I o to stało się. Przeczytałam drugą już „Włóczykijkę”. I do tego w jakich warunkach! Bez prądu, przy świeczce, nawet recenzje pisałam przy lampce, która (o zgrozo!) powoli gasła… No ale wracając do książki. Musiała naprawdę mi się podobać skoro podczytywałam ją jak tylko mogłam, No nie? 😉
Trzy twardzielki – Sabinka, Gosia i Brysia. Przyjaciółki od zawsze, teraz trochę się od siebie oddalają. Każda ma jakiś sekret i zajmuje się czymś innym. Brysia jako policjantka pracuje nad pewną sprawą, Gosia – reporterka zazwyczaj pisząca sama teraz musi napisać z kimś artykuł. No i Sabinka, nauczycielka szykująca się do ślubu, na którym ma być matka… niestety. Mamy też inne ciekawe postacie takie jak Pani Jadzie, Alberta, Pani Wandzia, Bartek oraz tajemniczy Wieśniak i parę innych. Każda z postaci coś wnosi. Jak się potoczą losy dziewczyn i innych bohaterów nie zdradzę. Jak widać prawie nic nie ujawniłam 😉
Jeśli bym musiała opisać książkę jednym zdaniem napisałabym „Książka jest świetna!” Na szczęście nie muszę mieścić się tylko w jednym zdaniu. Jak tylko przyszła zaczęłam ją podczytywać, na drugi dzień zamiast skupić się na nauce siostrzeńca to też podczytywałam gdy robił zadania i przyswajał sobie słówka. I nić, że nie miałam prądu. No ale teraz o książce. Moim zdaniem w książce poruszone są ważne tematy. Zaczynając od przyjaźni, a kończąc na chorobie umysłu. Tytułowe twardzieli zmagały się same ze sobą, swoją przeszłością, ale mimo wszystko przyjaciółki i rodzina w postaci cioci lub mamy zawsze są gotowe im pomóc i nieść pocieszenie. Mimo wszystko potrafiły zawalczyć o swoje i znaleźć szczęście. Tylko żałuje, że losy Brysi są takie nie pewne, ale wierzę, że i dla niej zaświeci słońce. Śmiałam się z nimi, płakałam i bałam. Pająki!! A fuj!!.
Czy książka powinna dalej się włóczyć? Moim zdaniem jak najbardziej! Pełna humoru i nauk. Nauk dla bohaterek i dla nas.
Książka z akcji “Włóczykijka” przekazana przez wydawnictwo SOL
Tytuł: Jak to robią twardzielki…
Wydawnictwo: SOL
Rok wydania: czerwiec 2010
Liczba stron: 298
Pięknie…tylko pozostało czytać…a Mariolka jest na mojej blogowej liście, już a niedługo porozmawiamy o książkach i nie tylko…zapraszam…jeżeli masz do Marioli pytania to kieruj na maila…
codziennie widzę ile siły drzemie w kobietach, także chętnie przeczytałabym tę książkę