„(…)czym jest odwaga. To jest
zostanie na miejscu, mimo, że chcesz uciekać. To zaparcie się i obrócenie na
wprost tego, co cię przeraża(…)To otwarcie oczu i wpatrywanie się w ten
strach tak długo, aż to on nie wytrzyma i odwróci wzrok”.*
zostanie na miejscu, mimo, że chcesz uciekać. To zaparcie się i obrócenie na
wprost tego, co cię przeraża(…)To otwarcie oczu i wpatrywanie się w ten
strach tak długo, aż to on nie wytrzyma i odwróci wzrok”.*
Los płata figle i za nic ma nasze plany
i pragnienia. Układa scenariusz według własnego widzi mi się, jednym daje
szczęśliwe karty, drugim pechowe, przygniatając pojawiającymi się przeszkodami.
Nie ważne, że to jest niesprawiedliwe, że wywołuje ból, rozpacz, a czasem nawet
odbiera bliskie osoby. Tak już jest w realnym życiu.
i pragnienia. Układa scenariusz według własnego widzi mi się, jednym daje
szczęśliwe karty, drugim pechowe, przygniatając pojawiającymi się przeszkodami.
Nie ważne, że to jest niesprawiedliwe, że wywołuje ból, rozpacz, a czasem nawet
odbiera bliskie osoby. Tak już jest w realnym życiu.
Rak jest podstępny, zwykle przychodzi
cicho i niepostrzeżenie, by nagle uderzyć z całą swoją mocą. Przekonali się o
tym Zac i Mia, którzy nie spotkaliby się zapewne nigdy, gdyby nie choroba z
jaką przyszło im się zmierzyć. Pochodzą z dwóch zupełnie innych światów, żyjąc
tak odmiennie, jak to tylko możliwe. Jednak oboje usłyszeli wyrok, który
wszystko zmienia, a finał ich walki, nawet gdy będzie pozytywny nie musi okazać
się w stu procentach pewny. Jak poradzą sobie z tym co na nich spadło i czy
dwie tak różne osobowości będą w stanie się dogadać?
cicho i niepostrzeżenie, by nagle uderzyć z całą swoją mocą. Przekonali się o
tym Zac i Mia, którzy nie spotkaliby się zapewne nigdy, gdyby nie choroba z
jaką przyszło im się zmierzyć. Pochodzą z dwóch zupełnie innych światów, żyjąc
tak odmiennie, jak to tylko możliwe. Jednak oboje usłyszeli wyrok, który
wszystko zmienia, a finał ich walki, nawet gdy będzie pozytywny nie musi okazać
się w stu procentach pewny. Jak poradzą sobie z tym co na nich spadło i czy
dwie tak różne osobowości będą w stanie się dogadać?
Tak naprawdę nie wiem czemu musiałam
się zapoznać z tym tytułem, po prostu po zobaczeniu okładki i blurbu
wiedziałam, że muszę go przeczytać. Historie tego typu, o ile są dobrze
napisane, trafiają do mnie, poruszają i nakłaniają do przemyśleń. Czy „Zac
& Mia” spełniły moje oczekiwania?
się zapoznać z tym tytułem, po prostu po zobaczeniu okładki i blurbu
wiedziałam, że muszę go przeczytać. Historie tego typu, o ile są dobrze
napisane, trafiają do mnie, poruszają i nakłaniają do przemyśleń. Czy „Zac
& Mia” spełniły moje oczekiwania?
Na początku wspomnę, że książka
podzielona jest na trzy części: „Zac” (narratorem jest chłopak), „I” (narracja
prowadzana przez oboje nastolatków) i „Mia” (opowieść widziana z punktu
widzenia dziewczyny). Posunięcie ciekawe, bo można poznać dwie różne
perspektywy, a co ważniejsze, autorka nie powtarza wydarzeń, tylko zmienia
osobę opowiadającą w trakcie trwania wydarzeń. Bez problemu można odnaleźć się
w historii – Betts dba, by wszystko było jasne i czytelne, nawet jak pojawiają
się specjalistyczne nazwy, to je wyjaśnia. Poruszyła w prawdzie temat trudy,
ale widać, że się z nim zapoznała i wczuła w bohaterów, bo całość jest dopracowana,
przemyślana oraz naładowana emocjami. Dużym plusem dla utworu okazało się
poczucie humoru, które sprawia, że nie raz i nie dwa chce się zacząć śmiać.
podzielona jest na trzy części: „Zac” (narratorem jest chłopak), „I” (narracja
prowadzana przez oboje nastolatków) i „Mia” (opowieść widziana z punktu
widzenia dziewczyny). Posunięcie ciekawe, bo można poznać dwie różne
perspektywy, a co ważniejsze, autorka nie powtarza wydarzeń, tylko zmienia
osobę opowiadającą w trakcie trwania wydarzeń. Bez problemu można odnaleźć się
w historii – Betts dba, by wszystko było jasne i czytelne, nawet jak pojawiają
się specjalistyczne nazwy, to je wyjaśnia. Poruszyła w prawdzie temat trudy,
ale widać, że się z nim zapoznała i wczuła w bohaterów, bo całość jest dopracowana,
przemyślana oraz naładowana emocjami. Dużym plusem dla utworu okazało się
poczucie humoru, które sprawia, że nie raz i nie dwa chce się zacząć śmiać.
Zarówno Zacowi, jak i Mii australijska
powieściopisarka poświęciła mnóstwo czasu i dzięki temu są tak wyraziści i
realni. Zac zaakceptował to, że musi się poddać leczeniu, spokojnie przyjmował
chemie, przebywał w izolatce przed oraz po przeszczepie szpik, aby zmniejszyć
ryzyko nawrotu białaczki. Zna wszystkie liczby i statystyki Dotyczące raka, ale
pomimo wszystko jest niezwykle optymistycznie nastawiony do życia. Mia zaś cały
czas walczy, odtrąca pomoc, nie wyraża chęci leczenia i współpracy. Nie może
się pogodzić z tym co ją spotkało i wyraża to buntem, tym bardziej, że uważa iż
nie ma nikogo bliskiego, kto by przy niej był. Tych dwoje są jak ogień i woda,
ale w jakiś poplątany sposób łączy ich nic sympatii, a ich rozmowy i wspólne
przebywanie dostarcza niemało wrażeń.
powieściopisarka poświęciła mnóstwo czasu i dzięki temu są tak wyraziści i
realni. Zac zaakceptował to, że musi się poddać leczeniu, spokojnie przyjmował
chemie, przebywał w izolatce przed oraz po przeszczepie szpik, aby zmniejszyć
ryzyko nawrotu białaczki. Zna wszystkie liczby i statystyki Dotyczące raka, ale
pomimo wszystko jest niezwykle optymistycznie nastawiony do życia. Mia zaś cały
czas walczy, odtrąca pomoc, nie wyraża chęci leczenia i współpracy. Nie może
się pogodzić z tym co ją spotkało i wyraża to buntem, tym bardziej, że uważa iż
nie ma nikogo bliskiego, kto by przy niej był. Tych dwoje są jak ogień i woda,
ale w jakiś poplątany sposób łączy ich nic sympatii, a ich rozmowy i wspólne
przebywanie dostarcza niemało wrażeń.
Muszę przyznać, że jestem pod dużym
wrażeniem tej książki. Czyta się ją szybko, z zainteresowaniem i ciekawością.
Nie jest przekoloryzowana, nie wydaje mi się też by Betts oszczędzała
potencjalnego czytelnika. Przedstawia życie jakim jest, z jego blaskami i
cieniami. Betts pokazuje, że w tak trudnych momentach ważne jest pozytywne
nastawienie, obecność bliskich i umiejętność śmiania się. Wczułam się w
wydarzenia z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń i kibicowałam bohaterom,
wraz z nimi wszystko przeżywałam i im bardziej poznawałam Zaca oraz Mię tym
bardziej zyskiwali moją sympatię. Podoba mi się styl pisania A. J. Betts i
jeśli coś jeszcze jej pióra ukaże się na naszym rynku, to z pewnością sięgnę po
kolejny utwór autorki.
wrażeniem tej książki. Czyta się ją szybko, z zainteresowaniem i ciekawością.
Nie jest przekoloryzowana, nie wydaje mi się też by Betts oszczędzała
potencjalnego czytelnika. Przedstawia życie jakim jest, z jego blaskami i
cieniami. Betts pokazuje, że w tak trudnych momentach ważne jest pozytywne
nastawienie, obecność bliskich i umiejętność śmiania się. Wczułam się w
wydarzenia z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń i kibicowałam bohaterom,
wraz z nimi wszystko przeżywałam i im bardziej poznawałam Zaca oraz Mię tym
bardziej zyskiwali moją sympatię. Podoba mi się styl pisania A. J. Betts i
jeśli coś jeszcze jej pióra ukaże się na naszym rynku, to z pewnością sięgnę po
kolejny utwór autorki.
Powieść nie tylko dla młodzieży, bo i
nie jeden dorosły doskonale się w niej odnajdzie. Przypomina nam jak wiele mamy
i że powinniśmy cieszyć się każdym dniem nie zaznaczonym tą straszną chorobą.
Napisana lekko, ale mądrze i w sposób przemyślany. Poważna, zabawna,
wzruszająca – bardzo, bardzo dobra!
nie jeden dorosły doskonale się w niej odnajdzie. Przypomina nam jak wiele mamy
i że powinniśmy cieszyć się każdym dniem nie zaznaczonym tą straszną chorobą.
Napisana lekko, ale mądrze i w sposób przemyślany. Poważna, zabawna,
wzruszająca – bardzo, bardzo dobra!
*A. J. Betts, „Zac
& Mia”, s. 323
& Mia”, s. 323
Autor: A. J. Betts
Tytuł: Zac &Mia
Wydawnictwo: Feeria
Rok wydania: 14 stycznia
2015
2015
Liczba stron: 320
Real life:
Zac &
Mia | Althea i Oliver
Mia | Althea i Oliver
Czytałam, bardzo mi się podobala i oceniłam ją tak samo jak Ty.
Mam w planach oczywiście, jak na nią trafię to szybko przeczytam
Książkę czytałam i nawet mi się podobała, choć bez większych zachwytów.
Natrafiłam właśnie na Twojego bloga i myślę, że wkładasz sporo pracy w jego prowadzenie. Masz wiele ciekawych recenzji książkowych i to często książek o tematyce, którą lubię. Myślę, że będę tu zaglądać.
Zgadzam się z Tobą, naprawdę bardzo dobra, nawet dla starszych
Obawiam się , że to coś w stylu Gwiazd naszych wina, a nie lubię takich powtórek. Może kiedyś się skuszę:)
Oczywiście, że ją przeczytam, tyle pozytywnych opinii, więc jak tu po nią nie sięgnąć? Lektura obowiązkowa
Koniecznie muszę zdobyć i przeczytać.
Poluję na nią ^^
Na szczęście mam ten tytuł już na półce, czeka na przeczytanie, a ja z niecierpliwością wyczekuję chwili wytchnienia od szkoły, bym mogła skupić się na tej powieści.
Nastawiam się do niej dość optymistycznie, bo podobno jest lepsza od GNW Greena, które mnie zawiodły.
Cieszę się, że ty tak pozytywnie odebrałaś tą książkę, bo to znaczy że i ja ją odbiorę w podobny sposób ^^
Pozdrawiam!
Sherry
A ja muszę przyznać, że tak się nad nią nie zachwyciłam… Jakoś się nie polubiłyśmy… Może w przyszłości – z perspektywy czasu spojrzę na nią troszkę inaczej? Bardziej przychylnym okiem? Pozdrawiam
Oj nie wiem. Te wszystkie książki o raku jakoś do mnie nie przemawiają. Być może przez to, iż to dla mnie osobisty temat i ten cały "real life" w tych książkach zupełnie nie jest dla mnie taki real
Właśnie jestem w trakcie czytania "Gwiazd naszych wina" i po lekturze będę z pewnością chciała odpocząć od cięższej tematyki, ale mimo to powyższą pozycją jestem zainteresowana. Takie historie są niesamowite szczere, rzeczywiste i przy tym łapią za serce. Jestem na tak.
Jestem w trakcie czytania i na razie mnie nie poraziła. Ot, jest niezła, ale nic specjalnego. Mam nadzieję, że moje wrażenia się zmienią na bardziej pozytywne.
Książka totalnie nie z mojej bajki, ale nie o tym chciałam. Pytałaś u mnie o wyzwanie i uczestnictwo w nim kogoś, kto nie ma bloga. Oczywiście taka osoba może wziąć w nim udział, o ile publikuje gdzieś swoje wrażenia z lektur, np. na Lubimy Czytać, BiblioNETce czy gdziekolwiek indziej.