„Język sekretów” – Dianne Dixon

           „Patrzyła wprost na nią, tak iż wydawało się, że chce, by Margaret zajrzała do jej serca i dostrzegła to, co zostało jej ukradzione.”*

            Sekrety, sekrety, sekrety… Wszędzie tylko one. Co one nam dają, są takie dobre? A może tylko stwarzają problemy… Prawda jest trudna i bolesna, ale lepsza od kluczenia i ukrywania… Im dużej ukrywana tym boleśniejsza…
            Bohaterem „Języka sekretów” jest Justin Fisher 33-letni mężczyzna, który ma żonę i synka, z którymi mieszka w Londynie. Wygląda na szczęśliwego faceta, ale jest coś co go martwi. Ma w pamięci luki, których nie potrafi wypełnić. Z dzieciństwa pamięta tylko kilka nic nie znaczących sytuacji. Nikt mu nie może pomóc ponieważ z rodziną nie utrzymuje kontaktu i prawdę mówiąc sam za bardzo nie wie czemu. Gdy za na nową żony wybiera się na spotkanie z rodziną dowiaduje się, że jego rodzice nie żyją.
            Po tej smutnej informacji udaje się na groby matki i ojca jednak obok nich jest jeszcze jeden pomnik… jego grób. To odkrycie jeszcze bardziej go frustruje niż brak pamięci. Czuje jednak, że to jest ze sobą powiązane. Zaczyna poszukiwać odpowiedzi na dręczące go pytania. To czego się dowiaduje i pamięć, którą odzyskuje uświadamia mu, że jego życie nie było takie jak się mu wydawało, a sekrety całe życie się za nim ciągnęły…
            Co takiego odkrył Justin i jak to wpłynie na jego życie? Co takiego wydarzyło się kilkanaście lat temu? Czemu tak, a nie inaczej potoczyły się losy rodziny Fisherów?
            Książka jest napisana z różnych perspektyw, autorka przeskakuje z czasów dorosłego Justina do czasów gdy wszystko się zaczęło. Do czasów gdzie żyli jego rodzice. Jest to historia rodzinna pełna tajemnic i niedomówień. Jeden błąd ciągnie za sobą kolejny. Zdrada, nie wybaczona wina oraz mnóstwo cierpienia. Mamy tu obraz niespełnionych oczekiwaniach, zawiedzionej nadziei oraz sumieniu, które nie daje zapomnieć o swoich winach. Justin poprzez próbę cofnięcia się do przeszłości chce pogodzić się z tym  jaki jest, zrozumieć i zapomnieć o przeszłości. Wydawało mi się, że znam zakończenie i ubolewałam nad przewidywalnością fabuły, ale na końcu zostałam pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
            Bohaterowie są tu bardzo zaskakujący i nieprzewidywalni. Nigdy bym nie podejrzewała, że ojciec Justina posunie się do takich czynów aby tylko ukarać żonę. Co był winny ten mały chłopiec? Widać też tu rozpacz matki gdy straciła dziecko i czuje, że to jej wina.
            „Język sekretów” czyta się powoli i w skupieniu, nie da się przez tą książkę przebrnąć szybko. Dixon pisze w niesamowity sposób, potrafi wciągnąć czytelnika w świat stworzony przez siebie i tam zatrzymać. Potrafi zmylić czytelnika by potem dać nam prawdziwą bombę, która zaskakuje. Polecam!
*str. 203
Autor: Dianne Dixon
Tytuł: Język sekretów
Wydawnictwo: Videograf II
Rok wydania: luty 2011
Liczba stron: 304

Ten post ma 18 komentarzy

  1. kasandra_85

    Książka już za mną i bardzo mi się podobała…
    Pozdrawiam:)

  2. Anna

    Czytałam i nie ukrywam, ze książka mną wstrząsnęła. Jaką krzywdę można zrobić z zazdrości dziecku?…. niepojęte!

  3. cyrysia

    Chętnie ją przeczytam, gdyż z samej twej recenzji już mnie zaciekawiła powyższa książka.

  4. Edyta

    Zaciekawiłaś mnie, tym bardziej, że już gdzieś czytałam recenzję tej książki.

  5. Maruda007

    Przydałoby się coś takiego na ferie dlatego chętnie sięgnę:)
    Pozdrawiam!

  6. toska82

    Już od dłuższego czasu mam na nią chęć, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza 🙂

  7. Gabrielle_

    Podpisuję się pod twoją opinią rękami i nogami 😉

  8. Gosiarella

    Z początku pomyślałam, że to nie jest książka dla mnie, ale przy czytaniu twojej recenzji zmieniłam zdanie i z pewnością przeczytam 🙂

  9. Irytacja

    Chyba już gdzieś trafiłam na recenzję tej książki. Jeżeli kiedyś znajdę to chętnie przeczytam. 🙂

  10. Isadora

    Bardzo mile wspominam tę książkę, taka spokojna i nostalgiczna… świetna alternatywa na jesienny wieczór:)
    Pozdrawiam serdecznie!

  11. Rapsodia

    Bardzo mnie zaintrygowałaś swoją recenzją. Jeśli tylko natknę się na tę książkę w bibliotece, to porwę ją ze sobą do domu!
    Pozdrawiam! 🙂

  12. Kinga

    Tak czytam Twą recenzję i odnoszę wrażenie, że jest to mnostalgiczna ale i smutna książka?
    Wprawdzie nie teraz, ale w przyszłosci chętnie się za nią rozejrzę.

  13. Dusia

    Nostalgiczna lektura na jesienne wieczory? Dla mnie pomysł raczej nietrafiony, pewnie usnę w trakcie xD

  14. Anonimowy

    Czasami warto sięgnąć po taką lekturę, mnie recenzja zachęciła 🙂

  15. Kasiek

    chyba jednak nie dla mnie… nie przepadam za historiami tego typu.
    przy okazji, wkradł Ci się drobny błąd, "grób" pisze się przez "ó" 😉 przepraszam za marudzenie, moja dusza korektorska upomina się o sprawiedliwość 😉

  16. Mery

    Nie wiem, z jednej strony jakoś specjalnie mnie nie ciągnie, a z drugiej umiesz przekonywac:D Zastanowię się nad nią.

  17. Bujaczek

    @ kasandra_85 – no widzisz 😉 my to jednak mamy podobne gusta 😉
    @ Anna – też właśnie nie mogę tego pojąć… przecież Justin nie był niczemu winien…
    @ cyrysia – myślę, że Ci się spodoba, z tego co widzę lubisz takie książki 😉
    @ Edyta – ciesze się i naprawdę polecam 😉
    @ Maruda007 – mi to już się mażą właśnie ferie…
    @ Fuzja, KTOSIA – 😉
    @ toska82 – czytaj, czytaj! Warto. 😉
    @ Gabrielle_ – a no tak, przypominam sobie, że czytałam Twoją recenzję 😉
    @ Gosiarella – pozory mylą moja droga 😉
    @ Irytacja – obyś się na nią natknęła, bo naprawdę warto ją przeczytać
    @ Isadora – nic dodać, nic ująć 😉
    @ Rapsodia – to się bardzo cieszę! 😉
    @ Kinga – tak, dobrze Ci się wydaje. Taka obserwacja ludzkiego zachowania
    @ Dusia – zaręczam, że nie uśniesz 😉
    @ Kasiek – dziękuję za zwrócenie uwagi! 😉
    @ Mery – noooooo wiesz, ma się ten dar przekonywania ;D

Dodaj komentarz