„Na ratunek Frankowi” – Maria Izabela Fuss

            „- Wariusie, pomożemy ci! – zawołały chórem aniołki, nie lękając się chłopca ani trochę. – Jesteś przecież naszym bratem!”*
            Wierzycie w anioły? W to że każdy z nas ma swojego Anioła Stróża? Wiecie,  jest czasem tak iż wydaje nam się, że ktoś nami kieruje, pomaga nam podjąć decyzję. Czujemy jakby coś nas musnęło po ramieniu gdy rozpaczamy… Czy to nasz opiekun czy też nie sami momentami nie wiemy… Bywają momenty gdy ta myśl pomaga nam przetrwać kolejny dzień.
            Pamiętacie diabełka Impa z „Przedświątecznej gonitwy”? Tak, dobrze myślicie – znowu narozrabiał… Ale od początku… Było sobie dwóch aniołków – Angelus i Virtus – byli braćmi właśnie strasznie się nudzili w wolnym czasie. Drugi z braci wpadł na pomysł by ich nauczyciel pomógł im z tym problemem. Udali się więc do profesora Wiselusa, który to przeglądał księgę z listą cierpiących dzieci i dał im bardzo ważne zadanie opieki nad jednym z nich, był to Franuś, który nie widział przez takiego jednego diabełka… Muszą się im opiekować i go chronić…
             To, że lubię twórczość tej polskiej pisarki nie muszę chyba udowadniać. Opowieść o Cheeky Elfie mnie urzekła (a raczej dziecko we mnie) i każda kolejna styczność z opowiadaniami p. Fuss jest dla mnie miła i przyjemna. Tak było i w tym przypadku, opowiadanie choć krótkie bardzo i przypadło do gustu i na chwilę przeniosłam się w świat fantazji. Autorka i tym razem popisała się pomysłowością oraz stylem pisania. Lekki nieskomplikowany język pozwala łatwo przyswoić sobie fabułę. Sam pomysł nieba, w której jest szkoła by stać się PRAWDZIWYM aniołem, księga chorych dzieci jest ciekawy i zainteresuje małe dzieci. Gdy bracia dostają misje bez wahania idą ją wypełnić, a że jest bardzo ważna wykonują swoje zadanie należycie i gdy tylko Franuś zostaje sam zaraz przy nim są i pilnują aby tylko włos z głowy mu nie spadł…. Moim zdaniem jak na tak mało stron opowiadanie jest bardzo dobre i warte przeczytania.
            Muszę jeszcze wspomnieć o ilustracjach, które mile połechtały moją wyobraźnie i rozbudziły ją do wyobrażenia sobie tego co w danej chwili czytam. Piękne kolorowe, zrobione z detalami – widać, że młodzi polscy autorzy (bo to oni robili ilustrację do opowiadania) włożyli w nie całe serce.
            Opowiadanie jest napisane dla chorego chłopca Franciszka Gąszcz i można je znaleźć na tej stronie. Polecam ponieważ to naprawdę opowiadanie na które warto poświęcić trochę czasu.
Dziękuję autorce za kolejny powrót do dzieciństwa 😉
*str.5
Autor: Maria Izabela Fuss
Tytuł: Na ratunek Frankowi
Wydawnictwo:
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 7

Ten post ma 7 komentarzy

  1. versatile

    Czasami nachodzą mnie takie momenty, gdy chcę znów poczuć w sobie dziecko 🙂 Zapisałam sobie adres strony z tą opowieścią i z pewnością zajrzę tam, gdy tylko najdą mnie takie chwile 🙂

  2. Marcepankowa

    Fajnie tak czasami wrócić do świata fantazji, więc zapisałam sobie adres strony 🙂

  3. K-Alinki

    Muszę się przyznać, że jeszcze nie miałam okazji poznać lektur Pani Fuss. Ale skoro tak polecasz tą autorkę to będę musiała to zmienić.

  4. Miqa

    Wydaje się być naprawdę fajna 🙂 Jak tylko wygospodaruję więcej czasu to poświęcę go na przeczytanie tego ebooka 🙂

  5. Kasia

    Nie słyszałam wcześniej o tej autorce, ale chętnie to zmienię 🙂

  6. Ani o autorce, ani o książce nie słyszałam, będę musiała to zmienić.

    Pozdrawiam i zapraszam, Klaudia.

Dodaj komentarz