Utrata bliskich boli i każdy inaczej radzi sobie z ich odejściem. Nie ma określonego czasu na przeżycie żałoby. Ona nie trwa od tego do tego dnia. Zwłaszcza gdy emocje są duże i trudne do uporządkowania. Bo jak w określonym terminie pozbyć się złości, żalu lub poczucia winy?
Zarys fabuły
Grant to odludek, który nie lubi, gdy mu się przeszkadza. Ceni sobie spokój i wypracowany rytm dnia, a goście burzą wszystko i zajmują czas. Zapowiedzianych jeszcze toleruje, ale tych niespodziewanych najchętniej pozbyłby się w jednej sekundzie. Dlatego też nie jest zbytnio zadowolony, gdy w pewną ulewną noc trafia do niego Gennie. Pomimo wszystko nie ma sumienia jej odsyłać i pozwala kobiecie przeczekać do czasu, aż pogoda się uspokoi. Czy to będzie ich jedyne spotkanie?
Po bardzo udanym spotkaniu z Alanem nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po losy następnych bohaterów. Polubiłam to, jak się ze sobą trzymają i potrafią z siebie żartować. Grant jest już za mną, ale czy był to dobrze spędzony czas?
Moje wrażenia
Z żalem muszę przyznać, że Grant Norze Roberts nie wyszedł. Pomysł na fabułę był naprawdę fajny, ale już wykonanie niekoniecznie. Powieść została napisana po łebkach, zabrakło mi rozciągnięcia wydarzeń w czasie, wszystko działo się tak nagle, co prowadziło też do braku konsekwencji w podejmowanych decyzjach. Niby bohaterowie decydowali tak, a parę zdań później robili coś innego. Trudno też było mi wyczuć jakieś emocje. Niby się o nich czyta, ale są wręcz letnie, bez chemii ukrytej w słowach. Wiadomo, że to romans i finał jest do przewidzenia, ale autorka potrafiła zaskakiwać zwrotami wydarzeń i ciekawie opisywać samą drogę do happy endu, tutaj tego zabrakło.
Słów kilka o bohaterach
O postaciach też niestety nie mam zbyt wiele dobrego do napisania. Grant ma być niby gburem oraz arogantem, ale udaje mu się to wyrywkowo. A co gorsza przypomina sobie o tym w momentach, kiedy powinien stawać się milszy. Bywały momenty, w których był naprawdę nie w porządku. Gennie w moim odczuciu jest nadal rozkapryszoną nastolatką. W dodatku taką, która sama nie wie, czego chce i lubi bawić się innymi. Ich podstawowym błędem okazał się brak szczerej rozmowy. Lepiej jest uciekać, obrażać się lub ranić. A chemii między nimi nie czuć nawet odrobiny…
Na zakończenie
No muszę przyznać, że nie sądziłam, iż będę tak bardzo rozczarowana książka Nory Roberts, ale się stało. Grant w moim odczuciu jest nijaki i mocno niedopracowany. Wszystko dzieje się wręcz ekspresowo, a ja skonsternowana nie wiedziałam, kiedy doszło do tego, że od niechęci i pragnienia samotności doszło do wielkiego uczucia. Brakuje mi w tej historii emocji, upływu czasu, docierania się i odkrywania siebie wzajemnie. Na szczęście czytało się to szybko i bez większych zgrzytów, ot zwykły romans, o którym bardzo szybko się zapomni.
Grant to typowy romans, z którym można spędzić miło wolne popołudnie. Nie ma w nim nic zaskakującego, ale idealnie sprawdzi się jako rozrywka po ciężkim dniu. Na plus z pewnością uznać można fragmenty z rodziną Granta, wtedy było i zabawnie i pojawiły się nawet jakieś uczucia. Jeśli zatem lubicie romanse, to polecam. Fanom Nory Roberts jednak może się spodobać nieco mniej niż inne jej powieści.
Autor: Nora Roberts
Tłumaczenie: Ewa Górczyńska
Tytuł: Grant
Tytuł oryginału: One man’s art
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Wydanie: VI
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: romans
ISBN: 9788327676634
Liczba stron: 304
MacGregorowie
Serena | Caine | Alan | Grant
Twórczość tej autorki jest idealna też w ramach spędzenia wolnego czasu.
Szkoda, że książka cię rozczarowała… ale czasem tak bywa. Ja w sumie nie jestem fanką tej autorki.
Fabuła mogłaby mi się spodobać, ale nie wiem jak z wykonaniem. Ostatnio jestem wymagająca.
Bardzo często przewijają mi się przed oczami książki tej autorki, ale nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną jej ksiązkę.
jej twórczość zupełnie mnie nie przekonuje, także tym bardziej się nie skuszę
Szkoda, że pomysł na książkę został zaprzepaszczony.
Nora Roberts… Nie jest mi obca jej twórczość. Czytałam chyba kilka książek tej autorki i uważam, że jest między nimi duża rozbieżność. Niektóre podobały mi się, niektóre niekoniecznie.
Książki tej autorki dobrze jest traktować w roli przerywnika między innymi lekturami.
Mam mieszane uczucia do twórczości pisarki, niektóre książki ma świetne, inne wieją nudą. Chyba po prostu wydaje ich za dużo.
Średnio mnie ciągnie do jej powieści, ale w końcu muszę się za jakąś zabrać, żeby poznać jej styl. Tę jednak odpuszczę.
dawno już nie czytałam takiego romansu może będzie trzeba się przełamać i wrócić do tych gatunków
Uwielbiam powieści Nory Roberts, ale muszę przyznać, że to chyba jedna z jej najsłabszych powieści. Mimo to, na pewno nie skreślę jej pozostałych książek, które od dawna bardzo lubię.
Nora Roberts to ta autorka którą raz kocham a raz nienawidzę – tutaj zdecydowanie to drugie – no nie wciągnęłą mnie ta ksiązka :/
Szkoda, że powieść napisana jest po łebkach i się na niej zawiodłaś. Muszę przyznam, że wcześniej o niej nie słyszałam, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że nie warto po nią sięgać. 🙂