Pozory

„(…) życie
jest jedno, krótkie, czasami za krótkie”.*
Chyba każdy
z nas chciał chociaż raz cofnąć czas, podjąć inną decyzję, wybrać drugą drogę.
Naprawić błędy, których konsekwencje odbijają się nie tylko na nas, ale i na
naszych bliskich. Bo czasem kłamstwo może chronić, sprawiać, że ci, których
kochamy będą żyli sobie szczęśliwi, ale nieświadomi tego, że to tylko ułuda.
Ale czy my chronimy ich, czy może siebie i jak długo damy radę tak
funkcjonować?
Mogłoby się
wydawać, że Zofia Skotnicka osiągnęła wszystko o czym marzy kobieta, ma dwójkę
prawie dorosłych już dzieci, męża, nie musi martwić się o dach nad głową i o to
jak przeżyć do następnego miesiąca. Niestety ten z pozoru idealny obrazek ma
rysy. Małżonek jest tak pochłonięty pracą, że więcej go nie ma w domu niż jest,
odsuwa się od Zosi, która czuje, że coś w ich relacjach zmieniło się na zawsze.
Ponadto w najmniej odpowiednim czasie w jej życie na nowo wkracza Maks Krall,
czego tym razem od niej chce?
Pamiętając
jak lekko i przyjemnie czytało mi się pierwszy tom lawendowej trylogii
sięgnęłam ostatnio po drugi, bo potrzebowałam właśnie czegoś takiego. Jednak
Agnieszka Lingas – Łoniewska nie byłaby sobą gdyby nie zaskakiwała. Co prawda
nadal nie uświadczymy w serii porwań lub morderstw, ale tym razem tak spokojnie
nie było. Zacznę może jednak od początku.
Przepraszam,
że będę się powtarzać, ale w przypadku tej autorki jest to nieuniknione. Lngas
– Łoniewska dba o szczegóły, o to by całość była dopracowana, przemyślana i
logiczna, by kolejne wydarzenia były następstwem poprzednich. Obrazowo opisuje
miejsca i sytuacje, dzięki czemu bez problemu można sobie wszystko wyobrazić.
Jej atutem cały czas są emocje, intensywne i poruszające serce.
Powieściopisarka sprawia, że każda strona jest nimi przesiąknięta. Zarówno w
tym tomie, jaki w „Zuzannie” miłość do sióstr i mężczyzny, gra pierwsze
skrzypce. Lingas – Łoniewska nie napisała tylko utraconym przed laty uczuciu,
ale i o tym jak łatwo popełnić błąd myśląc, że jednak robi się dobrze, o tym
jak podjęte decyzje ciągną się za człowiekiem, a kłamstwa uwierają. O
dokonywaniu wyborów, które mogą wszystko zmienić, a najgorsze jest, to, że nie
wiadomo na dobre czy złe.
Już przy
okazji opisywania pierwszej części wspominałam, że bardzo mi się podoba fakt iż
poszczególne tomy są ze sobą połączone za sprawą sióstr, pomimo tego iż każdy
mówi o innej, to losy pozostałych i tak się przewijają. Daje to wgląd w to, co
się u nich dzieje i zapowiedź nadchodzących wydarzeń. Skupie się jednak na tych
głównych. Sama nie wiem, któremu z mężczyzn mam większą ochotę przywalić –
Adamowi, który w taki, prawdę mówiąc, podły sposób wykorzystał Zosię, czy
Maksowi podejmującemu za kogoś decyzje i nie walczącemu o szczęście. Obaj
zawinili, obaj skrzywdzili kobietę, na której im zależy… obaj mieli powody.
Rozumiem ich pobudki, obawy, ale ciężko mi zaakceptować w jaki sposób to
rozegrali. Wyjawiając prawdę Zosi odebrali jej całą przeszłość, bo kazała się grą,
zranili ją – nie wiem co ja bym zrobiła na jej miejscu, ale jestem pewna, że
trudno byłoby mi się pozbierać i zaufać na nowo.
Chociaż
powieść jest zupełnie inna niż się spodziewałam, to absolutnie nie jestem
zawiedziona. Prawdę mówiąc, właśnie taką autorkę lubię, ona jak mało kto
potrafi plątać losy bohaterów, wystawiać ich na próby i na ich przykładzie
pokazywać relacje międzyludzkie. Mówi o miłości, która przetrwa najgorsze, o
zaufaniu, wybaczaniu i przyjaźni. Porusza tematy bliskie zwykłemu człowiekowi
przez co bardzo łatwo utożsamić się z bohaterami. „Zofia” wciągnęła mnie
od pierwszych stron i do końca trzymała w napięciu. Zżyłam się z bohaterami i
wraz z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki. A przyznać muszę, że w książce
działo się dużo i intensywnie, tym bardziej, że autorka wywołuje prawdziwy
kalejdoskop sprzecznych emocji, które trudno uporządkować. Już nie mogę
doczekać się wieńczącego tomu trylogii.
„Szukaj mnie
wśród lawendy. Zofia” to pozycja pełna emocji, zawirowań życiowych, trudnych
wyborów i ponoszenia ich konsekwencji. I chociaż nie ma tu wątków kryminalnych,
to i tak autorka trzyma w niepewności niemal do ostatniej strony i sprawia, że
powieść czyta się jednym tchem. Polecam fanom pióra Lingas – Łoniewskiej, jak i
osobom lubiącym przebywać z barwnie opisanymi życiowymi historiami.
* Agnieszka Lingas – Łuniewska, „Szukaj
mnie wśród lawendy. Zofia”, s. 27
Autor: Agnieszka Lingas
– Łoniewska
Tytuł: Szukaj mnie
wśród lawendy. Zofia
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok wydania:
25 lutego 2015
Liczba
stron:
223
Szukaj
mnie wśród lawendy:
Zuzanna |
Zofia | Gabriela

Ten post ma 22 komentarzy

  1. Anne18

    Serię mam w planach, ale najpierw muszę dorwać pierwszy tom. Zapraszam na nowy wpis. Ps. Coś ci się wkradło jakiś mały błąd : raz3em

    1. Irena Bujak

      Polecam, tylko pamiętaj, że to trochę inna Łoniewska niż do tej pory 😉 I nie zrażaj się pierwszym tomem 😉

  2. X Rosemarie

    Bardzo lubię tą pisarkę, jako jedną z niewielu polskich autorów zresztą. 😉

  3. Kasia Jabłońska

    Uwielbiam tą autentyczność emocji w tej serii:) ten tom jest chyba nawet lepszy niż pierwszy:)

    1. Irena Bujak

      Na pewno jest lepszy, bardziej emocjonujący, tyki typowo w stylu autorki 😉

  4. cyrysia

    Widzę, że mamy podobne zdanie na temat tego tomu. Mnie również bardzo przypadł do gustu, o niebo bardziej niż pierwsza część.

  5. Alicja Szerment

    Wszyscy tak zachwalają twórczość tej pani, że muszę się w końcu z jakimś jej dziełem zapoznać 😉

  6. Agnieszka T

    Zuzanna mnie nie zachwyciła, ale dzięki Zosi pokochałam tę serię

  7. Ujrzeć Słowa

    Mnie pierwszy tom nie przekonał, więc do drugiej raczej się nie zabiorę

  8. Dominika Br

    Dotychczas czytałam tylko jedną książkę tej Autorki, ale obiecuję sobie, że sięgnę po więcej 🙂

  9. Joanna Stoczko

    Ja to muszę przyznać, że mam ogromne zaległości z pewnymi seriami…
    No i za co tu się zabrać na sam początek do jasnej ciasnej?!

  10. Le Sherry

    Wszyscy chwalą, wszyscy polecają, więc co Sherry może zrobić? Zastanowić się ^^ I być może, być może dać szansę, bo szczerze? Ciekawi mnie dlaczego pióro tej autorki jest tak lubiane, jestem strasznie zmotywowana by dowiedzieć się czy i na mnie zrobi pozytywne wrażenie – co z wiadomych przyczyn może być trudne ^^
    Pozdrawiam,
    Sherry

  11. Powiem tak, to nie jest moja ulubiona seria autorki, nie budzi tak wielkich emocji jak dwie moje ulubionepozycje, ale wierzę, że tom III mnie rozłoży na łopatki. Autorka ma tak lekkie, świetne pióro, że nie sposób nie polubić jej książek.

Dodaj komentarz