Bo gdy kocha się kogoś takim, jakim ten ktoś jest, jak można się przekonać, że to uczucie ci nie wystarczy?*
Aby związek mógł przetrwać, potrzeba wielu scalających go czynników. Jednym z nich, tym najważniejszym, jest szczera rozmowa. Brak tego jednego ważnego elementu oddala, zasiewa ziarenko niepokoju i niszczy wszystko.
Tessa i Luke byli kiedyś razem, ale teraz nie potrafią przebywać w swoim towarzystwie. On chce odpowiedzi, których Tessa nie chce mu dać, ona zaś pragnęła, tylko by mężczyzna wpuścił ją do swojego świata. Oboje zbyt uparci by ustąpić, żyją samotnie, dopiekają sobie, ranią się i próbują ruszyć dalej, ale nie potrafią o sobie zapomnieć. Tylko czy to możliwe, gdy mieszkają w jednym mieście i mają wspólnych przyjaciół?
Pierwszy tom Alabama Summer bardzo mi się podobał i bez wahania zabrałam się za Wszystko, czego pragnę. Czy to spotkanie było równie udane?
Otóż nie. I nie chodzi o to, że po pierwszej części oczekiwałam, że kontynuacja będzie podobna. Po prostu Wszystko, czego pragnę jest… nudne. Zacznę od tego, że fabuła opiera się na tym, iż bohaterka zataiła coś przed bohaterem, rozstali się i są na siebie obrażeni, do tego chemia między nimi wszystko komplikuje, przyciągając ich do siebie, a wzajemna niechęć powodowała, że się tylko ranili. Zarzut mam też do emocji, znaczy, niby są w całej książce, ale ja poza irytacja nie czułam za wiele uczuć. Takie to było naciągane i sztuczne. Co jeszcze mi się nie podobało to tempo akcji, która gnała na złamanie karku i nie dała chwili na przyswojenie jednych wydarzeń, bo już działo się coś innego. To sprowadza do tego, że nie było możliwości zżycia się z bohaterami i zrozumienia motywów ich działań. Szkoda, wielka szkoda.
Co do postaci… Naprawdę nie wiem, co mam o nich myśleć. Tessa z jednej strony jest pewna siebie i mówi, co myśli, ale z Luke nie potrafi szczerze porozmawiać. Luke za to od początku mnie irytował. Jestem nawet w stanie zrozumieć, czemu nie chciał mówić wszystkim o swojej przeszłości, ale ukrywać ją przed partnerką? To było słabe, tak samo, jak jego niedojrzałe zachowanie. W sumie jego i jej, bo kochają się, ale nie potrafią ze sobą porozmawiać. Nie, nie i nie. Nie polubiłam ich w takiej odsłonie.
Wszystko, czego pragnę mnie bardzo rozczarowało. Nie potrafiłam wczuć się w fabułę i sytuację bohaterów. Nie czułam nic w trakcie czytania i tylko marszczyłam brwi albo wzdychałam, przewracając oczami na kolejne idiotyczne zachowania i tłumaczenia. Płaska, sztuczna, przerysowana i wkurzająca – tak w skrócie mogłabym napisać o tym tytule, tym razem J. Daniels mnie do siebie nie przekonała, dobrze chociaż, że dało się to szybko czytać. Takie czytadełko na jeden raz, które szybko wyparuje z głowy.
Ani nie polecę, ani nie odradzę – sami musicie zdecydować czy chcecie dać szansę Wszystko, czego pragnę. Może na was wywrze lepsze wrażenie? Ja tymczasem idę zmierzyć się z trzecim tomem serii.
Autor: J. Daniels
Tytuł: Wszystko, czego pragnę
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Wydanie: I
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: romans
ISBN: 9788381173131
Liczba stron: 360
Ocena: 5/10
Alabama Summer:
Moje miejsce na ziemi | Wszystko, czego pragnę | Gdy upadnę | Nasze miejsce na ziemi | To, czego potrzebuję