I niech los zawsze wam sprzyja… („Igrzyska śmierci” – Suzanne Collins)

            „(..) publiczność okazuje największe nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak.”*
            Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie, który jest całkiem inny niż ten. Państwo rządzi wami tak aby nikt nie spowodował kolejnego buntu. Wokół Ciebie bieda aż piszczy. Masz szesnaście lat i jesteś jedynym żywicielem rodziny. Robisz wszystko by zapewnić im jaki taki byt, jesteś w stanie zastąpić swoje młodsze rodzeństwo. Stało się to czego bałaś się najbardziej… Czy dasz sobie radę?
            Na gruzach Ameryki Północnej powstaje państwo Panem z Trzynastoma Dystryktami oraz stolicą Kapitolem. Kilkanaście lat temu mieszkańcy Dystryktów podjęli walkę,  w rezultacie której Trzynasty Dystrykt został zniesiony z powierzchni ziemi. od tej chwili rząd co roku organizuje ku przestrodze Igrzyska śmierci. Polegają one na tym iż każdy Dystrykt musi przekazać jedną dziewczynę oraz chłopaka w wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Osoby wytypowane staną do walki na śmierć i życie. Zwycięzca może być tylko jeden. 74 Igrzyska Śmierci okazały się dla Katniss Everdeen najgorszym co do tej pory ją spotkało. Jako Trybuta kobietę wylosowano jej młodszą siostrę Prim. Aby ją uratować zgłasza się na ochotniczkę i wraz z Peetą Mellarkiem będą reprezentować Dwunasty Dystrykt. Jak teraz potoczą się ich losy? Czy któreś z nich ma szansę przetrwać te Igrzyska? Czy możliwe jest aby ktoś ponownie przechytrzył rząd?
            Po trylogię Collins początkowo nie miałam w ogóle sięgać. Przynajmniej dopóki nie minie szał, który wokół niej powstał. Te wszystkie zachwyty po trochu mnie odstraszały i moja ciekawość względem tych książek malała w zastraszającym tempie. Gdy jednak już minął ten szał choć trochę postanowiłam się zapoznać z Igrzyskami. od początku miałam obawy, że po tylu ochach i achach zawiodę się na nich. Chodzi o to, że skoro tyle osób wychwala trylogię pod niebiosa powinna być fenomenalna, tak? No i niestety obawy były jak najbardziej właściwe. „Igrzyska śmierci” są dobre, nawet bardzo dobre, ale nie wspaniałe. Nie potrafię zrozumieć tych wszystkich zachwytów nad książką. Nie mniej jednak książka bardzo mi się podobała. Collins miała ciekawy pomysł na fabułę i go wykorzystała. Państwo Panem ze swoim Kapitolem oraz Dystryktami pobudziło niesamowicie moją wyobraźnię, lubię przed oczami widzieć miejsca i ludzi, o których czytam, a w tym przypadku miałam co sobie wyobrażać. Widać, że autorka ma niesamowitą wyobraźnię i potrafi przelać to na papier.
            Może to zabrzmi dziwnie, ale w „Igrzyskach śmierci” spodziewałam się więcej brutalnych scen, a jeśli nie więcej to bardziej szczegółowych, bardziej rozpisanych. Nie popieram takich działań jakie były tu podejmowane i sama idea Igrzysk wzbudza we mnie wstręt do Kapitolu. Mimo to się rozczarowałam bo wszystko co czytałam o książce nastawiło mnie na coś innego niż dostałam. Organizatorzy areny na, której odbywała się walka nie ułatwiali im zadania co z pewnością dodaje napięcia i chęci przetrwania uczestnikowi. W czasie trwania Głodowych Igrzysk nic nie jest pewne i trzeba być cały czas czujnym bo wszystko może być wykorzystane przeciw Tobie.
            Nie żałuje, że zapoznałam się z tą książką. Żałuje tylko, że oceniam ją przez pryzmat tego co się o niej naczytałam. Powieść ma to „coś” co nie do końca zostało wykorzystane. Jednak uważam, że jest warta grzechu. „Igrzyska śmierci” wciągają od pierwszych stron i są naprawdę ciekawe. Szybka akcja, ciekawe postacie oraz miejsca. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Szczerze polecam tym co nie czytali, ale radzę poczekać, zapomnieć o tych zachwytach i ocenić bez pamiętania o tym co się o niej czytało/słyszało.
*str. 27
Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska śmierci
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: marzec 2012

Liczba stron: 352

Ten post ma 48 komentarzy

  1. Catalina

    Moim zdaniem jedna z najlepszych dystopijnych serii 😉

  2. toska82

    Zbieram na nią i dwie pozostałe części. Już nie mogę się doczekać kiedy uda mi się ją zdobyć, choć jestem ciekawa czy właśnie po tylu świetnych recenzjach aby na pewno i mnie zachwyci 😉

    1. Radziłabym Ci poczekać. Zakup serię teraz (chyba mają nakład wyczerpany), ale z czytaniem radziłabym Ci jeszcze poczekać 😉

  3. Anne18

    Nie potrafię zrozumieć na czym polega fenomen tej serii.

  4. Mnie się bardzo ta książka podobała i nie żałuję, że spędziłam z nią czas 🙂

    Zostałaś zaproszona do nowej zabawy – szczegóły u mnie na blogu :}
    Pozdrawiam, Klaudia.

  5. Hanna

    Czytałam i chyba nie potrafiłabym ustać w "ochach" i "achach" nad tą książką 🙂

    Niedługo się zabieram za kolejne części, bo stoją na półce i proszą błagalnie o przeczytanie xD

  6. pandorcia

    Mam tę książkę na półce, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać, może teraz, jak mam więcej wolnego czasu przeczytam ^^ (film mi się nawet podobał, a Ty oglądałaś może ekranizację?)

    Pozdrawiam w ten, jakże upalny dzień! 😀

    1. Oglądałam film i powiem Ci, że lepiej go oceniam niż książkę. Przyznaje jednak, że już dawno nie widziałam tak dokładnie wzorowanego filmu na książce. Są dodane sceny, ale dodają tylko napięcia 😉

  7. Dosiak

    Czytałam na razie tylko pierwszą część i chociaż bardzo mi się podobała, to na razie robię sobie dłuższą przerwę od tej trylogii. Tak, jak napisałaś, lepiej trochę odczekać aż ten szał minie. Pozdrawiam 🙂

    1. Dosiak

      No cóż, głód czytelniczy był silniejszy 🙂

  8. Meow

    Pomimo tak trochę niekorzystnej opinii, oceniłaś ją na 5. To całkiem wysoko. Czuję się coraz bardziej wyobcowana, gdyż oceniłam ją na zaledwie 3,5 choć to dla mnie i tak za wysoko. 😉

  9. Anonimowy

    Trylogię kupiłam bratu na urodziny 😀 Na razie on czyta, potem ja się zabiorę za czytanie. Bo film już widziałam.

  10. kasandra_85

    Mam podobne zdanie co Ty. Całość ogólnie świetna, ale czytając liczne mega pozytywne opinie nastawiłam się na cudo jakich mało. Owszem, podobała mi się ta trylogia, ale bez większego szału:)
    Pozdrawiam!!

  11. Tirindeth

    Szczerze uwielbiam tę historię, ale najbardziej kocham trójkę – Kosogłos totalnie miażdży!

  12. Sylwia_85

    Kurcze, jakoś nie mogę się przekonać, nie wiem dlaczego, ale coś mi jednak nie pasuje. Muszę to przemyśleć 🙂 Pozdrawiam 🙂

  13. Kasia J.

    Dzisiaj jak widzę nastąpił sezon na Igrzyska – patrzę na blogrolla, a tam aż 4 recenzje tej powieści 🙂 Chyba pozostałam jedyną osobą, która jeszcze jej nie przeczytała, więc postaram się to zmienić, choćby po to, by wyrobić sobie własne zdanie.
    Pozdrawiam 🙂

    1. Zapewniam Cię, że nie jesteś jedyną osobą, tak więc spokojnie 😉 Ale jestem ciekawa Twojego zdania o niej 😉

  14. scorpius

    Miałam niedosyt po części pierwszej, była za bardzo chwalona, i wgl. Coś podobnego jak u Ciebie, za dużo się na słuchałam pochwał 🙂 Odczekałam pewien czas i zabrałam się za część drugą… Właśnie ją kończę, jest o niebo lepsza 🙂

  15. Gabrielle_

    A ja ciągle jak na złość mijam się z tą serią. Mam tylko nadzieję, że gdy w końcu się z nią zapoznam to się nie rozczaruję 🙂

  16. Gosiarella

    Mój komentarz odnośnie igrzysk jest prosty i czytelny: ♥!

  17. Natula

    Lektura tej książki ciągle przede mną, nie czuje silnej potrzeby jej przeczytania, ale zapewne z czystej ciekawości kiedyś zdobędę jakiś zmęczony czasem malutki egzemplarz 🙂

  18. cyrysia

    Niedawno wygrałam tę ksiązke w blogowym konkursie z czego się bardzo cieszę i zamierzam w wolnej chwili ją przeczytać. Jestem bardzo ciekawa czy mi przypadnie ona do gustu czy nie.

  19. santana

    Kocham miłością pierwszą i wieczną! TEAM PEETA 🙂

  20. Magda

    mam wrażenie, że tylko ja nie czytałam jeszcze Igrzysk i już rozglądam się za nimi, bo muszę sobie wyrobić własne zdanie na temat książki 🙂

Dodaj komentarz