– To nie bajka, Violet – mówię łagodnym tonem, choć wcale nie chcę tego mówić. – W prawdziwym życiu nie wszystko dobrze się kończy. Może musimy się z tym pogodzić?
– Nawet w mieście, w którym dwustuletni marynarz wyłania się z kranu, a kot umie gadać?*
Zazwyczaj staramy się unikać niebezpieczeństwa, wolimy spokój i rutynę. Są jednak momenty, gdy ciągnie nas do nieznanego. Kusi nas szum fal, powiew niebezpieczeństwa oraz morskie opowieści. Niesamowite, fantastyczne i pełne tajemnic. Czy damy się im porwać?
Zarys fabuły
Herbie jako pracownik Biura Rzeczy Znalezionych w hotelu Grand Nautilus z pewnością widział wiele rzeczy. Nie spodziewał się jednak, że nagle na jego drodze stanie pewna dziewczynka, która będzie poszukiwać rodziców. Dwanaście lat temu zostawili ją w tym miejscu w kołysce znajdującej się w pokoju 407. Violet pragnie ich odnaleźć i odkryć, czemu zaginęli. We dwoje próbują odkryć prawdę, ale szybko dociera do nich, że będzie to znacznie trudniejsze, niż podejrzewali. Ich poszukiwania prowadzą do miejscowej legendy i tajemniczego Malamandera. Tylko co wspólnego ma to z rodzicami dziewczynki?
Malamander początkowo zachwycił mnie okładką, ale gdy przeczytałam opis, wiedziałam, że to może być książka dla mnie. Kocham morze, przeróżne legendy i gdy fantastyczny świat łączy się z naszym realnym. To wszystko miałam właśnie dostać w tej powieści. Tylko czy faktycznie tak było?
Słów kilka o szacie graficznej
Muszę przyznać, że chociaż czarno białe, to bardzo podobają mi się ilustracje Toma Bootha. Artysta ma przyjemną kreskę. Prace są niezwykle dokładne i szczegółowe. Na twarzach widać emocje, fajne jest to, że wszystko jest inne i tak dobrze uzupełnia się z treścią. Ilustrator nadał rysunkom życia, tchnął w nie magię i sprawił, że oczami wyobraźni łatwo było ujrzeć wszystko, o czym się czyta.
Moja wrażenia
Thomas Taylor miał świetny pomysł na fabułę i bardzo dobrze poradził sobie z ubraniem jej w słowa. Malamander to opowieść, która wciąga od pierwszych stron, a im więcej stron za nami, tym ciekawiej się robi. I fakt, że to książka skierowana do czytelników 8+, nie zmienia tego, że i dorosły będzie zachwycony wydarzeniami. Autor dba nie tylko o to, by cały czas coś się działo. Dużo w tej książce również humoru, folkloru, przygody, a także skrytych między wersami wartości. Pisarz oddał głos dzieciom, ale niczego im nie ułatwiał. Nie raz mieli pod górę w trakcie poszukiwań, musieli też zaufać dorosłym i pokonać naprawdę trudne przeszkody.
Słów kilka o bohaterach
Mamy tutaj prawdziwą plejadę postaci i co lepsze, wszyscy są różni. Łatwo zauważyć, kto jest kim, dzięki temu, jak mówią, ruszają się, wyglądają, czy się zachowują. Polubiłam zarówno Berniego, jak i Violet. Tworzą zgraną drużynę i świetnie się uzupełniają. Fajne jest to, że bohaterowie potrafią zaskoczyć, mają tajemnice i nie wiadomo, kiedy ktoś się pojawi.
Na zakończenie
Byłam ciekawa tej książki, ale też nie podchodziłam do niej z jakimiś wielkimi oczekiwaniami i bardzo się zaskoczyłam. Oczywiście pozytywnie, bo Malamander dał mi wszystko, czego oczekiwałam od tego tytułu. Z miejsca wciągnęłam się w wir akcji, z zapartym tchem obserwowałam rozwój wydarzeń i wraz z bohaterami bawiłam się w detektywa. I było to coś świetnego, dużo przeszkód, trudności, kluczenia. No i legendy, tajemnicza tytułowa postać. Fabuła jest dostosowana do wieku odbiorcy, ale nie została uproszczona. Mamy tutaj poruszony wątek przemocy, potworów i śmierci, więc warto zwrócić uwagę na to, czy młody czytelnik jest już z tym oswojony lub, czy jest na to gotowy. Osobiście uważam, że autor opisuje wszystko tak, by nie namieszać w głowie dziecka, ale też, by książce nie brakowało nuty napięcia oraz sporej dawki wrażeń.
Teraz żałuję, że tak długo zwlekałam z czytaniem. Malamander to bardzo dobry początek serii pełen magii, śmiechu, ciekawych postaci realnych i fantastycznych. Autor zachwyca swoją pomysłowością, tym jak podrzuca zagadki, tworzy tajemnice i prowadzi do finału, który pozostawia niedosyt i natychmiastową chęć chwycenia za drugi tom. Dobrze, że go mam!
Audiobook (czyta): Jakub Pruski
Autor: Thomas Taylor
Ilustrator: Tom Booth
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Tytuł: Malamander
Tytuł oryginału: Malamander
Wydawnictwo: Wilga
Wydanie: I
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: lit. dziecięca (8+)
ISBN: 9788328075184
Liczba stron: 304
Eerie-on-Sea
Malamander | Gargantis | Cieniostrach
Zaciekawiło mnie to połaczenie świata realnego ze światem fantastycznym. Bardzo zachęcająco piszesz o tej książce, więc kupię ją dla mojego siostrzeńca na zbliżające się urodziny i przeczytamy ją razem.
Już od długiego czasu przymierzam się do tego cyklu, ale wciąż coś mi przeszkadza.
Świetna lektura, pełna emocji i przygód! Cała seria jest świetna i rewelacyjnie się ją czyta.
Ogólnie nie mówię nie, ale na razie nie mam jej w planach.