Nie trzeba krzyczeć, żeby być silną. Czasem wystarczy przestać się bać.*
Gdy trzeba, jesteśmy w stanie znieść naprawdę dużo i potrafimy przetrwać nawet najgorsze piekło. Zwłaszcza gdy nie mamy zbytnio wyboru, a prawo stoi po stronie tego, który krzywdzi. Są jednak sytuacje, które zmuszają do działania i przeciwstawienia się nie tylko jednej osobie, ale panującym zasadom oraz oceniającej społeczności.
Zarys fabuły
Alice była pewna, że znalazła mężczyznę, który będzie jej wsparciem. Z czasem okazało się, że jest jej najgorszym koszmarem, a co straszniejsze odbija się to na jej ukochanej córeczce. Niestety żyje w czasach, gdzie rozwody to rzadkość, a jeśli już do nich dochodzi, to mężczyzna zyskuje prawa do opieki nad dzieckiem. Nawet jeśli jest dla niego zagrożeniem. Kobieta w końcu postanawia o odejściu i tak trafia do adwokata Johna Reevena. Początkowo mówi jej otwarcie, że nie ma szans na wygranie, ale coś w Alice i jej córeczce go porusza na tyle, że decyduje się jej pomóc.
Trochę byłam niepewna tej sagi, ale ostatecznie bardzo się cieszę, że książkowe besties namówiły mnie na wspólne czytanie. Wiatr z północy to swego rodzaju wstęp do losów bohaterów, ale już jest ciekawie i bardzo dużo się dzieje. Czym tak Miriam Georg zachwyca już w pierwszym tomie?
Moje wrażenia
Widać, że autorka miała pomysł na fabułę i powoli go realizuje. Bardzo szczegółowo oddaje przy tym realia tamtych czasów. Opisuje nie tylko pracę w fabryce wełny, ale ogólnie warunki socjalne najbiedniejszych i tych bogatych. Ukazana jest również praca w dużych zakładach produkcyjnych. Co jednak najbardziej porusza, to sytuacja kobiet w ówczesnych czasach, to jak mało praw mają, w jakich warunkach muszą znosić swój los i jak niewiele swobody mają w podejmowaniu decyzji. To czasy, gdzie wszystko jeszcze kulało i wiele zmian było potrzebnych. Wiatr z północy jest pełen emocji, a pomimo tego, że to powieść o życiu z jego wzlotami i upadkami, nie zazna się tu nudy. Każde wydarzenie intryguje, każda rozmowa wzbudza ciekawość ciągu dalszego.
Słów kilka o bohaterach
Duży plus autorce należy się za postacie. Każdy jest inny i wyróżnia się swoim zachowaniem. Mam wrażenie, że wielu z nich w tej sadze jeszcze mocno zaskoczy, bo teraz niezbyt dużo możemy o nich odkryć. Jednak Alice może stać się bliska sercu każdej z nas. Wcale nie jest idealna i potrzebuje naprawdę wiele czasu, by podjąć decyzję o rozwodzie. A nawet wtedy czuje strach, który wręcz namacalnie czuć. Tak samo, jak zmęczenie, ale to nie odbiera jej odwagi, by walczyć. Zwłaszcza dla dziecka. Sympatię budzi również John. Czym? Tego już musicie dowiedzieć się sami, ale zapewniam, że warto.
Na zakończenie
To jedna z tych książek, które pomimo emocjonalnego ładunku czyta się szybko. Nie zmienia to też faktu, że przeżywa się ją całym sobą. Od pierwszych stron pochłonęła mnie ta historia i losy bohaterów, zżyłam się z Alice i wraz z nią się bałam, czułam nadzieję, a także rozpacz. Nie mogłam przeboleć tego, co doświadcza ona i ile znosiły w tamtych czasach wszystkie kobiety. Wiatr z północy to historia piękna, ale bolesna, przepełniona smutkiem, rozpaczą, ale i nadzieją. Jestem pełna podziwu dla autorki, bo rzetelnie oddała realia tamtych lat, ale też pokazała sile kobiet i jej determinację.
Jeśli lubicie sagi, to już po pierwszym tomie śmiało mogę napisać, że ta was nie zawiedzie. Wiatr z północy to wzruszająca i boleśnie realna opowieść o miłości w różnych jej odcieniach, determinacji oraz odwadze kobiet, w świecie odbierającym im prawo do głosu. Już nie mogę się doczekać poznania Szeptu z północy i tego, co będzie dalej, zwłaszcza po takim zakończeniu!
Audiobook (czyta): Jagoda Małyszek
Autor: Miriam Georg
Tłumaczenie: Barbara Niedźwiecka
Tytuł: Wiatr z północy
Tytuł oryginału: Im Nordwind
Wydawnictwo: Luna
Wydanie: I
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788368381344
Liczba stron: 320
Saga Północna
Wiatr z północy | Szept z północy | Światło z północy | Blask z północy