„- Życie znajduje zabawne sposoby, by
poddać nas testom. Generuje krzywe, które sprawiają, że robisz, myślisz i
czujesz rzeczy, różne od tych, jakie miałaś zaplanowane, i które nie pozwalają
ci żyć w czarno-białym świecie”.*
poddać nas testom. Generuje krzywe, które sprawiają, że robisz, myślisz i
czujesz rzeczy, różne od tych, jakie miałaś zaplanowane, i które nie pozwalają
ci żyć w czarno-białym świecie”.*
Ile razy w życiu obiecujemy coś sobie
lub innej osobie? Setki, a może nawet i więcej. Nie zawsze jednak udaje nam się
ich dotrzymać. Coś nie wyjdzie, dopada nas rezygnacja, zmieniamy się my lub ten
ktoś, nie da się zawsze dotrzymać danego słowa. Jednak kiedy dajemy słowo komuś,
kto potem nagle umiera ma się wrażenie, że trzeba zrobić to co się przysięgło,
bo inaczej zawiedzie się tą osobę, a przecież nie można, nie teraz…
lub innej osobie? Setki, a może nawet i więcej. Nie zawsze jednak udaje nam się
ich dotrzymać. Coś nie wyjdzie, dopada nas rezygnacja, zmieniamy się my lub ten
ktoś, nie da się zawsze dotrzymać danego słowa. Jednak kiedy dajemy słowo komuś,
kto potem nagle umiera ma się wrażenie, że trzeba zrobić to co się przysięgło,
bo inaczej zawiedzie się tą osobę, a przecież nie można, nie teraz…
„Spraw, bym był dumny” – takie słowa
Livie usłyszała kiedyś od swojego ojca. Obiecała, że się postara. Jeszcze wtedy
nie wiedziała, że niedługo zostanie na świecie sama z siostrą, będącą wrakiem
człowieka. Przyrzekła sobie, że uczyni wszystko, by nie zawieść taty. Obrała
cel, zaplanowała przyszłość i przez ostatnich siedem lat dążyła do tego, by
osiągnąć co zamierzała. Teraz jest w Princeton, będzie uczęszczać na zajęcia,
zaliczy je i zda na medycynę. Chce też poznać porządnego i spokojnego faceta,
którego później poślubi. Nie przewidziała jednak tego, że na jej drodze stanie
roztrzepana współlokatorka, z którą się zaprzyjaźni i nie będzie w stanie niczego
jej odmówić oraz przeciwieństwo chłopaka, z którym chciałaby się związać. Jak
potoczy się dalsze życie dziewczyny, gdy, jeśli w ogóle, zrozumie, że czasem
nie zawsze jest dobrze dążyć raz wytyczoną ścieżką, a popełnianie błędów
pozwala obrać właściwy kierunek?
Livie usłyszała kiedyś od swojego ojca. Obiecała, że się postara. Jeszcze wtedy
nie wiedziała, że niedługo zostanie na świecie sama z siostrą, będącą wrakiem
człowieka. Przyrzekła sobie, że uczyni wszystko, by nie zawieść taty. Obrała
cel, zaplanowała przyszłość i przez ostatnich siedem lat dążyła do tego, by
osiągnąć co zamierzała. Teraz jest w Princeton, będzie uczęszczać na zajęcia,
zaliczy je i zda na medycynę. Chce też poznać porządnego i spokojnego faceta,
którego później poślubi. Nie przewidziała jednak tego, że na jej drodze stanie
roztrzepana współlokatorka, z którą się zaprzyjaźni i nie będzie w stanie niczego
jej odmówić oraz przeciwieństwo chłopaka, z którym chciałaby się związać. Jak
potoczy się dalsze życie dziewczyny, gdy, jeśli w ogóle, zrozumie, że czasem
nie zawsze jest dobrze dążyć raz wytyczoną ścieżką, a popełnianie błędów
pozwala obrać właściwy kierunek?
Po przeczytaniu „Dziesięciu płytkich oddechów”
wiedziałam, że będę musiała zapoznać się z innymi tytułami autorki. Niecierpliwie
oczekiwałam kontynuacji serii wiedząc, że tym razem główną bohaterką będzie
młodsza siostra Kacey. Pierwszy tom sprawił, że dużo myślałam o pewnych
sprawach, zżyłam się z bohaterami przeżywałam wszystko wraz z nimi. Czy z
drugim było tak samo?
wiedziałam, że będę musiała zapoznać się z innymi tytułami autorki. Niecierpliwie
oczekiwałam kontynuacji serii wiedząc, że tym razem główną bohaterką będzie
młodsza siostra Kacey. Pierwszy tom sprawił, że dużo myślałam o pewnych
sprawach, zżyłam się z bohaterami przeżywałam wszystko wraz z nimi. Czy z
drugim było tak samo?
„- W jaki sposób dowiedziałaś się jak należy żyć? (…)
– Metodą prób i błędów, Livie. To jedyny sposób jaki
znam”.*
znam”.*
K. A. Tucker i tym razem mnie nie
zawiodła. Historia, którą stworzyła jest realna, przemyślana i dopracowana.
Akcja toczy się szybko, wydarzenia zaskakują, bawią i wzruszają. Fabuła jest
uporządkowana, logiczna oraz spójna. Najbardziej w jej twórczości podoba mi
się, że nie tworzy prostych rozwiązań i droga do mety, a zarazem nowego startu
jest wyboista i kręta. Tak jak bywa w prawdziwym życiu. Powieściopisarka
zaznacza również, że są rany, których nie wyleczy czas ani miłość, owszem, dużo
dają, ale to pomoc specjalisty jest najważniejsza. Opisy miejsc, wydarzeń, a
także dialogi są żywe, bez przekoloryzowania, dzięki czemu łatwo sobie wszystko
wyobrazić i zrozumieć postępowanie bohaterów. Nie zawsze udaje jej się uciec od
schematów, ale pisze tak dobrze iż jeśli się już pojawiają nie czuje się
znużenia i zniecierpliwienia, że to już przecież było.
zawiodła. Historia, którą stworzyła jest realna, przemyślana i dopracowana.
Akcja toczy się szybko, wydarzenia zaskakują, bawią i wzruszają. Fabuła jest
uporządkowana, logiczna oraz spójna. Najbardziej w jej twórczości podoba mi
się, że nie tworzy prostych rozwiązań i droga do mety, a zarazem nowego startu
jest wyboista i kręta. Tak jak bywa w prawdziwym życiu. Powieściopisarka
zaznacza również, że są rany, których nie wyleczy czas ani miłość, owszem, dużo
dają, ale to pomoc specjalisty jest najważniejsza. Opisy miejsc, wydarzeń, a
także dialogi są żywe, bez przekoloryzowania, dzięki czemu łatwo sobie wszystko
wyobrazić i zrozumieć postępowanie bohaterów. Nie zawsze udaje jej się uciec od
schematów, ale pisze tak dobrze iż jeśli się już pojawiają nie czuje się
znużenia i zniecierpliwienia, że to już przecież było.
O ile łatwo przewidzieć jakie zmiany
zajdą w Livie, o tyle postać Asthona jest prawdziwą zagadką, której autorka nie
chce wyjaśnić do samego końca, a wcześniej snute domysły okazują się błędne. Nie
bagatelizuje problemu dziewczyny, bo przeżyta tragedia odcisnęła na niej duże
piętno i autorka skrupulatnie opisała zmiany jakie w niej zachodziły, co czuła
i myślała, było to coś co poruszało i skłaniało do wczuwania się w jej losy. Nagle
okazało się, że jej zaplanowane życie, którego z pewnością chciałby dla niej
rodzic nie jest tym czego ona pragnie dla siebie. Zawsze idealna teraz musi
zacząć godzić się z tym, że błędy nie są złe i każdemu może coś nie wyjść. Zrozumienie
tego wymaga ciężkiej pracy i odwagi, by mieć siły na zmiany. Wiadomo jednak, że
bardziej intryguje coś, co jest tajemnicze, trudne do rozgryzienia – takie są
właśnie losy Asthona. Jego początkowo niezrozumiałe zachowanie staje się jasne,
gdy na końcu opowiada swoją historię. Wszystkie elementy układanki zaczynają do
siebie pasować, a wyjawiona prawda szokuje i wprawia w konsternacje nad tym jak
podły może być człowiek. Chłopak dotąd nie miał powodu by wyrwać się z tego
błędnego koła, a teraz wykazał się siłą i odwagą, której można tylko
pozazdrościć.
zajdą w Livie, o tyle postać Asthona jest prawdziwą zagadką, której autorka nie
chce wyjaśnić do samego końca, a wcześniej snute domysły okazują się błędne. Nie
bagatelizuje problemu dziewczyny, bo przeżyta tragedia odcisnęła na niej duże
piętno i autorka skrupulatnie opisała zmiany jakie w niej zachodziły, co czuła
i myślała, było to coś co poruszało i skłaniało do wczuwania się w jej losy. Nagle
okazało się, że jej zaplanowane życie, którego z pewnością chciałby dla niej
rodzic nie jest tym czego ona pragnie dla siebie. Zawsze idealna teraz musi
zacząć godzić się z tym, że błędy nie są złe i każdemu może coś nie wyjść. Zrozumienie
tego wymaga ciężkiej pracy i odwagi, by mieć siły na zmiany. Wiadomo jednak, że
bardziej intryguje coś, co jest tajemnicze, trudne do rozgryzienia – takie są
właśnie losy Asthona. Jego początkowo niezrozumiałe zachowanie staje się jasne,
gdy na końcu opowiada swoją historię. Wszystkie elementy układanki zaczynają do
siebie pasować, a wyjawiona prawda szokuje i wprawia w konsternacje nad tym jak
podły może być człowiek. Chłopak dotąd nie miał powodu by wyrwać się z tego
błędnego koła, a teraz wykazał się siłą i odwagą, której można tylko
pozazdrościć.
Powieść ta mnie wciągnęła i sprawiła,
że „zapadłam” się w świat wykreowany przez K. A. Tucker gubiąc przy tym kontakt
z tym rzeczywistym. Przez parę godzin żyłam losami bohaterów i niesamowicie się
z nimi związałam. Ich perypetie przeżywałam niemal tak samo mocno jak oni przez co cały czas towarzyszył
mi kalejdoskop emocji, od rozbawienia, nadziei, radości, bólu, strachu, żalu,
po niepewność. Wszystko jest wyważone i takie jak powinno być, uczucia,
wydarzenia, opisy, humor, powaga splatają się ze sobą i tworzą książkę, której
się nie odłoży prędzej niż po przeczytaniu ostatniego zdania. Autorka ma
niewątpliwy talent do przykuwania uwagi czytelnika, trzymania go w niepewności
do końca i zaskakiwania. Książka trzyma poziom pierwszej części, wciąga i
intryguje. Będę do niej często i chętnie powracać oraz polecać komu się da.
że „zapadłam” się w świat wykreowany przez K. A. Tucker gubiąc przy tym kontakt
z tym rzeczywistym. Przez parę godzin żyłam losami bohaterów i niesamowicie się
z nimi związałam. Ich perypetie przeżywałam niemal tak samo mocno jak oni przez co cały czas towarzyszył
mi kalejdoskop emocji, od rozbawienia, nadziei, radości, bólu, strachu, żalu,
po niepewność. Wszystko jest wyważone i takie jak powinno być, uczucia,
wydarzenia, opisy, humor, powaga splatają się ze sobą i tworzą książkę, której
się nie odłoży prędzej niż po przeczytaniu ostatniego zdania. Autorka ma
niewątpliwy talent do przykuwania uwagi czytelnika, trzymania go w niepewności
do końca i zaskakiwania. Książka trzyma poziom pierwszej części, wciąga i
intryguje. Będę do niej często i chętnie powracać oraz polecać komu się da.
Jeśli miałabym opisać „Jedno małe
kłamstwo” w zaledwie jednym zdaniu napisałabym, że jest to książka obok, której
nie można przejść obojętnie, bo może nie sprawia, że wylewa się przez nią morze
łez, ale uderza w odbiorcę niezwykle mocno, intensywnie i pozostawia w nim ślad
na zawsze. Przepiękna, emocjonująca historia, która tak jak „Dziesięć płytkich
oddechów” daje do myślenia.
kłamstwo” w zaledwie jednym zdaniu napisałabym, że jest to książka obok, której
nie można przejść obojętnie, bo może nie sprawia, że wylewa się przez nią morze
łez, ale uderza w odbiorcę niezwykle mocno, intensywnie i pozostawia w nim ślad
na zawsze. Przepiękna, emocjonująca historia, która tak jak „Dziesięć płytkich
oddechów” daje do myślenia.
„Życie składa się z prób i błędów”.*
*zdjęcie: internet
Autor: K. A. Tucker
Tytuł: Jedno małe kłamstwo
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 17 września 2014
Liczba stron: 440
Ten Tiny Breaths:
Dziesięć płytkich oddechów | Jedno małe kłamstwo | Four Secondo to Lose
Wyzwania: Serie
na starcie
na starcie
No i teraz muszę dowiedzieć się o co chodzi z tym całym Asthonem… 🙂
Ma się ten dar przekonywania 😉
O, zapisuję tytuł. Zaintrygowałaś mnie: lubię czytać o tajemnicach bohaterów, wyrwaniu z błędnego koła przeszłości i gdy emocji podczas lektury nie brakuje.
P.S. Wkradł Ci się błąd- "wywarzone"- piszemy samo ż.
W takim razie to pozycja idealna dla Ciebie! 😉
Dziękuję za zwrócenie uwagi. 😉
Teraz jestem pewna, że jeśli złapię te książkę to ją na pewno przygarnę 🙂
Cieszę się, na prawdę warto ją przeczytać. 😉
Już po okładce, tytule i opisie wiedziałam, że będzie to mocna i dobra lektura. Tym bardziej cieszę się, że tak pozytywnie ją odebrałaś. Mam nadzieję, że będzie mi dane szybko się z nią zapoznać 🙂
Ja po prostu lgnę do takich historii, najlepiej mi się je czyta i przeżywa. Polecam Ci ją oraz tom pierwszy. Myślę, że się nie zawiedziesz. 😉
Oj jestem na nią napalona, tym bardziej, że poprzedni książka autorki zrobiła na mnie duże wrażenie
I bardzo dobrze, koniecznie musisz przeczytać skoro pierwszy Ci się podobał. 😉
Pomijając b.dobrą całość, bo zdecydowanie mogę podpisać się pod twoją recenzją, jeśli chodzi o odczucia, to dla mnie taką małą ,,perełką" była możliwość sprawdzenia, jak dalej potoczyły się losy Kacey. 🙂
Tak, też cieszył mnie fakt, że dowiedziałam się co dzieje się u Kacey i podoba mi się to czego się dowiedziałam. 😉
Nie mogę się doczekać swojego egzemplarza, wiedziałam że to będzie dobra ksiązka 😉
Czytaj od razu jak dostaniesz 😉 Zapewniam, że się nie zawiedziesz 😉
Mnie jakoś historia Kacey nie urzekła, choć doceniam, że autorka umożliwiła dla bohaterów terapię a nie tylko zafundowała im traumatyczne wspomnienia – jak to się tak często zdarza w NewAdult. Siostra Kacey wydawała mi się o wiele bardziej racjonalna, więc chętniej poznałabym jej perspektywę 😉
W takim razie myślę, że ten tom spodoba Ci się bardziej niż pierwszy. 😉
Dziesięć płytkich oddechów już mam teraz poluję na kolejną książkę autorki. Wszystko przez Ciebie.
A tam przeze mnie, raczej dzięki mnie! ;))
Ja narazie mam ogromną chęć na "Dziesięć płytkich oddechów" a o tej książce, to nawet boję się jeszcze marzyć;)
Polecam oba tytuły, myślę, że przypadną ci do gustu. 😉
Ja mam ochotę na "Dziesięć…", żałuję, że jeszcze się nie zapoznałam. Muszę to zmienić.
Koniecznie musisz to zmienić, koniecznie 😉
Chętnie przeczytam. Tytuł zapisuję 🙂
Polecam! 😉
Książka "Dziesięć płytkich oddechów" chodzi za mną już od dłuższego czasu i widzę, że muszę się pospieszyć z jej czytaniem, bo następne powieści autorki również bardzo kuszą 🙂
Tak, Filia nie każe nam na szczęście długo czekać na kolejne tytuły. 😉
Czytam Twoją recenzję i stwierdziłam, że straszniiieee mi źle, że nadal nie znam pierwszego tomu, który wszystkich chyba porządnie poruszył, oprócz mnie:)
Musisz to naprawić i przeczytać 😉