„- Dla mnie? Ktoś, kogo znałam, nie żyje, a raczej znowu
żyje, ale już jako martwiak, a ty mi tu mówisz, że zrobiłeś to dla mnie?! I jak
to ma mnie niby pocieszyć?”*
żyje, ale już jako martwiak, a ty mi tu mówisz, że zrobiłeś to dla mnie?! I jak
to ma mnie niby pocieszyć?”*
Czasem
trudno pogodzić nam się z przeznaczeniem i przyznać przed samym sobą, że plany
mogą ulec zmianą. Zdarza się, że droga, którą obraliśmy nie jest tą właściwą i
nawet zaprzeczanie faktom nic nie da. W pewnej chwili musimy pogodzić się z tym
co przynosi los i wykorzystać nasze szansę najlepiej jak potrafimy. I tak aby
niczego nie żałować.
trudno pogodzić nam się z przeznaczeniem i przyznać przed samym sobą, że plany
mogą ulec zmianą. Zdarza się, że droga, którą obraliśmy nie jest tą właściwą i
nawet zaprzeczanie faktom nic nie da. W pewnej chwili musimy pogodzić się z tym
co przynosi los i wykorzystać nasze szansę najlepiej jak potrafimy. I tak aby
niczego nie żałować.
Dla
Grace nie są to najlepsze dni. Daniel w dalszym ciągu jest białym wilkiem i nikt
nie może znaleźć sposobu by się przemienił, w jakiś sposób oddala się od
swojego człowieczeństwa i swojej dziewczyny. Na łono rodziny powraca Jude, który
jest bratem bohaterki, ale ta nie może się przełamać i z nim porozmawiać po tym
co się wydarzyło. Jakby było mało Sirhan, prawdziwy alfa może w każdej chwili
umrzeć, a wtedy rozpocznie się rytuał wyboru Noego alfy. To nie wszystko co
spadło na głowę Grace w ostatnich dniach i spadnie jeszcze więcej. Czy taka
młoda osóbka poradzi sobie z tym wszystkim? Czy wybaczy tym do których czuje
złość, czy wybaczy samej sobie?
Grace nie są to najlepsze dni. Daniel w dalszym ciągu jest białym wilkiem i nikt
nie może znaleźć sposobu by się przemienił, w jakiś sposób oddala się od
swojego człowieczeństwa i swojej dziewczyny. Na łono rodziny powraca Jude, który
jest bratem bohaterki, ale ta nie może się przełamać i z nim porozmawiać po tym
co się wydarzyło. Jakby było mało Sirhan, prawdziwy alfa może w każdej chwili
umrzeć, a wtedy rozpocznie się rytuał wyboru Noego alfy. To nie wszystko co
spadło na głowę Grace w ostatnich dniach i spadnie jeszcze więcej. Czy taka
młoda osóbka poradzi sobie z tym wszystkim? Czy wybaczy tym do których czuje
złość, czy wybaczy samej sobie?
Przyznać muszę, że z obawą zabierałam się za
trzecią część „Dziedzictwa mroku”. Po tym jak drugi tom wywarł na mnie mieszane
uczucia i jakoś szczególnie irytował myślałam, że teraz będzie tak samo i to co
tak dobrze się zapowiadało w moich oczach będzie klapą. Czy tak było? Otóż…
nie! Despain zakończyła trylogię w wielkim stylu. Od samego początku czytelnik
jest w wprowadzony w wir wydarzeń, a na ich brak na pewno nie można narzekać. Akcja
toczy się szybko i często zaskakuje. Może i jest to coś co było przerabiane
przez wielu pisarzy, ale autorka mimo wszystko napisała tę część z polotem. Wniosła
napięcie, zaskakujące zwroty akcji, zwięzłe dialogi, opisy, które nie nużą. Osobiście
za wielki plus uważam poczucie humoru jakie tu się pojawia. I to czasem tak z
zaskoczenia, aż czytelnik wybucha śmiechem. Bohaterka ma dużo na głowie i szczerze mówiąc
nie bardzo potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Aby pomóc innym musi pierw
poradzić sobie ze swoimi uczuciami co nie jest łatwe gdy z każdej strony jest
ponaglana, a czasu jest coraz mniej.
trzecią część „Dziedzictwa mroku”. Po tym jak drugi tom wywarł na mnie mieszane
uczucia i jakoś szczególnie irytował myślałam, że teraz będzie tak samo i to co
tak dobrze się zapowiadało w moich oczach będzie klapą. Czy tak było? Otóż…
nie! Despain zakończyła trylogię w wielkim stylu. Od samego początku czytelnik
jest w wprowadzony w wir wydarzeń, a na ich brak na pewno nie można narzekać. Akcja
toczy się szybko i często zaskakuje. Może i jest to coś co było przerabiane
przez wielu pisarzy, ale autorka mimo wszystko napisała tę część z polotem. Wniosła
napięcie, zaskakujące zwroty akcji, zwięzłe dialogi, opisy, które nie nużą. Osobiście
za wielki plus uważam poczucie humoru jakie tu się pojawia. I to czasem tak z
zaskoczenia, aż czytelnik wybucha śmiechem. Bohaterka ma dużo na głowie i szczerze mówiąc
nie bardzo potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Aby pomóc innym musi pierw
poradzić sobie ze swoimi uczuciami co nie jest łatwe gdy z każdej strony jest
ponaglana, a czasu jest coraz mniej.
To najlepsza część serii. Przeczytałam
ją z zapartym tchem, zatraciłam się w niej. Czułam wszystkie emocje Grace, jej
strach, złość i miłość. Kibicowałam w myślach by zrobiła co należy, wraz z nią
dumałam nad pytaniami, które ją nurtowały i biłam brawo gdy coś jej wyszło. Nie
sądziłam, że tak mocno zżyję się w tej książce z bohaterami, ale teraz wiem, że
nie mogło być inaczej. Z pobłażliwym uśmiechem patrzyłam na nowych członków
watahy Daniela, którzy byli gotowi oddać za niego i Grace życie, ale
jednocześnie byli jak duże dzieci i podzięki nim w większości możemy się pośmiać.
Co do czarnych charakterów widać myślę podobnie jak Grace bo tak jak ona nie ufałam
jednemu osobnikowi (jakiemu nie zdradzę). Może i jest to coś co już się
przewijało w innych powieściach, ale mi się podobało. Nawet bardzo.
ją z zapartym tchem, zatraciłam się w niej. Czułam wszystkie emocje Grace, jej
strach, złość i miłość. Kibicowałam w myślach by zrobiła co należy, wraz z nią
dumałam nad pytaniami, które ją nurtowały i biłam brawo gdy coś jej wyszło. Nie
sądziłam, że tak mocno zżyję się w tej książce z bohaterami, ale teraz wiem, że
nie mogło być inaczej. Z pobłażliwym uśmiechem patrzyłam na nowych członków
watahy Daniela, którzy byli gotowi oddać za niego i Grace życie, ale
jednocześnie byli jak duże dzieci i podzięki nim w większości możemy się pośmiać.
Co do czarnych charakterów widać myślę podobnie jak Grace bo tak jak ona nie ufałam
jednemu osobnikowi (jakiemu nie zdradzę). Może i jest to coś co już się
przewijało w innych powieściach, ale mi się podobało. Nawet bardzo.
„Podarunek śmierci” może przeczytać
ktoś kto ma już za sobą dwie pierwsze części. Tym osobą gorąco ją polecam.
Niczego jej nie brakuje: dynamiczna fabuła, dobrze skonstruowane dialogi, nutka
zaskoczenia. W tej części dużo się wyjaśnia, ale i pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi…
Na nie już chyba sami mamy sobie
odpowiedzieć. Polecam! Naprawdę warto przeczytać całą trylogię.
ktoś kto ma już za sobą dwie pierwsze części. Tym osobą gorąco ją polecam.
Niczego jej nie brakuje: dynamiczna fabuła, dobrze skonstruowane dialogi, nutka
zaskoczenia. W tej części dużo się wyjaśnia, ale i pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi…
Na nie już chyba sami mamy sobie
odpowiedzieć. Polecam! Naprawdę warto przeczytać całą trylogię.
*str. 249
Autor: Bree Despain
Tytuł: Podarunek
śmierci
śmierci
Wydawnictwo: Galeria
Książki
Książki
Rok wydania: wrzesień 2012
Liczba
stron: 544
Dziedzictwo mroku:
Dziedzictwo mroku|Łaska utracona|Podarunek śmierci
Już coś czuję, że nie przejdę obok niej obojętnie 🙂
Muszę w końcu zapolować na pierwszą część:)
Jestem strasznie ciekawa ,jak zakończy się historia Grace i Daniela, a Twoja recenzja jeszcze bardziej podscyciła moją ciekawość. 😉
P.S.Już od kilku miesięcy regularnie zaglądam na Twojego bloga i oczywiście czytam zamieszczone tutaj recenzje. 😉 Ja sama zostałam członkiem blogosfey kilka dni temu. Pozdrawiam.
Mam tę książkę na półce i na dniach zabieram się za lekturę. 🙂
Znam poprzednie dwa tomy, więc i na ten się skusze :0 Ciekawa jestem ostatecznego finału 🙂
i kolejna część serii, której nie dane mi było dotąd poznać
zatem póki co… pass
Niedlugo biorę się za 2 część i potem od razu za tą 😀
mnie jakoś nie ciągnie do tej książki, ale moją koleżankę bardzoooo. Dwa lata temu kupiłam jej na urodziny pierwszą część, rok temu drugi tom, w teraz muszę sprawić jej ostanią część 🙂
Z chęcią przeczytam tę powieść, ale najpierw muszę nadrobić zaległości z dwoma poprzednimi tomami 🙂