Bez rąk, bez nóg, bez strachu*

„(…)
pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny i że ostatecznie z każdego
doświadczenia może wypłynąć jakieś dobro”.**
W życiu
każdego człowieka pojawiają się chwile zwątpienia, ciężkie dni i poczucie
rezygnacji. Nic się wtedy nie chce i nawet najprostsze czynności wydają się czymś
nie do pokonania. Nic też nie cieszy i nie motywuje do tego, by przetrwać ten gorszy
czas. Wszystkim się to zdarza i ktokolwiek ma prawo do tego by mieć zły dzień,
ale czasem warto zastanowić się czy nasze problemy nie są wyolbrzymione przez
nas samych. Bo może istnieje ktoś, kto ma dwa razy gorzej, a idzie przez świat
z uśmiechem i walczy z każdą przeszkodą…
Nick Vujicic,
to około trzydziestoletni mężczyzna chorujący na fokomelię (wrodzony brak
kończyn). Początkowo starał się tylko przetrwać każdy kolejny dzień, z czasem
jednak zrozumiał, że jego powołaniem jest zostać mówcą. I chociaż na starcie
bywało różnie i nie zawsze wszystko się udawało, to od kilku lat jeździ po
świecie i zwraca się do wszystkich ludzi, bez względu na to w jakim są wieku,
jakiej narodowości i o jakim statusie społecznym. Swoimi przemowami wzbudza
emocje i skłania słuchaczy do przemyśleń, a często i zmian w swoim życiu. „Bez
rąk, bez nóg, bez ograniczeń!” jest po części autobiografią, a trochę poradnikiem,
jak zmienić coś w swojej egzystencji i być wytrwałym nawet wtedy gdy los akurat
nie sprzyja.
O książce Nicka
Vujicic słyszałam już od momentu ukazania się jej zapowiedzi i chociaż chciałam
ją przeczytać, to jednocześnie długo z tym zwlekałam. Byłam jej ciekawa, ale
zarazem brakowało mi mobilizacji, by po nią sięgnąć, prawdę mówiąc trochę się
jej obawiałam. Mam ją jednak już, a może w końcu, za sobą i szczerze muszę
przyznać, że mam mocno mieszane uczucia.
„(…) uwierz,
że Twoje życie jest pełne możliwości”.***
Nick Vujicic
w swojej publikacji szczerze i otwarcie pisze o tym co czuli jego rodzice kiedy
się urodził, z czym musieli się zmagać i jak ciężko było się im pogodzić z
zaistniałą sytuacją. Tak samo wspomina też o tym, jak on sam uczył się
funkcjonować bez rąk i nóg. Od małego cechował się niezwykłym uporem i zawsze,
na tyle ile mógł, robił po swojemu i starał się być samodzielny. Nie boi się
mówić o zwątpieniu, załamaniu i niepewności jutra go dopadających, jako nastolatek
musiał pogodzić się z brakiem akceptacji i wyśmiewania przez rówieśników, a
przede wszystkim z z samym sobą, by móc zaakceptować swoją niepełnosprawność. Z
zapisków Nicka jasno widać, że nie była to droga prosta i łatwa, ale wyboista
oraz pełna przeszkód. On się jednak nie poddał, usamodzielnił się jeszcze
bardziej, zaczął przemawiać i przez to również pomagać. Jego słowa i styl życia
motywują, dają siłę do walki. Jeśli on dał radę, to my nie możemy?
Książka ta
jako poradnik wskazuję co powinniśmy zrobić i jaką ścieżką dążyć, by osiągnąć
swój cel, ukazuje też jak można się motywować czy też szukać rozwiązań. Nick próbuje,
i to z pozytywnym skutkiem, pokazać, że jeśli bardzo się chce, można żyć bez
ograniczeń nawet z brakiem kończyn. Nie dość, że zwiedził dziesiątki krajów, to
ponadto jeździł na deskorolce, pływał na desce surfingowej, nurkował na rafie
koralowej, grał na perkusji, wystąpił w filmie ze scenami kaskaderskimi, a
nawet dyrygował orkiestrą. Poprzez wspomnienia swoich przygód, czasem zabawnych,
rozczulających, a nawet i niebezpiecznych, chce ukazać, że zawsze można coś wymyślić,
a ograniczenia nakładamy sobie sami. I rzeczywiście coś w tym jest.
Pomimo
swojej niepełnosprawności i tego, że również musiałam sobie wykombinować, by
móc funkcjonować w otoczeniu podziwiam Nicka, ja mam ręce, którymi jakoś daję
radę ruszać, mam nogi i mogę buszować na kolanach, a on nauczył się żyć bez
kończyn. I to jak! Czerpie z życia garściami i jeszcze pomaga innym. Z
większością tego, o czym mowa w publikacji się zgadzam, część sama stosuję, ale
bywały momenty gdy coś mi zgrzytało. Vujicic bardzo mocno podkreśla rolę Boga w
tym, że jest tym kim jest i niektórych to może drażnić. To jest jego pogląd,
sens i nie mam zamiaru oceniać, ale będą tacy, którzy mogą to negować. Ponadto
strasznie denerwował mnie fakt iż wielokrotnie jakieś myśli autora są
powtarzane, możliwe, że to specjalny zabieg, by coś zaakcentować, ale mnie
rytowało czytanie po raz kolejny tego samego. Pomimo tego, czas spędzony z tym
tytułem uważam za udany. Był on przepełniony zadumą,  przemyśleniami, a nawet łzami.
„Bez rąk,
bez nóg, bez ograniczeń!” nie jest lekturą na jeden wieczór, ją trzeba sobie dawkować,
dać czas na przetrawienie tego, co się do tej pory czytało i przygotować na
kolejne zapisane strony. To tytuł, który warto przeczytać i człowiek, którego,
wydaje mi się, że warto, posłuchać*. Pomimo swojej sytuacji potrafi czerpać z
życia ile może oraz żyć bez ograniczeń.
„Nigdy nie
wiadomo, co czeka na Ciebie tuż za rogiem. A może będzie to spełnienie Twoich
marzeń?”****
*Nick Vujicic, „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!”, s.155
**Tamże., s. 27
***Tamże., s. 83
****Tamże., s. 176
Autor: Nick Vujicic
Tytuł: Bez rąk,
bez nóg, bez ograniczeń!
Wydawnictwo:
Aetos
Rok wydania:
09 sierpnia 2012
Liczba stron: 288
*Seminarium z Nickiem Vujicicem odbędzie się 30
kwietnia 2015r., na Stadionie INEA w Poznaniu. Jest to wydarzenie biletowane, a
ich sprzedaż  już trwa. Jeśli ktoś jest
zainteresowany, to podaję stronę wydarzenia na Facebooku oraz jego oficjalną stronę, na której można o nim poczytać oraz zamówić bilet.

Ten post ma 27 komentarzy

  1. Klaudyna Maciąg

    Niesamowita postać, więc i książka musi robić wrażenie, choć zgadzam się, że akurat takie tematy trzeba sobie dawkować ostrożnie, powoli. Chętnie wzięłabym udział w takim seminarium – zazdroszczę wszystkim, którzy będą mogli się na nie udać.

    1. Irena Bujak

      Dokładnie, nawet ja, poniekąd w podobnej sytuacji potrzebowałam czasu, by przemyśleć niektóre informacje. Uważam, że to wartościowa i obowiązkowa lektura.

  2. monalisap

    Podziwiam takie osoby, które przekraczają granice własnych słabości/ niedoskonałości.

    1. Irena Bujak

      To jest trochę tak jak z ludźmi pełnosprawnymi. Też muszą pokonywać jakie ś przeszkody, podejmować decyzje co i jak, tylko my musimy bardziej… kombinować. 😉

  3. cyrysia

    To musi być naprawdę wyjątkowa powieść, zresztą wystarczy spojrzeć na Nicka Vujicica, aby się przekonać, że warto poznać jego niezwykłą sylwetkę. Ja w każdym razie mam taki zamiar, lecz muszę się psychicznie do tego przygotować.

    1. Irena Bujak

      Oj tak, na tą książkę musi być odpowiedni moment i trzeba mieć czas, bo powinno się ją czytać z przerwami.

  4. Sylwuch

    Podziwiam takich ludzi… Należy im się ogromny szacunek.

  5. Magda

    Zawsze podziwiam takich ludzi jak Nick, ich pozytywne nastawienie, chęci do życia, motywację do pokonywania własnych ograniczeń. Chętnie bliżej zapoznam się z jego historią, chociaż pewnie będą mnie drażnić te ciągłe powtórzenia 🙂

    1. Irena Bujak

      Nie da się ukryć, powtórzenia mogą denerwować, ale polecam, warto przeczytać 😉

  6. Urszula Mizielińska

    Co prawda książkę czytała już dość dawno, ale nadal jestem pod ogromnym wrażeniem postawy autora 🙂

    1. Irena Bujak

      Doskonale to rozumiem, też długo jej nie zapomnę 😉

  7. Tirindeth

    Niesamowity facet! Widziałam kiedyś w internecie film z nim, coś niezwykłego, ta radość życia, ta pogoda ducha. Chętnie przeczytałabym tę książkę 🙂

    1. Irena Bujak

      Muszę poszukać filmików z nim, bo chciałabym go posłuchać. I zobaczyć film, w którym gra. 😉

    1. Irena Bujak

      O! Dzięki za podrzucenie linka, bo chce obejrzeć trochę jego wypowiedzi. 😉

  8. Le Sherry

    O rany! Jak to się dzieje, że ja nigdy nie słyszę o takich ludziach? Osobiście nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez swoich kończyn. Teraz piszę naprawdę poważnie, że prawdopodobnie, gdyby zabrakło mi choć jednej z nich, załamałabym się psychicznie i powrót do zdrowych zmysłów byłby już niemożliwy. Także tym bardziej podziwiam Nicka! I to jeszcze jak!
    Natomiast sama publikacja jakoś… czy ja wiem? Niezbyt mnie do siebie przekonuje. 🙁 Poczytam o tym człowieku i może coś we mnie drgnie, ale na razie nie mogę się zmusić.
    Pozdrawiam!
    Sherry

    1. Irena Bujak

      No nie wiem jak to się dzieje, ale masz mnie żebym Cię uświadamiać. 😉
      A już tak poważnie. Nick nie ma kończyn od urodzenia, nie wie jak to jest je mieć, uczył się funkcjonować bez nich. A jak ktoś nagle traci, wydaje mi się, że to dwa razy gorzej, bo ma świadomość, że utracił coś co było mu niezbędne do życia, a teraz musi nauczyć się funkcjonować na nowo. To tak w skrócie. 😉
      Co do czytania, nie rób tego na siłę. 😉

  9. Beata P.

    To niesamowicie pozytywny człowiek…widzę go i od razu mam ochotę się uśmiechnąć – w odpowiedzi na jego uśmiech. Dobrze byłoby przeczytać tę książkę;)

  10. Martyna Kapitanska

    Znalazłam idealną książkę 🙂 Pełna emocji, z przesłaniem, podobno dobrze napisana! Czego chcieć więcej? Muszę zakupić !!!
    Drugastronaksiazek.blogspot.com

  11. G.P. Vega

    Świetny człowiek, a jego książka ciekawi mnie już od jakiegoś czasu. Bardzo chciałabym ją przeczytać.

Dodaj komentarz