Kim jestem? Do kogo należę? Gdzie jest moje miejsce? („Dragon’s Breath: Wszystko zostaje w rodzinie” – Anna Musioł)

            „(…) Ślepnę wiesz? Moje oczy są wyczulone tylko na niego
i tylko jego chcą oglądać. Myślę czasem, że miłość jest trucizną dla zmysłów.”*
Jesteś innym; potrafisz zrobić coś,
czego nie może zwykły człowiek. Czujesz, że nie pasujesz do tego świata, a
jednocześnie masz w nim bliskich, którzy cię kochają. Przychodzi jednak chwila,
kiedy musisz wybrać, gdzie chcesz się znaleźć i po której stronie stanąć, mimo
że nie rozumiesz tej zachodzącej w tobie zmiany…
Daphne Prescott ma wyjątkowy talent,
choć w jej mniemaniu to przekleństwo. Gdy wychodzi na światło dzienne, widzi
przyszłość człowieka, który ją akurat mija. Dlatego lubi ciemność – wtedy nie
ma żadnych wizji. Niedawno też dowiedziała się, że jest adoptowana. Już
rozumie, czemu jest inna, nie należy do tej rodziny. Daphne jest też zakochana,
Tyler jednak jej nie zauważa. Do czasu… Pewnego wieczoru dziewczyna wygląda
przez okno pewna, że już słońce jej nie dosięgnie. Jednak jeden z ostatnich
promieni sprawia, że widzi ona Tylera zaatakowanego przez ludzi, którzy w ten
sposób chcą zwrócić na siebie jej uwagę. Dziewczyna bez namysłu biegnie, by
ostrzec chłopaka. Ma za mało czasu, by wszystko jasno mu wytłumaczyć, zmusza
więc chłopaka do ucieczki przed napastnikami. Kim oni są i czego chcą od
Daphne? Skąd w niej ta irracjonalna myśl, że skądś ich zna?
Książka ta jest debiutem Anny Musioł, a
ja chętnie po takie pozycje sięgam. Jestem zawsze ciekawa, co autor może
zaoferować czytelnikom. “Dragon’s Breath” zapowiadało się naprawdę
ciekawie: dziwna organizacja, na czele której stoi jakaś Pani Luna; Ludzie i
Odmieńcy, którzy żyją obok siebie; pragnienie władzy, no i dziwne moce. Może
motywy te są już dobrze znane, ale czasem w rutynę wkrada się coś nowego. I na
to właśnie liczyłam w tym przypadku. Czy się zawiodłam? Może trochę tak, ale
reasumując – nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę.
Historia zaczyna się dość spokojnie,
poznajemy główną bohaterkę i jej przyjaciółkę. W skrócie dowiadujemy się
najważniejszych informacji, czyli co, gdzie i jak. Potem nagle wszystko nabiera
tempa i oto czytelnik zostaje wrzucony w wir wydarzeń, które śledzi z zapartym
tchem. Od momentu ucieczki Daphne i Tylera wszystko dzieje się szybko. Fabuła
jest trochę przewidywalna, ale były także chwile zaskoczenia. Tak jak
wspominałam, nie jest to nic nowego, ale zostało napisane w taki sposób, że
książka praktycznie sama się czyta. Z tego co czytałam, autorka jest młoda i
dziwi mnie trochę tak dojrzały język, który w pewnym stopniu mi zaimponował.
Tak naprawdę nie mam do czego się
przyczepić w tej książce. Ciekawa fabuła, miły w odbiorze styl pisania oraz
postaci, które są interesujące. Najbardziej zaciekawiła mnie sama organizacja:
ludzie tacy jak Wather czy Laight. Z ciekawością śledziłam fragmenty z ich
udziałem. Ich umiejętności są intrygujące. Tak samo jest z tym drugim światem,
o którym było tylko kilka wzmianek. Mam szczerą nadzieję, że pojawi się
kontynuacja i to co najciekawsze zostanie rozwinięte. Uważam, że jeśli Musioł
odpowiednio to rozegra, powstanie ciekawa seria.
„Dragon’s Breath: Wszystko zostaje w
rodzinie” to książka, którą czyta się błyskawicznie. Autorka pisze w taki
sposób, że czytelnik nie może się oderwać od historii i z żalem ją kończy. To
nie jest tylko opowieść o innym świecie, ale i uczuciu rodzącym się w dość
nietypowej sytuacji. Całkiem udany debiut, który szczerze polecam.. 
TEKST STANOWI OFICJALNĄ RECENZJĘ DLA PORTALU Secretum
 
*str. 8
Autor: Anna Musioł
Tytuł: Dragon’s
Breath:. Wszystko zostaje w rodzinie
Wydawnictwo: Warszawska
Firma Wydawnicza
Rok wydania: sierpień
2012

Liczba
stron:
176

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Gosia B

    Pierwszy raz słyszę o tej książce:) Zapowiada się ciekawie,chociaż strasznie "chuda" jak dla mnie:) Pozdrawiam.

  2. jusssi

    Skoro Ty nie masz się do czego przyczepić to ja też pewnie bym nie miała, dlatego z chęcią przeczytam 🙂

  3. hadzia

    nie wiem czy to jest ksiażka dla mnie….

  4. Miłośniczka Książek

    Brzmi całkiem ciekawie. Coś nowego widzę – wizje jedynie w blasku słońca. Ciekawi mnie ta historia 🙂

  5. Tala

    Brzmi ciekawie, ale raczej sobie daruję 🙂

Dodaj komentarz