You are currently viewing Wymarzony dom Magdalena Kordel

Wymarzony dom Magdalena Kordel

„Cokolwiek by się działo, trzeba żyć…”*

Zazwyczaj działanie pod wpływem chwili, bez przemyślenia wszystkich za i przeciw jest tragiczne w skutkach i trudne do odkręcenia. Czasem jednak okazuje się, że decyzja podjęta bez namysłu jest słuszna, dająca szansę na początek nowego rozdziału w życiu. Może właśnie zacząć się czas tych najważniejszych zmian…

Madeleine zerwała właśnie ze swoim facetem, Grześkiem, który był zarazem jej szefem. Splot wydarzeń sprawił, że jednego dnia została singielką, odeszła z pracy i… stała się właścicielką domu niewidzianego na oczy ani razu, położonego w małym miasteczku zwanym Malownicze, leżącym gdzieś w Sudetach. Pomimo porzucenia pracy mogła pozwolić sobie na taki zakup, jak i na dłuższy urlop, który planuje sobie zrobić, by pojechać i zobaczyć co takiego kupiła. Spodziewała się zobaczyć walącą się ruderę, a gdy dojechała na miejsce, ujrzała solidny, duży dom z ogrodem, który trzeba tylko odświeżyć. Postanawia zostać na jakiś czas i odnowić budynek, jak i ogród. Jeszcze nie wie, że pobyt w tym miejscu wniesie do jej życia mnóstwo zmian i chaosu. Nie spodziewa się nawet, ilu pozna ludzi i jak bardzo ich pokocha.

Magdalena Kordel ma już na swoim koncie kilka powieści i chociaż prawie wszystkie mam na półce jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Niemniej naczytałam się tyle pozytywnych opinii o jej książkach, miałam też okazję nie raz i nie dwa pisać z autorką, że gdzieś w środku czułam, iż nie zawiodę się na tym tytule. Jak było w rzeczywistości?

Wiele razy autorzy opierali swoją fabułę na tym, że bohaterowie uciekali z miasta na wieś, by tam na nowo rozpocząć swoje życie. Kordel na szczęście ucieka od utartego schematu, owszem, Madeleine kupiła dom na wsi, ale nie planowała tego, nie takie zmiany zamierzała wprowadzić w najbliższym czasie. Tym chwilowym zakupem chciała pomóc, a że miała czas i pieniądze pojechała zobaczyć, czego dokładnie właścicielką się stała. Przy okazji sobie odpocznie i pomyśli co dalej, ale początkowo ani przez chwilę nie pomyślała, że zacznie kochać ten dom i ludzi, których spotka.

Bohaterka nie ma gotowego planu, żyje dniem dzisiejszym, a jeśli już coś organizuje, to obecnie na przód wybiega tylko parę dni. Niewątpliwie jest to jakaś nowość, która powoduje, że jest bardziej intrygująco. Kolejnym atutem powieściopisarki jest jej umiejętność tworzenia bohaterów (o czym za chwilę) i przekazywania ich emocji, które bardzo mocno trafiają do czytelnika i sprawiają, że nie sposób pozostać obojętnym na przebieg wydarzeń. Nie mogę też nie wspomnieć o dużym poczuciu humoru, dzięki zabawnym sytuacjom wielokrotnie można uśmiać się do łez (chociaż dla mnie prym wiodą dwie, a właściwie trzy sceny w roli głównej z panią Basią oraz Mieciem). Fabuła wymyślona przez Magdalenę Kordel jest przede wszystkim zwyczajna, ale bardzo życiowa i przez to tak realna. Wydarzenia są spójne i logiczne, książka jest przemyślana oraz dopracowana, akcja toczy się szybko, zaskakuje.

Bardzo mi się podobał fakt, że pomimo tego, iż Madeleine jest postacią główną, to powieściopisarka postarała się, by każdy bohater miał to „coś” i wyróżniał się na tle innych. Dzięki temu mogłam poznać grono przeróżnych osobowości. Najbardziej polubiłam Julkę (dziewczyna może nie przeżyła nic traumatycznego, ale nie co dzień człowiek dowiaduje się, że był przez cały czas karmiony kłamstwami), małą Marysię (mała kruszynka, która z miejsca podbiła moje serce, nie mogłam spokojnie czytać o tym, co przeżywała, tym bardziej że wiem, jak to jest trwać w niepewności). Od razu zakochałam się również w pani Basi, wspominającej swoją młodość oraz mającą nietypowe pomysły (ucieczka przez okienko w piwnicy) oraz Mieciu, który za każdym razem sprawiał, że płakałam ze śmiechu (nawet teraz, na samą myśl o nim nie mogę powstrzymać się od śmiechu), ale ze wszystkich jego wybryków najbardziej podobał mi się… dziewiczy bukiet. Zapewniam, że dzięki niemu jest z czego się pośmiać, oj jest.

Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem „Wymarzonego domu”, ujął mnie tą zwyczajnością, spotykane w niej problemy nie są niczym nowym i chyba dlatego tak bardzo mnie ujęły. Oczywiście zdarzają się tu sytuacje głównie spotykane w książkach, ale całość jest stworzona bardzo realnie i nie ma mowy tu o przekoloryzowaniu. Kordel prostymi słowami pięknie opisuje otoczenie, wydarzenia oraz uczucia towarzyszące bohaterom. Z miejsca czuje się do nich sympatię i wraz z nimi przeżywa wszystkie wzloty i upadki, kibicując przy tym, by wszystko skończyło się szczęśliwie. Nie ma tu nagłej, wielkiej miłości, Madeleine co prawda spotyka kogoś, ale nie staje się to głównym tematem, nie jest też do końca przesądzone, jaki będzie finał tej znajomości, poznałam inne postacie ich historie, tworzące razem powieść, od której było trudno mi się oderwać. Autorka wplotła w treść utworu pewną tajemnicę, której nie mogłam rozwikłać, dopóki ona sama nie zechciała jej odkryć. Do tego zakończenie jest takie, że już tupie niecierpliwie na myśl o lekturze kolejnego tomu.

Reasumując, „Wymarzony dom” to bardzo ciekawa i wciągająca historia, nie tylko zabawna, ale i refleksyjna. Autorka przypomina o tym, co sami powinniśmy pamiętać. W wielu sytuacjach brak szczerej rozmowy gromadzi nieporozumienia i nawarstwia przykrości. Magdalena Kordel ukazuje również, że czasem nie zawsze potrafimy docenić to, co mamy i dopiero styczność z inną rzeczywistością pozwala zrozumieć, że ktoś może mieć gorzej. Z mojej strony wielkie brawa, za stworzenie takiej historii, połączenie sytuacji poważnych z zabawnymi, no i wykreowanie przeróżnych bohaterów.

*Magdalena Kordel, „Wymarzony dom”, s. 78
Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: Wymarzony dom
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 17 lutego 2014
Liczba stron: 400

Malownicze:
Wymarzony dom | Wymarzony czas
Książka przeczytana w ramach wyzwań czytelniczych: Book lovers

Ten post ma 28 komentarzy

  1. Amalia Grace

    Książka wydaje się być ciekawa 🙂 Poza tym … chyba wkradł się mały błąd, bo miały być w ostatnim akapicie chyba "wielkie Brawa" a nie "wielkie Rawa" ? 🙂

    Pozdrawiam!

    1. Irena Bujak

      Jest bardzo ciekawa 😉
      Tak, dziękuję za zwrócenie uwagi. Piszę w wordzie i czasem mi tak przeskakuje. ;/

  2. Wiktoria M

    Jakoś nie mam ochoty na obyczajówkę, więc jak na razie odpuszczę sobie tą książkę 🙂

    1. Irena Bujak

      Też czasami tak miewam, to chyba każdy ma takie okresy. 😉

  3. Lustro Rzeczywistosci

    To już druga tak zachęcająca recenzja tej książki, mam na nią wielką chęć, tylko kiedy 😉

    1. Irena Bujak

      Nie wiem, ale jestem pewna, że przypadnie Ci do gustu ;))

  4. cyrysia

    Oj, zazdroszczę i to bardzo, gdyż marzy mi się poznać twórczość tej autorki.

  5. Renata Sz.

    Nie wiem co myśleć o tej książce. Boję się w niej trochę wyidealizowania, ale skoro piszesz, że historia jest realna, a i bohaterowie to wyjątkowe postacie, to może skuszę się na tę powieść.

    1. Irena Bujak

      Skuś się, skuś. Uważam, że warto poświęcić jej czas. 😉

  6. Beata P.

    Czytałam "Uroczysko" i "Sezon na cuda" – również tej autorki, też akcja rozgrywała się w tej samej miejscowości (Malownicze), a główna bohaterka właśnie przeniosła się z miasta na wieś i próbowała odbudować swoje życie. Czyżby to była część serii?

    1. Irena Bujak

      Z tego co wiem, to nie, ale można spotkać w niej bohaterów z poprzednich książek. Kordel po prostu osadziła akcję w znanym czytelnikom miejscu. 😉

  7. Aga CM

    Widzę, że rozpoczęłaś swoją przygodę z "Malowniczym"…

    1. Irena Bujak

      Tak, w końcu 😉 i zamierzam jak najszybciej nadgonić zaległości z prozą Magdy 😉

  8. Agnieszka P.

    W chwili obecnej nie mam ochoty na taką książkę, ale w przyszłości może 🙂

    1. Irena Bujak

      Koniecznie, ale to koniecznie musisz przeczytać coś jej autorstwa 😉

  9. monalisap

    Na książki pani Kordel mam zawsze ochotę: refleksja i humor, uwielbiam.

  10. Joanna Stoczko

    Przepadam za powieściami obyczajowymi, a ta pozycja już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, więc teraz tylko należy znaleźć na nią czas 😉

    1. Irena Bujak

      Z pewnością przypadnie Ci do gustu, daje do myślenia, ale i bawi. 😉

  11. Katarzyna Meres

    Cieszę się, że Ci się podobała 🙂 Jak wiesz, jak uwielbiam panią Kordel i jestem nią zauroczona! 🙂

    1. Irena Bujak

      Wiem, ale Cię nie posłuchałam i zaczęłam czytać ten tom nie mając drugiego w domu i teraz chlipię w chusteczkę ;(

  12. Le Sherry

    Jeju… O książce czytałam już gdzieś i zainteresowałam się nią, ale zapomniałam – oczywiście. A teraz przypomniałaś mi i… sprawdziłam w internetowym katalogu mojej biblioteki ten tytuł i… i… JEST! Co prawda nie wiem czy jest wypożyczony czy nie, ale w czwartek idę do biblioteki i się przekonam! (O ile znów nie zapomnę listy z książkami do wypożyczenia. ._.)
    Zdecydowanie mnie przekonałaś do książki, właściwie… kurczę. Nie chce mi się w to za bardzo wierzyć, ale chyba naprawdę coraz bardziej wymiękam jeśli chodzi o obyczajówki polskich autorek. 🙂
    Zobaczymy!
    Pozdrawiam!
    Sherry

    1. Irena Bujak

      Ha! W jakimś sensie ponownie przyczyniłam się do tego, że sięgniesz po polski tytuł. Ach, czuję się taaaaaaaaaaaaaaaaka dumna! ;D

Dodaj komentarz