„(…) jeśli mamy być rodziną, to bądźmy nią! To oznacza bycie ze sobą w słońcu i deszczu. To oznacza wspólne życie. To oznacza dzielenie się wszystkim.”*
Łatwo jest ocenić kogoś nie znając go. Nie wiedząc czemu postępuje tak a nie inaczej. Uważamy, że już wiemy jaki jest i z góry spisujemy go na straty, uprzedzając się do tej osoby, co może ją ranić. A może czasem warto dać szanse by dała się poznać by zrozumieć czemu tak postępuje?
Tak właśnie było z Gideonem Lowe, generalnym wykonawcą jak i członkiem konsorcjum Crosslyn Rise. Pewnego dnia na budowie pojawia się kobieta i rozprasza pracowników co mogło doprowadzić do poważnego wypadku. Gedeon rozwścieczony naskakuje na nią i rozładowuje całą złość. Gdy dowiaduje się, że jest to Christine Gilette, architekt wnętrz jedna z trzech kandydatów do współpracy zapowiada, że zrobi wszystko by nie dostała tej pracy. Jednak… jej projekt jest najlepszy. Co gorsza muszą pracować razem. Lowe początkowo jest okropny dla Chris jednak z czasem to się zmienia i chce żeby dziewczyna mu zaufała i dała mu się do siebie zbliżyć. Co jednak ma zrobić gdy Chris trzyma go na dystans? Czy Gideonowi uda się pokonać mur zbudowany przez Chris? Co takiego ukrywa dziewczyna i czemu uważa, że nie może się zakochać w Lowe?
Lubię twórczość pani Delinsky. Prosty, nieskomplikowany język. Ciekawa fabuła i intrygujące postacie (jak na ten gatunek literatury ;P). Autorka potrafi wciągnąć czytelnika tak, że ten nie zauważa jak szybko mija czas. W historiach jest poruszany temat miłości, zaufania, namiętności… Sama wiem jak trudno jest zaufać gdy mężczyzna, którego kochamy nas rani. Potrafiłam zrozumieć Chris. I prawdą jest, że kobiety mają w pracy często pod górkę. Muszą się starać dwa razy mocniej. Jej postawa po tym co przeszła jest zrozumiała. Zaimponował mi Gideon gdy już zrozumiał co czuł do dziewczyny. Był czuły, ale z uporem burzył mór, który wybudowała wokół siebie. Cierpliwie słuchał, pocieszał udowadniał, nawet zgodził się by się na nim wyżyła… I uczył… uczył miłości, zaufania, wiary w drugą połówkę…
Polecam ją każdej kobiecie, która podczytuje takie książki. Ta historia z pewnością Wam przypadnie do serca. Ona mogła przydarzyć się każdej z nas. No i nie można zaprzeczyć, że każda z nas marzy czasem o takim uczuciu, że o mężczyźnie już nie wspomnę 😉
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Mira!
*str. 222
Autor: Barbara Delinsky
Tytuł: Marzenia dla każdego
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: lipiec 2011
Liczba stron: 224
Z racji, że chwilowo mam najazd przyjaciół mój poziom czytania spadł do 0. Najbliższa recenzja… nie wiem kiedy… najprędzej za parę dni 😉
Pozdrawiam! ;*
kasandra_85
17 lip 2011Kusząca recenzja, więc książkę z przyjemnoscią przeczytam jak tylko będzie okazja:))
Pozdrawiam!!
Ewa
17 lip 2011Jak mi się trafi okazja to przeczytam tę książkę, a Tobie życzę miłego wypoczynku z przyjaciółmi. 🙂 Na recenzje poczekamy cierpliwie. 🙂
Anonimowy
17 lip 2011Łał. Bardzo zachęcająca recenzja.
A okładka książki to kolejny powód, dla którego z chęcią ją przeczytam.
Pozdrawiam gorąco!
Anonimowy
17 lip 2011Taka literatura wydaje się być najodpowiedniejsza na letnie dni. Z chęcią bym się z tą książką zmierzyła. Pozdrawiam!
Bujaczek
17 lip 2011@ kasandra – polecam 😉
@ Ewa – dziękuje 😉
@ miqa – właśnie mnie też okładka zainteresowała 😉
@ poduszkowietz – no mi na nią wystarczyło jedno popołudnie i akurat taka na lato 😉
toska82
17 lip 2011O tak, jak tam takie historie lubię czytać 🙂 i pewnie i na ta się skuszę 🙂
cyrysia
17 lip 2011Ja czytałam i moje odczucia są podobne jak twoje. też mi bardzo się podobała ta książka.
Cassin
17 lip 2011Jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale widzę, że to dobra książka na start 😉
Viconia
17 lip 2011Ładne zdjęcie na okładce. Ale Harlequin mnie jakoś nie zachęca 🙂
Domi
17 lip 2011Bujaczku, recenzja jest super, ale wykonawcą a nie "wykonawcom" 🙂
dm1994
17 lip 2011nie przepadam za tą serią książek
LadyBoleyn
17 lip 2011O książce słyszałam i chętnie bym ją przeczytała. 🙂 Fenomenalnie wygląda okładka.
Aneta
18 lip 2011Lubię tego typu literaturę, więc myślę że i mnie przypadłaby do gustu 🙂
jusssi
18 lip 2011Myślę, że spodobałaby mi się ta książka 🙂
saara
18 lip 2011Może kiedyś, ale jeszcze zobaczymy – opis bardzo zachęcający:)
natkawes
18 lip 2011Okładka przepiękna i recenzja zachęcająca. Z chęcią bym ją przeczytała 🙂
taia
18 lip 2011Opis książki nie zaciekawił mnie na tyle, bym po nią sięgnęła, ale za to strasznie podoba mi się okładka 😛 Zauważyłam, że dałaś książce 6/6, po recenzji spodziewałabym się raczej 4,5 – 5, a tu proszę… maksymalna ocena 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Anonimowy
19 lip 2011Cześć! Informuję że wytypowałam Cię do One Lovely Blog Award 😀
Więcej informacji znajdziesz w dzisiejszej notce na moim blogu.
Pozdrawiam gorąco!
niedopisanie
19 lip 2011Z radością informuję, że nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award. 🙂 Szczegóły w moim dzisiejszym poście. Pozdrawiam serdecznie.