Dawno nie czytałam tego typu literatury więc postanowiłam to zmienić ;). To już moje trzecie spotkanie z serią Dom Nocy i za każdym razem pozostawia po sobie coraz lepsze wrażenie. Wystarczył mi jeden dzień na pochłonięcie tej książki. A nawet jedno popołudnie.
Z Zony spotkamy się w momencie zaraz po tym jak w poprzedniej części odkryła, że Nefret nie jest wcale taka dobra za jaką ją wszyscy uważają. Niestety musi to ukrywać przed przyjaciółmi w obawie by sama zainteresowana nie wyczytała to z ich myśli. Zastanawia się co też ma zrobić ze swoją przyjaciółką, która jednak nie odeszła, a stała się wampirem, tylko że tym „gorszym”. Żeby było mało fanatykom religijnym zaczyna coraz bardziej przeszkadzać fakt istnienia wampirów i postanawiają coś z tym zrobić. A Zony jak to Zony ma jeszcze problemy z chłopakami, tak chłopakami… Co z tego wyniknie? Czy Zony uda się uratować przyjaciółkę? Przekonajcie się sami ;).
Z każdą częścią wydaje mi się, że seria jest lepsza. Ale… No właśnie, zawsze jest jakieś „ale”. Nadal irytują mnie dopisy w nawiasach „wyjaśniające” moim zdaniem oczywiste rzeczy. Oraz słownictwo brr… Zony irytowała mnie też swoim niezdecydowaniem co do chłopaków. Trzech na raz? Nie no to trochę za dużo moim zdaniem. Ale mogłaby się na któregoś zdecydować. Tylko jak skoro sama nie wie co o nich myśli? Heatha w poprzednich tomach opisywała jako gówniarza, który jest roztrzepany i nie odpowiedzialny, a teraz wydał mi się bardzo fajnym kolesiem. A Erick i ta wielka miłość? Wyparowała tak nagle? No i co ona widzi w tym Lorencie? Od razu mi on nie pasował (choć tu muszę przyznać, że brakuje mi wersji zdarzeń z jego perspektywy ponieważ mam pewne podejrzenia, tak jakby autorki chciały ukryć jego dobrą stronę, o ile taką ma!). No i wreście ten brak zaufania do przyjaciół. Wydaje mi się, że mogłaby z nimi szczerze porozmawiać wytłumaczyć – zrozumieli by. Podoba mi się tu postać Afrodyty. Stała się taka bardziej „ludzka” i nigdy nie wiadomo z czym aktualnie wyskoczy. No ładnie, tylko narzekam, a przecież książka mi się podobała. Szybko się czytało i nie brakowało mi tu zwrotów akcji. Bohaterzy nie są cukierkowi i popełniają błędy.
Autor: P. C. Cast, Kristin Cast
Tytuł: Wybrana
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: maj 210
Liczba stron: 296
Planuję tę serię kupić dla siostry, wiec z chęcią przeczytałam recenzję:)). Mam nadzieję, że się jej spodoba.
Pozdrawiam!!
Czytałam i przyznam, że zawiodłam się na tej części. 😉 Bohaterka strasznie zaczęła mnie irytować.
Pierwsza cześć u mnie leży, kupiłam bratanicy – bardzo jej się podobała a teraz czeka na mnie 🙂
Zdecydowanie mnie zaciekawiłaś swoją recenzją. Wampiry bardzo lubię także tematyka jest mi bliska 🙂
+ zauważyłam zmianę obrazka w nagłówku 🙂 bardzo fajne zdjęcie!
Pozdrawiam!
z ciekawości zarzuciłabym okiem na tą serię. już dawno nie czytałam nic o wampirach (nie licząc ostatniego tomu ich pamiętników) więc z Wybranej będę wypatrywać.
Już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie ją przeczytam
Przeczytałam ją dość dawno, ale ja zdecydowanie uważam, że to na razie najgorsza część tej serii wydana w Polsce – oczywiście nie jest to zła książka wręcz odwrotnie 😉
PS. A ja myślałam, że główna bohaterka nazywa się Zoey, a nie Zony ;P
Mi osobiście ta książka nie przypadła do gustu. Za dużo w niej romansów Zoey i jeszcze te wampiry, jak nie wampiry.
Przeczytałam i mam mieszane uczucia. Pomysł ciekawy, gorzej z wykonaniem. Chociaż w sumie czyta się dość szybko. Na pewno sięgnę po kolejną część by dowiedzieć się co dalej u Zoey.
od czasu do czasu mam ochotę sięgnąć po nadprzyrodzone istoty ale jak czytam te wszystkie "ale" to mi się odechciewa
Tez mysle o preczytaniu tej serii.Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jesli chodzi o 'Wschodzący księżyc'to jeszcze go nie zaczełam czytać.ALe jak skończe to kto wie…Może będe skłonna do jakiejś tranzakcji:P
Nie ma sprawy-jakby coś to dam Ci znac:)
w ogóle nie znam tego cyklu :/ ale nie wiem czy to moja bajka 😉