Jestem Wędrowcem

„Miłość jest jak
herbaciane liście. Nawet gdy z czasem odparuje z nich woda i pokryją się
kurzem, wrzucone do wrzątku z powrotem odzyskują barwę, zapach i smak.
Zasuszone uczucie pod wpływem gorącego wspomnienia też nabiera kolorów”.
*

Mówi się, że miłość
potrafi przenosić góry, że gdy kochamy nic nam nie jest straszne. Bo jeśli
kochamy szczerze, do szaleństwa i bez ograniczeń wszystkie przeciwności,
bariery są niczym w porównaniu do łączącej dwoje osób więzi, która pokona
wszystko. Miłość  jak z bajki, ale jednak
realna.
Dziewiętnastoletnia Anna
Wilk jest Polką, ale od kilku lat wraz z mamą, swoją przyjaciółką Eiką i jej
mamą mieszka za granicą. Dziewczyny właśnie ukończyły szkołę i z tej okazji ich
matki zaplanowały wyjazd do Francji. W tym czasie w Cannes ma się odbyć
festiwal filmowy, na który Wika  chce
bardzo się udać by na własne oczy zobaczyć słynnego Leo Blacka, po wielu
namowach udaje jej się namówić Annę by wybrała się wraz z nią. W momencie gdy
pojawia się Leo i zaczyna rozdawać autografy dzieje się coś nieprawdopodobnego,
z morza osób mężczyzna zauważa właśnie Annę i zaprasza ją w dość nietypowy
sposób na spotkanie. Dlaczego właśnie ona, co nim kierowało i czy ich historia
będzie miała ciąg dalszy?
Augusta Docher swoją
debiutancką powieścią weszła na nasz rynek czytelniczy z dość dużym przytupem,
zdobywając sympatię czytelników nie tylko poprzez książkę, ale i swój sposób
bycia: sympatyczna, otwarta na wszelkie uwagi, dzielnie przyjmująca
konstruktywną krytykę. Eperu zbiera różne, czasem nawet dość skrajne opinie, a
jak będzie w moim przypadku?
Po opisie może się
wydawać, że to romans jakich wiele, ale to tylko pozory. Docher stworzyła
fabułę z wątkiem paranormalnym – bez obaw, nie ma tu wilków, wampirów,
zmiennokształtnych lub elfów – który idealnie łączy się z tym romansowym.
Podoba mi się zamysł autorki, to w jakim kierunku poszła pisząc o Wędrowcach,
widać, że ma pomysł i go realizuje, przemyca w treści informacje o nich
(czasami dość szczątkowe, co pewnie jest zamierzone przez Augustę i w kolejnym
tomie ujawni więcej), mówi o pochodzeniu, ich umiejętnościach a raczej
talentach, wyjaśnia na czym polega ich wyjątkowość. Pod tym względem się
wyróżnia, bo nie poszła utartą drogą. Jeśli chodzi o temat romansu i on nie
jest taki zwykły, autorka plącze i daje popalić bohaterom, gmatwa ich losy nie
tylko przez wzgląd na pochodzenie Leo, ale i zwykłe codzienne problemy, przy
czym pozwala im zobaczyć jak mocne może być prawdziwe uczucie.
Treść Eperu w moim odczuciu jest
dopracowana i przemyślana. W przypadku tego tytułu nie ma mowy o nudzie czy też
znużeniu, cały czas coś się dzieje, na ile to możliwe poznajemy coraz to nowsze
fakty, a wszelkie niewiadome pobudzają tylko ciekawość. Podoba mi się styl
pisania autorki, jej spojrzenie na różne sprawy, pomysłowość no i oczywiście,
to jak opisuje rodzące się uczucie.
Plusem są też bohaterowie,
a raczej ich charakterystyka. Docher nadała im szereg przeróżnych cech,
indywidualność i osobowość, co sprawia, że w książce na próżno szukać dwóch identycznych
postaci. Wyróżniają się na tle pozostałych a co ważniejsze swoim zachowaniem,
kierowaniem się rozsądkiem oraz emocjami 
sprawiają, że są bardziej rzeczywiści, realni. Prym oczywiście wiedzie
nieśmiała i urocza Anna oraz Leo ze swoją romantyczną duszą. Wiele ich różni,
ale pomimo tego wspólnie się uzupełniają.
Obawiałam się gabarytów
tej publikacji, ale gdy tylko zaczęłam czytać i wsiąkłam w poznawaną historię
wszystko przestało mieć znaczenie. Losy Anny i Leo absorbują, sprawiły, że
bezwiednie się z nimi zżyłam i z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń.
Kibicowałam im, wraz z nimi przeżywałam wzloty i upadki. Zafascynowana czytałam
fragmenty o Wędrowcach, denerwując się przy tym dlaczego tak mało gdy ja chcę
więcej i więcej. I zastanawiając się nad tematem reinkarnacji, jakby to było
odradzać się i pamiętać poprzednie wcielenia. Augusta Docher na kilka godzin
odcięła mnie od rzeczywistości, przeniosła do świata bohaterów i wywoływała
przeróżne emocje, dostarczyła mi niesamowitych wrażeń i pozostawiła z wielkim
znakiem zapytania co dalej?!, takie zakończenia powinny być zakazane, jak żyć
pozostawionym w takim zawieszeniu? Skoro to jest debiut, to już nie mogę
doczekać się kolejnych jej książek.
Oczywiście polecam, jeśli
ktoś lubi połączenie fantastyki i romansu, do tego debiuty, to z pewnością nie
zawiedzie się na Eperu. Augusta Docher dba o detale, o opisy i przekaz
emocji. Ponadto finałem wywołuje szok i konsternacje, niepewność tego co będzie
dalej. Czytajcie, zapewniam, że nie pożałujecie!
„Czasami życie musi
człowieka przeczołgać, aby go wzmocnić, aby dać mu siły do dalszych zmagań z
rzeczywistością, z tym wszystkim, co jeszcze go spotka”.
*
*Augusta
Docher, Eperu
Autor: Augusta Docher
Tytuł: Eperu
Wydawnictwo: Bis
Data wydania: 2015-07-15
Kategoria: paranormal romance
ISBN: 9788375514346
Liczba stron: 552
Ocena: 8/10
Wędrowcy:
Eperu | Habbatum

Ten post ma 10 komentarzy

  1. cyrysia

    Książka już za mną i muszę przyznać, że szalenie mi się podobała.

  2. Tirindeth

    Pocieszające, że książkę wydało BIS a nie np Novae Res, bo wtedy w życiu bym po ten tytuł nie sięgnęła 😛 A tu się kurcze zastanawiam, czy dać szansę autorce. Chociaż pseudonim wymyśliła sobie zabawny 😀

  3. Julita Góralska

    Piękna recenzja :-). Eperu jest świetną książką i bardzo mi się podoba. Strasznie czekam na Habbatum

  4. PaniKa P.

    Mnie też się ta książka bardzo podobała :). Fantastyczna i jedyna w swoim rodzaju. Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną część ;).

  5. Świetna książka, świetna Autorka! Co tu dużo mówić 😉 siedzę jak na szpilkach i czekam na kolejny tom jak i na Anatomie uległości, która również zapowiada się interesująco. Pozdrawiam Justyna

  6. Le Sherry

    Może i byłabym w tej chwili bardzo pozytywnie i entuzjastycznie nastawiona do całości, gdyby nie fakt, że czytałam tyle opinii przedstawiających wady, że po prostu nie jestem w stanie zaryzykować. Przykro mi. 🙁 Może kiedyś powieść mi się nawinie pod rękę, a wtedy na pewno zaryzykuję, zwłaszcza skoro ty tak zachwalasz, ale sama nie będę jej szukać.
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz