„Czemu
mi, do diabła, tak zależało? Czy naprawdę musiałam być w zalążku, wyjść za mąż?
Miałam świetną pracę i wspaniałych przyjaciół. Dlaczego to mi nie wystarczało?
Czy naprawdę nie miałam prawa chcieć od życia więcej? Czegoś, co miało tylu
ludzi wokół mnie? Chciałam stałej relacji z kimś, kto będzie mnie kochał.
Chciałam mieć dzieci…”*
mi, do diabła, tak zależało? Czy naprawdę musiałam być w zalążku, wyjść za mąż?
Miałam świetną pracę i wspaniałych przyjaciół. Dlaczego to mi nie wystarczało?
Czy naprawdę nie miałam prawa chcieć od życia więcej? Czegoś, co miało tylu
ludzi wokół mnie? Chciałam stałej relacji z kimś, kto będzie mnie kochał.
Chciałam mieć dzieci…”*
W dzikszych
czasach biura randkowe są bardzo popularne. Zabiegani ludzie albo nie mają
czasu na spotkania, albo wybierają nieodpowiednie osoby. Czasem też gubią się w
monotonii życia i uważają, że nic już ich nie czeka i nie starają się by
zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Właśnie w takich momentach pod wpływem chwili
lub przemyślanej decyzji oddają tak jakby swoje życie w ręce innych by ci
odkryli dla nich partnerów. Zazwyczaj odbywa się to w sposób w miarę
tradycyjny. Spotkania, rozmowy, stopniowe poznawanie. Ale gdyby tak istniało
biuro, które dobiera idealnego partnera, z którym już po pierwszym spotkaniu
zadecydujecie czy na drugi dzień staniecie się małżeństwem?
czasach biura randkowe są bardzo popularne. Zabiegani ludzie albo nie mają
czasu na spotkania, albo wybierają nieodpowiednie osoby. Czasem też gubią się w
monotonii życia i uważają, że nic już ich nie czeka i nie starają się by
zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Właśnie w takich momentach pod wpływem chwili
lub przemyślanej decyzji oddają tak jakby swoje życie w ręce innych by ci
odkryli dla nich partnerów. Zazwyczaj odbywa się to w sposób w miarę
tradycyjny. Spotkania, rozmowy, stopniowe poznawanie. Ale gdyby tak istniało
biuro, które dobiera idealnego partnera, z którym już po pierwszym spotkaniu
zadecydujecie czy na drugi dzień staniecie się małżeństwem?
Anne
zerwała właśnie z mężczyzną, który ją zdradzał. Trzydziestokilkuletnia kobieta
ma już za sobą kilka nieudanych związków, a ten tylko umacnia ją w przekonaniu,
że mimo jej romantycznej duszy na nią nie czeka jej druga połówka. Po wprowadzeniu
się do nowego mieszkania postanawia, że od teraz będzie się cieszyć tym co ma i
przestanie szukać sobie partnera. Gdy udaje się na spotkanie z przyjaciółką na
chodniku zauważa wizytówkę Blythe&Company,
firmy kojarzącej pary. Przez kilka miesięcy trzymała ją za lustrem i zastanawia
się czy skorzystać z ich usług. Gdy podejmuje ostateczną decyzję nie chce się
już wycofać, ale nie podejrzewa nawet jak bardzo namiesza to w jej życiu. Blythe&Company
nie działa jak wszystkie takie biura, tylko ma swoje niekonwencjonalne metody,
które podobno w 95% odnoszą pozytywny skutek. Czy w sytuacje Annie tak będzie?
Czy ten kogo jej wybiorą będzie idealny?
zerwała właśnie z mężczyzną, który ją zdradzał. Trzydziestokilkuletnia kobieta
ma już za sobą kilka nieudanych związków, a ten tylko umacnia ją w przekonaniu,
że mimo jej romantycznej duszy na nią nie czeka jej druga połówka. Po wprowadzeniu
się do nowego mieszkania postanawia, że od teraz będzie się cieszyć tym co ma i
przestanie szukać sobie partnera. Gdy udaje się na spotkanie z przyjaciółką na
chodniku zauważa wizytówkę Blythe&Company,
firmy kojarzącej pary. Przez kilka miesięcy trzymała ją za lustrem i zastanawia
się czy skorzystać z ich usług. Gdy podejmuje ostateczną decyzję nie chce się
już wycofać, ale nie podejrzewa nawet jak bardzo namiesza to w jej życiu. Blythe&Company
nie działa jak wszystkie takie biura, tylko ma swoje niekonwencjonalne metody,
które podobno w 95% odnoszą pozytywny skutek. Czy w sytuacje Annie tak będzie?
Czy ten kogo jej wybiorą będzie idealny?
Catherine
McKenzie ma już na swoim koncie parę powieści, ale dopiero ta została wydana w
Polsce. Przyznaje, że od momentu ukazania się zapowiedzi wpadła mi w oko i
wiedziałam, że będę musiała kiedyś po nią sięgnąć. Nie była to jednak nagląca
potrzeba i spokojnie poczekałam na jej czas, który nadszedł szybciej niż
myślałam. Nota wydawcy zapowiada lekką i przyjemną lekturę, która ma mnie
odprężyć i zabawić. Czy tak właśnie było?
McKenzie ma już na swoim koncie parę powieści, ale dopiero ta została wydana w
Polsce. Przyznaje, że od momentu ukazania się zapowiedzi wpadła mi w oko i
wiedziałam, że będę musiała kiedyś po nią sięgnąć. Nie była to jednak nagląca
potrzeba i spokojnie poczekałam na jej czas, który nadszedł szybciej niż
myślałam. Nota wydawcy zapowiada lekką i przyjemną lekturę, która ma mnie
odprężyć i zabawić. Czy tak właśnie było?
Gdy
zaczęłam czytać „Idealnie dobranych” byłam lekko zaskoczona tym co się działo w
życiu Anne. I nie chodzi mi tu o nieudane związki, pracę, przyjaciół i rodzinę.
To jest jak najbardziej normalne i niestety często spotykane. Zawirowania w
życiu codziennym są normalne, dzięki czemu choć chwilami bywa trudno, nie jest
nudno. Bardziej chodzi o tajemnicze Blythe&Company, o którym prawie nikt
nie słyszał, a jeśli już musiał zatrzymać to w tajemnicy. Główna bohaterka
dowiedziała się o firmie całkiem przypadkowo i tak jak ja ze zdziwieniem
dowiadywała się o sposobie jej działania. Początkowo trudno było zaakceptować
wszystkie te ich działania, ale z czasem coraz bardzie mnie intrygowały i sama
z siebie wybiegałam myślami na przód. Byłam ciekawa tego jak to wszystko się
dalej potoczy. Teraz z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że autorka miała
pomysł, który w pełni wykorzystała. Stworzyła nietypową historię miłosną, która
miała wzloty i upadki. Do tego była przeplatana życiem codziennym, pracą,
obowiązkami, przyjaciółmi oraz rodziną. Tak zwyczajnie, niezwyczajnie jeśli
wiecie o co mi chodzi.
zaczęłam czytać „Idealnie dobranych” byłam lekko zaskoczona tym co się działo w
życiu Anne. I nie chodzi mi tu o nieudane związki, pracę, przyjaciół i rodzinę.
To jest jak najbardziej normalne i niestety często spotykane. Zawirowania w
życiu codziennym są normalne, dzięki czemu choć chwilami bywa trudno, nie jest
nudno. Bardziej chodzi o tajemnicze Blythe&Company, o którym prawie nikt
nie słyszał, a jeśli już musiał zatrzymać to w tajemnicy. Główna bohaterka
dowiedziała się o firmie całkiem przypadkowo i tak jak ja ze zdziwieniem
dowiadywała się o sposobie jej działania. Początkowo trudno było zaakceptować
wszystkie te ich działania, ale z czasem coraz bardzie mnie intrygowały i sama
z siebie wybiegałam myślami na przód. Byłam ciekawa tego jak to wszystko się
dalej potoczy. Teraz z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że autorka miała
pomysł, który w pełni wykorzystała. Stworzyła nietypową historię miłosną, która
miała wzloty i upadki. Do tego była przeplatana życiem codziennym, pracą,
obowiązkami, przyjaciółmi oraz rodziną. Tak zwyczajnie, niezwyczajnie jeśli
wiecie o co mi chodzi.
Catherine
McKenzie stworzyła postać, która była wręcz jak Ania Shyirley. Rudowłosa,
piegowata, z temperamentem, no i marząca o tym jedynym. Bardzo lubię znaną
wszystkim Anię, więc logiczne było dla mnie, że i Anne zyska sobie moją
sympatię. Jest taka ciepła i naturalna, od razu daje się lubić i sprawia, że na
ustach wykwita uśmiech. Annie nie jest idealna, ma wady i słabości jak każdy z
nas, dzięki temu wydaje się być realna. To samo tyczy się innych bohaterów,
którzy również zostali ciekawie wykreowani. Jednych polubiłam bardziej, drugich
trochę mniej, ale każdy wywoływał jakieś emocje i odgrywał jakąś ważną rolę.
McKenzie stworzyła postać, która była wręcz jak Ania Shyirley. Rudowłosa,
piegowata, z temperamentem, no i marząca o tym jedynym. Bardzo lubię znaną
wszystkim Anię, więc logiczne było dla mnie, że i Anne zyska sobie moją
sympatię. Jest taka ciepła i naturalna, od razu daje się lubić i sprawia, że na
ustach wykwita uśmiech. Annie nie jest idealna, ma wady i słabości jak każdy z
nas, dzięki temu wydaje się być realna. To samo tyczy się innych bohaterów,
którzy również zostali ciekawie wykreowani. Jednych polubiłam bardziej, drugich
trochę mniej, ale każdy wywoływał jakieś emocje i odgrywał jakąś ważną rolę.
Jestem
pod wrażeniem tego jak fajnie mi się się czytało „Idealnie dobranych”. Mimo lekkiej
konsternacji historia wciąga od samego początku, a z każdą stroną jest coraz
lepiej. Lekka, zabawna, trochę ironiczna. Może się wydawać, że to zwykły
romans, ale ma coś w sobie co sprawia, że tak nie jest. Choć mogłam przewidzieć
zakończenie z biciem serca śledziłam losy Annie. Śmiałam się i wzruszałam,
przeżywałam wszystko wraz z bohaterami i kibicowałam im by wszystko ułożyło się
jak najlepiej. Trochę nawet zazdrościłam bohaterce tej przyjaźni z Sarah i
więzi z bratem. Pochłonęłam ją w parę godzin i mam niedosyt, naprawdę. McKenzie
pisze lekko i przyjemnie. Sprawiła, że zatraciłam się w tym co czytałam. Romans
czytał mi się jak najlepsza powieść do której chętnie się powraca, i to wiele
razy. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazje sięgać po nowe
książki powieściopisarki.
pod wrażeniem tego jak fajnie mi się się czytało „Idealnie dobranych”. Mimo lekkiej
konsternacji historia wciąga od samego początku, a z każdą stroną jest coraz
lepiej. Lekka, zabawna, trochę ironiczna. Może się wydawać, że to zwykły
romans, ale ma coś w sobie co sprawia, że tak nie jest. Choć mogłam przewidzieć
zakończenie z biciem serca śledziłam losy Annie. Śmiałam się i wzruszałam,
przeżywałam wszystko wraz z bohaterami i kibicowałam im by wszystko ułożyło się
jak najlepiej. Trochę nawet zazdrościłam bohaterce tej przyjaźni z Sarah i
więzi z bratem. Pochłonęłam ją w parę godzin i mam niedosyt, naprawdę. McKenzie
pisze lekko i przyjemnie. Sprawiła, że zatraciłam się w tym co czytałam. Romans
czytał mi się jak najlepsza powieść do której chętnie się powraca, i to wiele
razy. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazje sięgać po nowe
książki powieściopisarki.
„Idealne
dobrani” to książka, którą pochłania się w zawrotnym tempie. Historia napisana
z pomysłem, w sposób zabawny i intrygujący mimo tego, że temat został omówiony
na milion sposobów. McKenzie potrafiła dodać do tematu czegoś co sprawiło, że
nie jest to kolejna historia, o której się za chwilę za pomni. Ja na pewno nie
zapomnę i coś mi się wydaje, że często będę do niej wracać. Polecam, nie jest
idealna, ale wiadomo, że ideały są nudne, prawda?
dobrani” to książka, którą pochłania się w zawrotnym tempie. Historia napisana
z pomysłem, w sposób zabawny i intrygujący mimo tego, że temat został omówiony
na milion sposobów. McKenzie potrafiła dodać do tematu czegoś co sprawiło, że
nie jest to kolejna historia, o której się za chwilę za pomni. Ja na pewno nie
zapomnę i coś mi się wydaje, że często będę do niej wracać. Polecam, nie jest
idealna, ale wiadomo, że ideały są nudne, prawda?
P. S. Swoją drogą, fajnie by było skorzystać z
takiego biura, a nóż przeżyłabym przygodę życia 😉
takiego biura, a nóż przeżyłabym przygodę życia 😉
*str. 32
Autor: Catherine
McKenzie
McKenzie
Tytuł: Idealnie
dobrani
dobrani
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: styczeń 2013
Liczba
stron: 376
Masz rację, szkoda że nie ma takiego biura 🙂 a może jest? 🙂
w każdym razie fajna książka 🙂 też uległam jej urokowi 🙂
Bardzo mnie ciekawi ta książka. Ja też byłam w pewien spokój ,,skojarzona'' z moim obecnym partnerem i myślę, że to był strzał w dziesiątkę 🙂 Świetna recenzja.
Pozdrawiam.
Czytałam, ciekawa:)
Świetna recenzja! Ja też ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z tą książką 🙂
Choć chyba jednak nie odważyłabym się skorzystać z usług takiego biura 🙂
Pozdrawiam i dodaje do obserwowanych 🙂