You are currently viewing Najgłośniej krzyczy serce Martyna Senator

Najgłośniej krzyczy serce Martyna Senator

Chciałabym zasnąć i obudzić się w innym świecie. Takim, w którym ludzie nie gardzą drugim człowiekiem, a wygląd zewnętrzny nie jest powodem do szykanowania.*

Szkoła jest jak dżungla i przetrwają w niej najsilniejsi. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, ale prawdą jest niestety, że przemoc fizyczna oraz psychiczna jest częstym zjawiskiem w szkolnych murach. Cały czas w placówkach edukacyjnych tworzą się kulty tych lepszych i gorszych. Dochodzi do dręczenia słabszych i zastraszania, by nikt nie śmiał się sprzeciwić lub pomóc, a ci, co powinni reagować, bagatelizują problem. Bo przecież nie możliwe, by coś takiego się działo…

Zarys fabuły

Nina kocha taniec i każdą wolną chwilę spędza na trenowaniu. Za pomocą muzyki i choreografii wyraża swoje uczucia. Pozwala im wypłynąć na wierzch i wypełnić myśli spokojem. Tego ostatnio potrzebuje wręcz jak powietrza. Dla nastolatki każdy dzień w szkole jest traumą. Zmaga się z hejtem, wyśmiewaniem oraz przemocą. Jedyną dobrą duszą jest jej przyjaciółka, która trwa przy niej, nawet gdy i w nią zaczyna uderzać ta cała fala nienawiści. Z każdym dniem jest coraz gorzej, a nauczyciele bagatelizują problem…

Zazwyczaj sięgając po książkę, liczę, że coś po sobie pozostawi w moim sercu czy głowie. Po prostu lubię, gdy ma w sobie jakiś przekaz. Podświadomie czułam, że Najgłośniej krzyczy serce będzie właśnie jedną z takich historii. Nie przewidziałam jednak, że oto trzymam w rękach najlepszą książkę tego roku.

Moje przemyślenia

Nie mam się do czego przyczepić. Naprawdę. Martyna Senator napisała książkę doskonałą. I nie mam tu na myśli tylko kwestii językowych, ale również podłoże emocjonalne oraz zawarty w powieści przekaz. Jestem zachwycona, że o tak trudnym temacie napisała bez oceniania żadnej ze stron i nie moralizowała. Po prostu poprzez słowa i zawarte w nich emocje przekazuje historię, która – o zgrozo – nie jest aż tak fikcyjna… Najgłośniej krzyczy serce chwyta za serce, rozszarpuje je i budzi sprzeciw. Przeciwko bagatelizowaniu tak ważnego problemu. Przeciwko hejtowi. Sprzeciwia się takiej niesprawiedliwości i zamiataniu pod dywan złych czynów, bo oprawcą jest ktoś ważny lub lubiany…

Najgłośniej krzyczy serce porusza temat przemocy w szkole. Pokazuje, jak bardzo oprawca może zastraszyć i zniszczyć życie swojej ofiary. Jak krok po kroku odbiera mu wiarę w siebie, godność, spokój i poczucie bezpieczeństwa. Uświadamia przerażającą prawdę, pokazującą, jak ci, co powinni pomóc i się sprzeciwić temu milczą ze strachu lub w tym uczestniczą. Dlaczego? Bo chcą się przypodobać, bo to daje władzę, bo inni temu przyklaskują… Najgorszy jest jednak brak reakcji ze strony dorosłych. Kiedy zgłaszasz problem wychowawcy czy dyrektorowi, a ten cię zbywa… Gdzie szukać pomocy, gdy główni zainteresowani uważają, że ofiara przesadza?

Jednak to nie wszystko. To nie tak, że Najgłośniej krzyczy serce jest smutne i przytłaczające. W tej książce są też dobre momenty. Chwilę, gdy się uśmiechałam, a nadzieja była silniejsza od rozrywającego bólu. Bo Martyna Senator pokazuje, że warto walczyć, że warto mówić, o tym, co się nam przytrafia i nie ulegać. Kładzie nacisk na to, jak ważne jest wsparcie najbliższych, bo samemu czasami nie da się rady, a każdy z nas ma granice. I ich przekroczenie może być tragiczne w skutkach…

Słów kilka o bohaterach

Widać, że autorka poświęciła postaciom sporo czasu. Każdy z bohaterów jest zupełnie inny. Różne charaktery, zainteresowania, spojrzenia na świat. Sposoby zachowania, mówienia, czy dzielenia się swoimi myślami, czy uczuciami. Nie ma tu tylko złych i dobrych. Mają wady, jak i zalety. Popełniają błędy, poddają się i stają na nowo do walki. Na ich przykładzie możecie zauważyć, jak wiele czynników może wpłynąć na nasze działania. Autorka nie tłumaczy żadnej z decyzji bohaterów, tylko opisuje, czemu coś robią tak, a nie inaczej. I wiecie co? To jest rewelacyjne, bo dzięki temu czułam, że sama wyrabiam sobie o nich zdanie.

Na zakończenie

Rozpisałam się strasznie, a to nawet nie połowa tego, co mi siedzi w głowie po przeczytaniu Najgłośniej krzyczy serce. Przeżywałam powieść całą sobą i już w trakcie czytania byłam pewna, że to będzie jedna z tych najważniejszych książek. Martyna Senator bez ugładzania i wybielania pokazuje rzeczywistość wielu nastolatków. Pokazuje też, że jest nadzieja. I każdy ma wybór, jaką drogą podążyć. Spłakałam się na niej, ale jednocześnie czułam szacunek do autorki za takie podejście do poruszanych wątków. Brawa za skupienie na temacie i niepodążanie w zbędne dramaty. Wielki podziw za takie zagłębienie się w psychikę i uczucia bohaterów.

Będę polecać Najgłośniej krzyczy serce każdemu. Niezależnie od wieku, płci czy poglądów. Uważam, że to pozycja obowiązkowa i trzeba o niej mówić. Cały czas i głośno. Nie pozwólmy, by o niej zapomniano. Jest zbyt ważna i potrzebna.

Najgłośniej krzyczy serce otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do sprawdzenia w księgarni innych książek dla młodzieży.

Autor: Martyna Senator
Tytuł: Najgłośniej krzyczy serce
Wydawnictwo: We need YA
Wydanie: I
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: new adult
ISBN: 9788366570252
Liczba stron: 400
Ocena: 10/10

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Kasiek

    Kupiłabym ale na razie mam szlaban na zakupy

  2. Agnieszka Kaniuk

    Mam wielką ochotę sięgnąć po tę książkę. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja ku temu. 😊

  3. Miye

    Bardzo lubię twórczość Autorki, zawsze pozytywnie mnie zaskakuje!

  4. Marlena H.

    Sama od czasu do czasu sięgam po tego typu literaturę. Bardzo mnie zainteresowałaś tą książek, dlatego jeśli będzie okazja, to z zainteresowaniem po nią sięgnę.

  5. Bookendorfina Izabela Pycio

    Myślę, że nie ma co liczyć na to, że przeniesiemy się, nawet poprzez sen, w świat bez pogardy wobec drugiego człowieka, trzeba samemu zmieniać ten zastany, z niego czyni przestrzeń tolerancji.

  6. Bookendorfina Izabela Pycio

    Książkę z przyjemnością polecę mojej córce pod rozwagę, maksymalna nota wrażeń zobowiązuję, aby się zainteresowała tą przygodą czytelniczą. 🙂

  7. Justyna

    Super,recenzja, książka nie moje gatunek, ale zaciekawiłaś mnie, super napisana pozdrawiam 😉

  8. Monika Kilijańska

    Czasem lubię czytać literaturę YA, bo mogę lepiej zrozumieć mojego własnego syna, też już nastolatka. Książka zapowiada się ciekawie.

  9. Wiewiórka w okularach

    Jak na YA brzmi naprawdę dobrze, więc może w przyszłości przeczytam. Na razie za dużo zaległości mam do nadrobienia. 😉

Dodaj komentarz