pierwszych sekund po opuszczeniu bezpiecznego brzucha
mamy musi walczyć o życie. Los doświadcza ją przez cały czas, choroba, utrata
ojca, pobyt w sierocińcach gdzie była gnębiona i wykorzystywana, odebranie jej
ukochanego… Pomimo tego wszystkiego zawsze stawała jakoś na nogi i szła do
przodu. W pewnym momencie postanawia się zemścić i tak zaczyna się jej podwójne
życie. Kilkanaście lat później pewni rozbitkowie trafiają na tajemniczą wyspę
Lumię rządzącą się własnymi prawami, całkowicie odmiennymi od naszych. Co te
dwie różne historie mają ze sobą wspólnego musicie przekonać się sami…
To druga książka Joanny
Miszczuk jaką miałam przyjemność czytać i muszę powiedzieć, że jestem pod
ogromnym wrażeniem najnowszego dzieła autorki. Tym bardziej, że to, co
zapowiadał blurb
powieści jest zaledwie namiastką tego co zastanie się na stronach Wyspy.
Joanna Miszczuk ponownie
zachwyciła mnie opisami czasów teraźniejszych, jak i przeszłych. Pięknym,
plastycznym językiem zobrazowała nieznaną ludzkości wyspę Lumię, jej rozwój,
postrzeganie świata i darów natury oraz życie jednej osoby – dziecka,
nastolatki a na końcu kobiety, której nie szczędzono przykrości. Początkowo z
pozoru dwie różne historie łączą się w jedną, zachwycającą i pochłaniającą bez
reszty. Autorka absorbuje i przykuwa uwagę tym jak pięknie opisuje miejsca,
wydarzenia oraz ludzi, a co najważniejsze stawia duży nacisk na siłę drzemiącą
w kobietach. Główna bohaterka ma niesamowity hart ducha i chęć przetrwania,
niezależnie od tego z czym jeszcze będzie musiała się zmierzyć. Co jest równie
ważne Miszczuk zaskakuje – biegiem, wydarzeń, pomysłowością a także ogromem
emocji oraz jakże trafnymi spostrzeżeniami o ludziach. Nie zazna się w tej
książce znużenia, bo cały czas coś się dzieje a jeśli już jest względny spokój
nie sposób nie zachwycać się odmalowanym słowami otoczeniem.
Jestem pod ogromnym
wrażeniem kreacji bohaterów, Max, jej ojca, mieszkańców Lumii. To oni byli dla
mnie kolosalnym zaskoczeniem, wyłamali się ze wszelkich ram schematów. Max jest
kobietą po przejściach, ale nie szukała pociechy w męskich ramionach, lekiem na
całe zło nie była nowa miłość a zemsta. To kobieta silna, bezkompromisowa,
inteligentna i nie poddająca się. Jeszcze ciekawszymi osobami byli Lumijczycy,
ale bardziej jako społeczeństwo, ich podejście do życia, współegzystowania,
tego jak żyją, rozwijają się wraz z upływem lat. Fakt iż funkcjonowali zgodnie
z naturą, bez stresu, wojen, katastrof, bez szarpaniny o każdy grosz. Może się
to wydawać nieprawdopodobne, ale Miszczuk stworzyła coś co byłoby piękne gdyby
było realne – wspólne dbanie o dobro innych, wymiana dobra materialnego za inne
dobro materialne. Chciałabym żyć w takim świecie.
Najnowsza powieść Joanny
Iszczuk zaskakuje i to pełnym tego słowa znaczeniem. To w pełni przemyślana i
doszlifowana powieść o kobiecej sile przetrwania, brutalna prawda o naszej
ludzkości zaślepionej rządzą władzy i pieniądza. Autorka ukazuje jaką moc ma
bycie bogatym, jak rodzi to okrucieństwo a na dno spycha to, co powinno być
najistotniejsze – pomoc, zaufanie, współpraca i równouprawnienie. Jestem
zachwycona i oczarowana wielowątkowością, pomysłowością, kreatywnością oraz tak
wnikliwym zobrazowaniem przez autorkę ludzkich słabości i pragnień. Wyspa fascynuje niemalże od
pierwszych stron i nie daje o sobie zapomnieć, piękny język, pasjonujące, a
także pełne mądrości opisy, to zaledwie kilka z wielu plusów książki.
Wyspa to powieść niesamowita,
od której trudno się oderwać, o której nie da się zapomnieć, którą trzeba
przeczytać.
[1]Joanna Miszczuk,
Wyspa
Autor: Joanna Miszczuk
Tytuł: Wyspa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-08-11
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788380690516
Liczba stron: 432

Ten post ma 14 komentarzy

  1. Matylda

    Słyszałam o tej książce, chętnie ją wezmę w swe rączki, może i mnie zachwyci? :>

  2. cyrysia

    Masz rację – to niesamowita książka. Na mnie również wywarła ogromne wrażenie.

  3. Insane

    Bardzo chętnie przeczytam 🙂 Zbiera same pozytywne opinie!

    1. Irena Bujak

      Nie dziwi mnie to, to na prawdę świetna, wielowątkowa historia 😉

  4. Aga Sokol

    Pierwszy raz słysze i już mam zamiar przeczytać. Bardzo lubie silnych postacie, a jedną z nich wydaje się główna bohaterka. Do tego tytułowa wyspa która mnie zaintrygowała.
    lemoniadowe-recenzje.blogspot.com (dawniej W worzdzie pisane)

    1. Irena Bujak

      Tak, Max jest zdecydowanie jedną z najsilniejszych postaci literackich jakie było mi dane poznać. 😉

  5. megi94

    Wszędzie widzę ostatnio recenzje tej książki i zazwyczaj tak jak u Ciebie są to pozytywne recenzje;) Nie jestem jakoś specjalnie nastawiona na tę książkę, ale pewnie ją przeczytam, za jakiś czas:)

    http://www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

  6. Katarzyna Piecuch

    Mam ogromną ochotę na tę książkę 🙂 Tocząca się na dwóch płaszczyznach akcja, tajemnicza i cudowna wyspa i szczyptą historii to coś w moim guście. A jeśli główna bohaterka jest silną i pełnokrwistą osóbką, to w ogóle czuję się przekonana. Może od tej książki zacznę w końcu przygodę z polskimi autorami… Dziękuję za tę recenzję!
    Pozdrawiam ciepło

  7. Le Sherry

    Rany! Ależ niemożliwie jestem ciekawa tego tytułu! Wydaje mi się, że może totalnie zdobyć moje serce, mimo że autorką jest rodaczka. 🙂 Przede wszystkim – te wszystkie przejścia bohaterki i cierpienia i to czego doznała – strasznie mnie ciekawi jak można zachować siłę w obliczu tego wszystkiego. Po drugie – Lumia. Sama w sobie ta wyspa jest niezmiernie interesująca i… no wszystko skłania mnie ku tej powieści i w końcu ją poznam, naprawdę. 😉
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz