Macie czasem tak, że zaczynacie czytać książkę z myślą „tylko chwilkę i biorę się do roboty”, a wy czytacie i czytacie… Czas mija, to co mieliście zrobić odchodzi w zapomnienie, nawet nie odbieracie telefonu… bo go najzwyczajniej w świecie nie słyszycie? Ja właśnie tak miałam przy Pannach roztropnych. Dopóki nie skończyłam nic dla mnie nie istniało. Nawet listonosz został dziś troszeczkę zaniedbany 😉 Że o złym bracie nie wspomnę, ponieważ nie odebrałam jak dzwonił. Tylko z O. jeszcze normalnie pisałam ;D.
Trudno jest mi coś napisać by zarazem nie zdradzić za dużo. Co by smaczek jakiś został ;). Panny roztropne to kontynuacja Milczka. A tu się dzieje. Milczek szuka dalej swojej drugiej połówki. Poznajemy też Ole Pieczkę – byłą medalistkę w kategorii gimnastyka sportowa, która przeprowadza się by zacząć od nowa po nieudanym związku. Spotykamy tu też ciocie Milczka –Zosię, szczęśliwą już mężatkę. No i oczywiście Bachor! Cudowna postać, radosna, jak tylko powinno być radosne dziecko. Chłonąca wiedzę jak gąbka, z głową pełną fantazji… No i panowie… 😉 O tym jak potoczą się ich losy cicho sza…
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie zauważałam upływającego czasu. Początkowo trudno było mi się połapać kto, gdzie i z kim, ale później już wiedziałam. Pani Magda ma coś takiego w swoich książkach, że człowiekowi samemu wypływa uśmiech na twarzy i często wybucha się śmiechem. Nawet teraz jak przypomnę sobie niektóre sceny to się śmieje w głos 😉 Na przykład gdy tatuś Bachora miał spinki z Kubusia Puchatka we włosach. 😉 Tylko zakończenie wydaje mi się takie szybkie. Jaj najbardziej polecam na umienie czasu, poprawy humoru, albo gdy ma śię ochotę pośmiać. 😉
Książka z akcji „Włóczykijka” przekazana przez wydawnictwo „SOL”.
Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Panny roztropne
Wydawnictwo: SOL
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 255
Skoro książka wywołuje uśmiech na twarzy, to ja muszę się w nią zaopatrzyć:)). Pozdrawiam!!
Sięgnę z chęcią, najpierw jednak muszę znaleźć gdzieś pierwszą część:)
chodzi już za mną jakiś czas i pewno sięgnę jak tylko nadarzy się okazja 🙂
No cóż… sama nie wiem… chyba nie mój klimat.
Cieszę się, że książka Ci się podobała 😀
czeka na swoje przeczytanie na mojej półce, muszę koniecznie przeczytać bo jak widzę warto 🙂
Potrzebuję teraz takiego wciągacza 😀
Z chęcią po nią sięgnę i w nią wniknę 🙂
Okładka według mnie jest straszna i pewnie gdybym zobaczyła tę książkę w księgarni na pewno bym po nią nie sięgnęła ,ale po twojej recenzji dopisuję do mojej listy 🙂
Z chęcią sięgnę, jeżeli nadarzy się taka okazja, gdyż myślę, że byłaby to świetna lektura ;D
Oj często tak mam, zbyt często…A potem przepadam dla świata. Takie wciagające lektury baaardzo mi się podobają. Natomiast jeśli to drugi tom, to najpierw siegnęłabym po wcześniejszy. Wolę czytać chronologicznie.
Okładka rzeczywiście nie zachęca.
Muszę przyznać, że okładka nie działa na korzyść książki… Ale oczywiście nie należy nigdy oceniać książki po okładce, dlatego jeśli będę miała okazję oraz odpowiedni nastrój, to przeczytam "Panny roztropne". Może i ja się pośmieję. 🙂
chętnie poznam te panny roztropne:)
Nie lubię książek, które są kontynuacjami czegoś czego jeszcze nie przeczytałam. Chyba należałoby się rozejrzeć zatem za "Milczkiem", bo Twoja recenzja nie daje innego wyboru. A co do pytania z wstępu to oczywiście, że miewam tak czasem, a nawet dość często. Zastanawiam się kiedy taki stan rzeczy zacznie rzutować na moją pracę i szkołę. 🙂