– Pojawiłeś się bardzo nieoczekiwanie. […]
– Czasem właśnie w ten sposób pojawia się to, co najlepsze.*
Wiele rzeczy może nas zranić. Krzywdzące słowa, kłamstwa, strata, zabawa naszymi uczuciami… Najbardziej jednak boli zawiedzione zaufanie. Wtedy tracimy wiarę nie tylko w tego, kto je zniszczył, ale również w innych ludzi i swoje decyzje. Bo czy są dobre, gdy pozwalamy komuś tak bardzo siebie oszukać?
Zarys fabuły
Życie nie oszczędzało ostatnio Evie. W dzieciństwie była świdkiem tego, jak ojciec bił jej matkę, a obecnie musi poradzić sobie ze zdradą, nie tylko świeżo poślubionego męża, ale i najlepszej przyjaciółki. A co gorsza straciła dach nad głową i pracę. Jej celem jest teraz jak najszybciej gdzieś się zatrudnić i zacząć wszystko od nowa. Podczas jednej z rozmów dochodzi do spięcia między nią, a potencjalnym pracodawcą i jest pewna, że nie ma już szans. Jednak dostaje ofertę zatrudnienia. Merrick otwarcie mówi, że nie jest zadowolony z utworzenia jej stanowiska i daje jej pracę, bo jest za mało wykwalifikowana i liczy, że zawiedzie. Evie musi zdecydować czy chce pracować z takim okropnym człowiekiem…
Książki Vi Keeland to taki mój comfort read. Wiem, że się na jej książkach nie zawiodę, bo nawet jak trafi się coś słabszego, to nadal świetnie się przy nich bawię. Za każdym razem dostaje wymaganą dawkę romansu, słodyczy oraz humoru. Projekt: szef był dla mnie obowiązkową lekturą, którą mam już za sobą.
Moje wrażenia
Ta książka to typowa Vi Keeland – wciąga od pierwszych stron, a autorka zaczyna historię z przytupem oraz przymrużeniem oka. Podoba mi się, że bez zbędnego przedłużania rzuca w wir wydarzeń i ze strony na stronę pozwala zagłębić się nie tylko w treść, ale i historie bohaterów. Projekt: szef jest prowadzony dwutorowo, dzięki temu wiemy, co myślą i czują bohaterowie. Muszę przyznać, że plusem jest tutaj subtelność, z jaką autorka potraktowała relację głównych postaci. Większość książki to powolne budowanie więzi, poznawanie się i docieranie. Czuć chemię od początku, ale jest również dojrzałość i doświadczenia życiowe. Autorka nie tworzy może jakieś skomplikowanej fabuły, skupia się na uczuciach, codzienności i radzeniu sobie z traumami przeszłości.
Słów kilka o bohaterach
Zazwyczaj zaczynam od głównych postaci, ale tutaj nie mogę inaczej. Kitty to starsza pani (chociaż za ten zwrot pewnie by mnie zjechała z góry na dół), która szturmem podbiła moje serce. To kobieta z tak dużym dystansem, nieprzewidywalna, otwarta i szalona. Kocham ją za to, jaka jest, a gdy wkraczała na scenę, zgarniała moja całkowitą uwagę. No kobieta złoto. Merrick może wydawać się takim schematycznym facetem, ale do niego naprawdę pasuje to skupienie na pracy, dystans i brak chęci na związek. Vi idealnie opisała tego mężczyznę, ale nie zapomniała też pokazać tych dobrych cech i przyznaje – zapunktował u mnie opiekuńczością względem babci. Rozumiałam też jego zachowanie, po tym, co przeżył. Nie twierdzę, że zawsze je akceptowałam, ale prościej było mi wybaczyć jego wyskok. No i Evie, najchętniej przybiłabym jej piątkę, przytuliła i może trochę zaczerpnęłabym od niej tej dobroci oraz hartu ducha.
Na zakończenie
Rany, ale to było dobre! Znaczy, ja wiedziałam, że się nie zawiodę, ale Projekt: szef zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, bo od dawna nie miałam tak, że przeczytałam książkę na raz i wręcz czułam, że dopóki nie skończę nie sięgnę po żadne inne. Zarwałam dla tej historii trochę nocy i nie żałuję, bo to był świetnie spędzony czas. Z miejsca przepadałam w tej opowieści i obserwowałam, jak autorka powoli wszystko buduje, tworzy postacie, ich przeszłość i na tej podstawie pozwala im działać. Jestem zachwycona tym, że większość książki to poznawanie się, docieranie i pokazywanie swoich prawdziwych myśli oraz uczuć. Z zachwytem obserwowałam docinki i to jak ich do siebie ciągnie, a Kitty była moim dilerem śmiesznych dialogów i scen. Ta książka sprawiła, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, napisana lekko, z dużą dawką emocji, ale bez zbytniego dramatyzmu. Dopiero teraz uderza mnie, jak wiele przeszli bohaterowie i ile wycierpieli, a autorka przecież i tym pisała, były sceny pełne łez i bólu, tylko tak subtelnie opisane, by nie przygniatały. Były ważne dla zrozumienia zachowań bohaterów, ale to miłość grała pierwsze skrzypce.
Projekt: szef to romans, od którego trudno się oderwać. Intryguje nietypowym początkiem, zachwyca subtelnością oraz ciekawymi postaciami. Oczarowuje humorem i chemią między bohaterami, ale przede wszystkim chwyta za serce trudnymi przeżyciami i rodzącym się uczuciem. Gwarantuje, że to obowiązkowa lektura dla wszystkich wielbicieli wzruszeń i pięknych opowieści miłosnych z dawką życiowej goryczy.
Projekt: szef przybyła do mnie od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne romanse.
Autor: Vi Keeland
Tłumaczenie: Milena Halska
Tytuł: Projekt: szef
Tytuł oryginału: The Boss Project
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Wydanie: I
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: romans
ISBN: 9788383213095
Liczba stron: 432
Dziękuję!
Skoro ta książka wzbudziła twój zachwyt Irenko, to wpisuję ją na listę lektur wakacyjnych.
ach! uwielbiam książki autorki
Lubię takie propozycje chętnie bym ją sobie przeczytała będę mieć tą książkę na oku
Oj, widzę że to kolejna pozycja która jest akurat dla mnie. Lecę ją zakupić skarbie.
Życie potrafi nas fantastycznie zaskoczyć, zbiegiem okoliczności, zdarzeniem, czy też pojawieniem się kogoś szczególnego w naszym życiu, szalenie sympatyczne niespodzianki.
Jestem przekonana, że twórczość Vi Keeland przez cały czas jest interesująca dla odbiorców.
Tak zachwalasz i polecasz, że z przyjemnością sięgnę po tę pozycję
Na wakacje świetna lektura się szykuje.