Tak długo, jak zło będzie istnieć na świecie, dobrzy ludzie będą z nim walczyć.*
Często, gdy do czegoś dążymy lub, gdy spotyka nas coś złego, rezygnujemy z czegoś ważnego. Z czegoś, co może dać nam szczęście i spełnienie, ale w imię większego dobra lub dla ochrony przed większym cierpieniem poświęcamy to i staramy się żyć najlepiej, jak potrafimy. Tylko prawda jest taka, że jeśli coś ma się wydarzyć, to stanie nam na drodze.
Zarys fabuły
Jeźdźcy Hangera są grupą mężczyzn broniącą niewinnych ludzi, gdy spotyka ich coś złego. Ich przywódca jest Matthew Hanger, który po jednej z akcji musi zająć się rannym towarzyszem. Natychmiast zawozi go do lecznicy, ale nie jest zbytnio zadowolony, że to kobieta ją prowadzi. Jednak pomimo początkowej niechęci Josephine przekonuje do siebie nie tylko jego, ale i mężczyzn. Między nią, a Matthewem czuć chemię, przed którą się wzbraniają, ale gdy brat Josie wpada w kłopoty, a ona prosi Jeźdźców o pomoc, ruszają mu na ratunek.
Nie przepadam za takimi trochę westernowymi klimatami, ale Na rozkaz miłości przekonało mnie swoim opisem i dałam się mu skusić. Książka już za mną, przywołała trochę wspomnień z czasów oglądania Doktor Quinn, ale czy było warto poświęcić jej te kilka godzin?
Moje wrażenia
Karen Witemeyer ma ciekawy styl pisania, do którego trzeba się jednak trochę przyzwyczaić i – co ważne – dać rozkręcić fabule. Na rozkaz miłości początkowo toczy się wręcz bardzo wolno, ale z czasem akcja nabiera rozpędu i zaczyna się dziać. Czy to sferze emocjonalnej, czy też toczących się wydarzeń. Historia toczy się w czas, gdy kobiety musiały walczyć o swoje, zdobywać zaufanie i postępować stosownie, autorka fajnie przedstawiła to, że Josie pomimo swojej płci jest godną zaufania lekarką, ma swoje zdanie i nie trzeba się z nią obchodzić delikatnie. Fajny jest również sam motyw Jeźdźców, tego, co robią i dlaczego. Opis ich działań przywodzi na myśl sceny walki właśnie z westernów, strzelby, przemyślane strzały, bo broń nie tak łatwo załadować. No i wątek miłosny, równie ważny, jeśli nie najważniejszy, tutaj najlepiej widać, że to inne czasy, zawstydzenia od spojrzeń, duży szacunek do dotyku i ogromną skromność. Ta miłość jest bardzo delikatna, ale dostrzegalna.
Słów kilka o bohaterach
Muszę przyznać, że łatwo było polubić mi bohaterów, szczególnie tę grupę mężczyzn. Każdy inny, a jednak mają coś w sobie i tworzą zgraną zgraję. Szczególnie podobała mi się ich lojalność względem siebie, zasady, którymi się kierują i to, jak zaczęli troszczyć się o Josie i ją chronić. Każdy z nich ma też coś, co musi w sobie przepracować i jako pierwsze padło na Matthewa, plus dla niego, że jest taki ogarnięty, nie zgrywa drania i gdy dociera do niego, na co ma szansę, walczy o to. Josie też nie sposób nie polubić – silna, z dystansem do siebie, lojalna i odważna. Twarda, kiedy trzeba i z sercem na dłoni.
Na zakończenie
Karen Witemeyer bez wątpienia potrafi swoimi opisami przenieść w czasie do zupełnie innej rzeczywistości. Czułam się jakbym tam była i chłonęłam ten zupełnie inny styl życia. Polubiłam się z bohaterami i im kibicowałam. Bawiły mnie docinki mężczyzn, zachwycał takt, z jakim zwracali się do kobiety. Wątek miłosny jest tutaj bardziej na zasadzie tego, że się wydarza, rozwija, a my musimy zaufać, że tak jest po kilku rozmowach, gestach i spojrzeniach. I jak zazwyczaj mi to przeszkadza, to tym razem dałam się przekonać. Bo gdy już do czegoś schodzili, byli tak uroczy i zapatrzeni w siebie, że trudno się temu oprzeć. Na rozkaz miłości czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, ale muszę zaznaczyć, że przez całą książkę przewija się wątek religii i jest go naprawdę dużo, co mi trochę przeszkadzało – nie jestem jego zwolenniczką.
Jeśli lubicie takie klimaty i nie przeszkadza wam duża religijność bohaterów, to Na rozkaz miłości jest bardzo przyjemnym romansem. Można przy nim wyłączyć myślenie, oddać się akcji, szczycie humoru oraz romansowi.
Autor: Karen Witemeyer
Tłumaczenie: Magdalena Peterson
Tytuł: Na rozkaz miłości
Tytuł oryginału: At Love’s Command
Wydawnictwo: Dreams
Wydanie: I
Data wydania: 2024-02-14
Kategoria: romans
ISBN: 9788366977815
Liczba stron: 384
Jeźdźcy Hangera
Na rozkaz miłości |
super książka
Już teraz jestem przekonana, że to wydanie bardzo przypadnie mi do gustu. Uwielbiam sięgać po takie publikacje.
Chyba westernów, nawet takich romansów, jeszcze nie było mi dane czytać. Mogłaby to być ciekawa lektura.
wydaje się taka spokojna idealna na wolną chwilę, wieczór pod kocykiem lub chwila przy basenie 🙂
Przyznam, że nie wiem czy bym się tu odnalazła, taka przesadna religijność mogłaby na mnie negatywnie wpływać, ale może mimo wszystko dam powieści szansę 🙂