„Wschodzący księżyc” – Keri Arthur

            „Ostrzegałam go nie tak dawno, że jestem wilkiem gotowym walczyć o to, w co wierzę. I chciałam walczyć o to, by poznać wszystkie wszystkie niezbędne możliwości, które mieliśmy.”*
            Od zawsze była inna i przez to musiała odejść od rodziny. Stara się żyć normalnie o tyle o ile może. Pracuje tam gdzie jej brat. Jej spokojne i w miarę ustabilizowane życie ma niedługo runąć ponieważ ktoś odkrył kim jest i najwyraźniej jest mu do czegoś potrzebna… Tylko do czego?
            Riley Janson wraz z bratem bliźniakiem są dziećmi wilkołaka i wampira przez co po uzyskaniu pełnoletniości musieli opuścić swoją Sworę, która nie darzyła ich zbytnią sympatią. Obecnie mieszkają w Melbourne i pracują w biurze Departamentu Innych Ras. Ona za biurkiem, a on jest Strażnikiem. Dziewczyna ma szansę stania się Strażnikiem, ale wzbrania się przed tym ponieważ wiąże się to z zabijaniem. Niestety nadchodzące wydarzenia zmuszą ją do zmiany decyzji. Gdy Rhoan jej brat znika podczas misji to ona go potrafi znaleźć w miarę szybko, najgorsze jest w tym, że na jaw wychodzi ich pokrewieństwo. Szef wykorzystuje sytuację i wplątuje  Jonson coraz bardziej w przyjęcie awansu. Ognistowłosa ma jeszcze jeden powód by dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi gdyż ktoś prócz jej brata najwyraźniej chce jeszcze ją.
            Wszystko zaczyna się dziać gdy zbliża się pełnia księżyca, wtedy to wilkołaki dopada księżycowa gorączka. Oznacza to, że albo będzie uprawiać sex, albo przeistoczy się w coś co pragnie krwi i mięsa. Rile ma dwóch stałych kochanków, którzy nie są przy niej bez powodu co się okaże w trakcie śledztwa.  Po zaginięciu brata Jonson poznaje też bardzo przystojnego i pociągającego wampira, z którym jest jej lepiej niż z kimkolwiek innym. Czuje, że to może być jej partner, ale on myśli całkiem inaczej.
            Kto i z jakich powodów porwał jej brata, a teraz poluje na nią? Co z tym wszystkim ma wspólnego wampir, którego poznaje? Jaki w tym wszystkim mają udział jej kochankowie?
            Ta książka jest… pełna sexu. Normalnie co 3 strony są opisane sceny erotyczne z udziałem głównej bohaterki. Ja rozumiem jest wilkołakiem i taka jej natura, ale co za dużo to nie zdrowo. Jakby tak zmniejszyć ilość tych scen książka byłaby bardzo dobra. Autorka ma świetny pomysł na serię jeśli utrzyma poziom w kontynuacji będzie to jedna z lepszych serii, jakie czytam. No jeśli nie było by tyle scen erotycznych, a to raczej się nie zmieni. Radze czytać ją w dość dużych odstępach czasowych, mi to niestety nie jest dane nad czym ubolewam i już niedługo biorę się za kontynuację.  Fabuła wciąga i z zainteresowaniem śledzimy losy bohaterów ciekawi końca. Bardzo podoba mi się tu, że na końcu Rile jest sama i do końca nie wiadomo czy Quinn będzie kiedyś jej życiowym partnerem.
            Ciekawie są stworzeni bohaterowie, którzy zaskakuję. Niby wiemy kto jaki jest, niby wiemy jak postąpi, a na następnej stronie czeka nas duża niespodzianka bo wszystko co dotąd wiedzieliśmy okazuje się błędne. Sama Rile jest silna, pewna siebie i zdeterminowana. Wie czego chce i do tego dąży. Niech no tylko ktoś stanie jej na drodze.
            „Wchodzący księżyc” czyta się bardzo szybko, autorka pisze językiem lekkim i przyjemnym, łatwo trafiającym do czytelnika. Czytaniu towarzyszy nutka napięcia, ciekawości i niepewności. Ogólnie rzecz ujmując, jest dobrze 😉
*str. 282
Autor: Keri Arthur
Tytuł: Wschodzący księżyc
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: luty 2011
Liczba stron: 438

Ten post ma 18 komentarzy

  1. Isadora

    Raczej nie dla mnie, ale mam parę osób, którym mogłabym ją podarować w prezencie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. Cassiel

    Według mnie też jest za dużo scen erotycznych, ale ogólnie seria wciąga jak nie wiem co. :)) Pozdrawiam!

  3. giffin

    Czytałam dwie pierwsze części, moim zdaniem lepsza jest druga. Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się co do tego, że książkę czyta się szybko i przyjemnie, ale przeszkadzał mi w niej nadmiar scen erotycznych – delikatnie to ujęłaś mówiąc, że pojawiają się one co trzy strony, bo erotycznych podtekstów można się w niej doszukać w prawie każdym akapicie… 🙂

  4. Gosiarella

    Mam "Wschodzący księżyc" na swojej półce, ale jakoś nie umiem się za niego zabrac. Nie mam nic przeciwko sceną erotyczny dopóki są one logiczną częścią całości, a tak bywa rzadko ;/

  5. Mery

    Miałam którą częśc tej serii w rękach, ale oddałam. To nie moje klimaty.

  6. cyrysia

    Jeszcze nie czytałam, ale zamierzam i nabyłam już wszystkie trzy części, teraz tylko oby więcej czasu się znalazło na ich przeczytanie.

  7. Heyday

    Cholera nawet nie wiesz ile na tą książkę czyham. Jednak teraz nie jestem już tego taka pewna. Scena erotyczne powinny być urozmaiceniem lub dodatkiem, a nie daniem głównym.

  8. Catalina

    Mam w domu dwa tomy i nie ukrywam, że jestem ciekawa tej serii 😉 Planuję przeczytać w najbliższym czasie. mam nadzieję, że jest tak wciągająca, jak mówisz 😀

  9. Edyta

    Na razie nie przeczytam. Te sceny erotyczne mnie zniechęcają. Zastanawiam się czy to aby nie przejdzie z czasem w mydlenie czytelnikowi oczu amorami bohaterki, kosztem nudnej akcji.

  10. Magda

    Erotyka to trochę eufemistyczne wyrażenie w przypadku tej serii 😉

  11. Kasiek

    no, nie wiem…. strasznie dużo się tu dzieje 😛

  12. Paula

    Zgadzam się z opiniami, które mówią, że jest troszkę za dużo scen seksu, jednak to one nadają charakterku książce 😉 I na dodatek seria mimo to wciąga niesamowicie!

  13. Miravelle

    Od dawna zabieram się do tej serii,ale coś ciągle nie mogę;D Muszę w końcu wypożyczyć ją sobie z biblioteki i to zrobić;)

  14. LadyBoleyn

    Czytałam tę ksiązkę, lubię ten cykl, jednak czasami sceny są za ostre. 😉

  15. Kornelia

    Tej nie czytałam, ale jestem zafascynowana tą serią xD

  16. Dusia

    Fakt, seksu za dużo. Ale poza tym może być. Po kolejne tomy na pewno siegnę

Dodaj komentarz