O wypiekach i deserach…

            „Każdy umie piec, choć może nie każdy
odkrył jeszcze w sobie tę umiejętność (…)”*
            Ciasta,
ciasteczka, torty i wiele innych pyszności. Wszystkie te przysmaki towarzyszą
nam w dużej ilości momentów naszego życia. Spotkania z rodziną lub
przyjaciółmi, różnego rodzaju imprezy czy też święta, wypad do kawiarni z
ukochanym lub na pierwszą randkę. A także jako pocieszacie w dni smutne i
dołujące, wszak nie od dziś wiadomo, że słodycze poprawiają humor prawie tak
samo dobrze, jak przyjaciel.
            Publikacja
„Moje wypieki i desery” to efekt sześciu lat blogowania Doroty Świątkowskiej. Przepisy
znajdujące się w niej są wielokrotnie sprawdzone przez autorkę i wcześniej
opisane na blogu. Ale to nie wszystko, bo w książce tej znajdują się również przepisy,
których na blogu nie znajdziecie. I tak oto dzieli się ona na dziewięć
poszczególnych działów: Babeczki i muffinki, Ciasteczka, Tarty i ciasta kruche,
Bezy i ciasta bezowe, Ciasta drożdżowe, Serniki, Torty, Od Sasa do lasa oraz
Desery. Smakowicie brzmi, prawda? 

            Pieczenie,
jak i gotowanie nie jest moją mocną stroną, ba to moja pięta achillesowa, no
dobra, babkę potrafię zrobić. Ogólnie jednak polegam na innych i nie bardzo
interesują mnie tego typu publikacje. O „Moich wypiekach i deserach” dowiedziałam
się przez przypadek, podczas rozmowy ze znajomą, i wtedy od razu pomyślałam o
mojej rodzicielce, która uwielbia eksperymentować w kuchni. Cóż było robić,
książka dla mamy musiała być.

            Jakie
są moje pierwsze wrażenia po wzięciu jej do rąk? Książka jest solidna, w
twardej oprawie, okładka przyciąga oko, a ciasteczka znajdujące się na niej
zachęcają do zajrzenia do środka. Słowo wstępu, spis treści… i wkroczyłam do
świata pełnego przepisów i pięknych, wywołujących pragnienie posmakowania
wszystkiego, i to najlepiej teraz, zaraz, już. Każdy dział jest oddzielony
jedną kartką, na której jest jego tytuł i jakieś rysunki związane ze
słodkościami. Ponadto każdy przepis jest upiększony o autorskie zdjęcia, na
widok których od razu zachciało mi się słodkiego. A na końcu znajdują się,
bardzo przydatne, Przeliczniki kuchenne. Książka jest przepięknie wydana i już
poprzez same przeglądanie można wyobrazić sobie smaki i zapachy, jakie będą
towarzyszyć tym pysznościom.
            Ważniejsze
jednak są chyba, a raczej na pewno same przepisy i po konsultacji z mamą
stwierdziłyśmy tak. Przepisów jest mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie (my
już mamy zaznaczonych kilka, które chcemy w najbliższym czasie wypróbować).
Jedne są droższe, drugie tańsze. Jedne są prostsze, dla tych, którzy nie czują
się zbyt pewnie z czymś bardziej wymyślnym lub przebywać zbyt długo w kuchni,  drugie trudniejsze dla bardziej zaawansowanych
w tej dziedzinie i lubiących przebywać długie godziny w kuchni. Przepis zawiera
wszystkie składniki, dokładny opis wykonania oraz – w przypadku babeczek,
ciasteczek –  ile sztuk wyjdzie z
przygotowanego ciasta.
            Moim
zdaniem jest to idealna pozycja na prezent dla kogoś  kto uwielbia spędzać czas na pieczeniu i
tworzeniu przeróżnych słodkości. Pięknie wydana, ze słodką zawartością, która
jest pięknie ozdobiona masą zdjęć i rysunków. Mamę i mnie oczarowała i już
wiem, że nie raz do niej zajrzymy by wykorzystać jakiś przepis.
 
*str. 5
Autor: Dorota
Świątkowska
Tytuł: Moje wypieki
i desery
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 23
października 2013

Liczba
stron:
303

Ten post ma 10 komentarzy

  1. a_psik

    Hmmm, uwielbiam piec babeczki i inne słodkości. Ta książka byłaby fajnym prezentem… dla mnie hihi. Może coś zasugeruję mężowi?;) pozdrawiam

  2. Klaudia Sowa

    Po samym spojrzeniu na okładkę cieknie mi ślinka i mam ochotę na jakieś słodkości 🙂

  3. MO

    Oglądałam tę książeczkę, ślicznie wydana, na szczęście jestem na diecie.

  4. Mani

    Często jak mam doła, albo chęć pochłonięcia wszystkiego, co jest pod ręką, odwiedzam bloga Dorotki i "jem oczami" :).

  5. Tala Z

    Ha! Wiem już co podaruję bratowej pod choinkę 😛

  6. Kasia Roszczenko

    Ja nie mogę czytać/oglądać takich książek 😉 Ale zgadzam się po Twoim opisie na prezent w sam raz.
    Pozdrawiam.

  7. Moje książki

    Kuchnia to ostatnie miejsce, w którym mnie spotkasz ale książka jest tak piękna że mogłabym ją przeglądać i przeglądać… Może i lepiej że takich cudeniek robić nie potrafię, nie pójdzie w boczki 😉

  8. Kasiek

    Nie wątpię, że książka jest bardzo dobra, ale niestety nie dam za nią tyle pieniędzy. Jest za drogą. Po prostu. Na dodatek znam z bloga przepisy autorki i moim zdaniem, jakiś czas temu straciła tCOŚ rzadko korzystam z jej nowych przepisów, jeśli nie wcale.

  9. Natalia_Lena

    Jedna z moich kandydatek do prezentu gwiazdkowego ode mnie dla mnie 😉 Mhmm…. sernik i likier Bailey's brzmi naprawdę smakowicie.

  10. Marta Kusz

    Zgadzam się ze wszystkim 🙂 Cudna, przepisy zróżnicowane, każdy znajdzie coś dla siebie i nawet taka ofiara jak ja da radę ^^

Dodaj komentarz