– Kiedy już zrozumiesz, że miałam rację, i wrócisz do swojego pięknego życia, proszę, nie żałuj nigdy czasu, który zmarnowałeś na mnie. (…)
To trwało naprawdę długo. Potem delikatnie musnął wargami moje dłonie i spojrzał na mnie.
– Mara, obiecuję, że nigdy nie będę żałował czasu spędzonego z tobą – szepnął w odpowiedzi.
– To mamy umowę – odparłam i pokiwałam głową.*
Wszyscy dobrze wiemy, że ideały nie istnieją, ale czasem ktoś ze swoimi wadami oraz dziwactwami jest dla nas właśnie tym idealnym. Kimś na kim możemy polegać w najtrudniejszych momentach i który widzi w nas to, czego my nie potrafimy dostrzec. Nie tylko pocieszy i wesprze, ale pokaże również, że jesteśmy warci tego, by o nas walczyć, nawet gdy my sami w to nie wierzymy.
Mara trzynaście lat temu uciekła z rodzinnej miejscowości, by odciąć się od rodziny i żyć według własnych zasad. Teraz ma dobrą pracę, znajomych i wynajmuje ładne mieszkanie. Jest jednak bardzo nieśmiała i zamknięta w sobie, a do tego ocenia siebie i innych według pewnej skali. Uważa, że należy do grupy osób mieszczących się co najwyżej w dwa i pół i nie powinna mierzyć wyżej z partnerem dla siebie, dlatego też, gdy swoją uwagę zwraca na nią detektyw Mitch Lawson (powyżej 10), w którym skrycie od dawna się podkochuje, jest pewna, że nic z tego nie będzie. On jednak się nie poddaje, bo widzi, że Mara jest warta tego, by o nią walczyć. Urocza, nieświadoma swojego piękna i gotowa zrobić wszystko, by pomóc dwójce dzieci, nawet gdyby miała walczyć z całym światem i prać do utraty sił. Tylko czy uda mu się pokonać mur, którym się otoczyła i przekonać ją, że jest wiele osób, którym na niej zależy i on zalicza się do tego grona.
Pamiętacie mój zachwyt Niepokornym mężczyzną? Po jego przeczytaniu czułam wręcz, jak mnie ciągnie do kolejnej książki z serii Mężczyzna marzeń i bardzo szybko sięgnęłam po trzeci już tom. Czy Idealny mężczyzna podbił moje serce?
Muszę przyznać, że moje oczekiwania względem tego tytułu były dużo większe niż poprzednio. Wiedziałam już, na co stać autorkę i liczyłam, że nie obniży wypracowanego przez siebie poziomu. Na całe szczęście Kristen Ashley mnie nie zawiodła i oddała w ręce czytelników kolejny rewelacyjny romans. Nadal nie unika znanych schematów, ale nadrabia opisami uczuć, poczuciem humoru, wartką akcją oraz nagłymi zwrotami wydarzeń. Idealny mężczyzna kusi od pierwszych zadań i oczarowuje każdą kolejną stroną, a co ważniejsze, to nie jest tylko uroczy romans, bo skrywa w sobie wątki, które są życiowe i mogą zasmucić. Autorka pomiędzy wątek miłosny wplotła też temat adopcji i miłości do nie swoich dzieci oraz tego, że czasem bardziej możemy liczyć na obce osoby, niż na rodzinę.
Jeśli chodzi o postacie, to autorka skupiła się tutaj głównie na Marze oraz Mitchu i dwójce dzieci – Billy i Bille. Występują tutaj też inni bohaterowie, którzy są ciekawie przedstawieni, ale najważniejsza jest powyższa czwórka. Mara to bardzo nieśmiała i niepewna siebie osoba. Ma niesamowicie niską samoocenę i byłam przerażona jej myśleniem, bo nikt nie zasługuje na to, co ona sobie robiła. Z drugiej strony, znając jej historie, mogę zrozumieć, czemu kierowała się takimi kategoriami. Mitch z kolei może wydawać się typowym bad boyem, bo nie stroni od kobiet i jest świadomy swoich atutów, ale to uprzejmy, szczodry i pomocny facet, który jest zdeterminowany, gdy mu na czymś zależy i ma też w sobie coś dzikiego, dzięki czemu nie boi się wyzwań i walki o to, co uważa za swoje. No i oczywiście dzieci, które szturmem zdobyły moje serce. Autorka ich nie oszczędzała – Billy, jako starszy brat, chociaż sam wymagał jeszcze opieki, zajmował się, jak tylko potrafił młodszą Bille. Chciał, by siostra jak najdłużej żyła bez świadomości istniejącego wokół niej zła.
Idealny mężczyzna zyskał moją całkowitą uwagę od początku do samego końca i chociaż nie ekscytowałam się nim tak bardzo, jak Niepokornym mężczyzną, to uwielbiam go równie mocno. Kristen Ashely chyba czyta w myślach czytelniczek, bo tworzy bohaterów, których z miejsca obdarza się sympatią i się im kibicuje z całego serca. Mitch zachwyca, Mara… cóż… ona czasem irytuje, ale ginie to, gdy tak zaciekle walczy o dzieci i zachowuje się uroczo. Od powieści trudno się oderwać i każdy kolejny rozdział jest tym ostatnim, bo przecież trzeba iść już spać. Powieściopisarka pisze lekko i przyjemnie, skupia się na emocjach i scenach, które mogą wzruszyć i rozbawić. Będę wracać do tego tytułu jeszcze nie raz i jestem pewna, że sprawdzi się idealnie na tak zwane gorsze dni.
Z czystym sumieniem mogę napisać, że Idealny mężczyzna przypadnie do gustu każdej romantycznej duszy. Dużo się tu dzieje, nie brak śmiechu, wzruszeń oraz życiowych momentów. Przez książkę się wręcz płynie, a po jej zakończeniu uśmiech jeszcze długo nie schodzi z twarzy.
Autor: Kristen Ashley
Tytuł: Idealny mężczyzna
Wydawnictwo: Akurat
Wydanie: I
Data wydania: 2019-02-20
Kategoria: romans
ISBN: 9788328711358
Liczba stron: 544
Ocena: 8/10
Mężczyzna marzeń
Tajemniczy mężczyzna | Niepokorny mężczyzna | Idealny mężczyzna | Wymarzony mężczyzna
Niektórzy z nas mają jeszcze miesiąc wakacji, więc taka lektura, jak najbardziej się sprawdzi. 😊
Przyznam, że nie słyszałam o tej autorce. Jednak Twoja rewelacyjna recenzja kusi mnie coraz bardziej, aby zasięgnąć po Jej twórczość. A ta książka wydaje się intrygująca.
Absolutnie nie mam teraz ochoty na romans, ale to dobrze, że autorka zawarła w tej książce również inne wątki, a nie skoncentrowała się tylko i wyłącznie na relacji między bohaterami 🙂
Zaciekawiłaś mnie. A nie jest to łatwe akurat w tym gatunku, bo nie za często sięgam po tego typu książki.
Brzmi całkiem ciekawie i interesująco, ale mnie tego typu książki raczej nie kręcą. Nie znoszę schematów po prostu…
Na pewno przeczytam, kiedy trafi mi się jakaś okazja. Bardzo zachęcasz 🙂