W całym swoim życiu poznajemy ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu wpływają na nasze życie. Sprawiają, że zaczynamy inaczej patrzeć na wiele rzeczy lub dostrzegamy coś, co było prędzej dla nas niewidoczne. Sprawiają też, że pękają nasze mury obronne i zaczynamy czuć emocje, których chcieliśmy uniknąć.
Zarys fabuły
Teagan nie była szczęśliwa, gdy dowiedziała się, że w jej rodzinnym domu zamieszka student z wymiany. Lubiła swoją samotnię i wypracowane życie z rodziną, a ktoś nowy zburzy jej spokój. Pogodziła się z tym jednak jakoś, ale nie przewidziała, że dzień jego przyjazdu będzie tym najgorszym. Na uczelni przeżywa najbardziej krępującą chwilę z przystojnym anglikiem, który jak się okaże, będzie właśnie mieszkał u niej w domu na czas wyjazdu, bo pierwszy kandydat ma alergie na sierść ich kota. Czy uda jej się dogadać z Calebem, który jak nikt inny gra jej na nerwach?
To, że lubię książki Penelope Ward, nie jest już niczym zaskakującym. Lubię jej styl pisania, poczucie humoru oraz to, jak podchodzi do poruszanych wątków w swoich powieściach. Po Tylko rok sięgnęłam bez czytania opisu ani żadnych opinii, nie wiedziałam, o czym jest książka. Czy było warto tak w ciemno zaufać ponownie autorce?
Moje wrażenia
Penelope Ward zawsze zaczyna dość niepozornie swoje książek. Jest dużo zabawnych sytuacji, dialogów pełnych sarkazmu i relacji, która powolutku przeradza się w nić sympatii. Wszystko ma swój czas oraz miejsce. Nie ma nagłych uczuć, wielkich namiętności i uczucia, które pokona przeszkody. W Tylko rok nie jest inaczej, autorka dba o to wszystko, stara się, by było realne. Porusza moje serce, ale nie słodzi przy tym nadmiernie. Nie ma w tej książce zwrotów akcji i szaleńczego tempa. Penelope stawia na emocje, na moc przyjaźni, relacje rodzinne i naukę doceniania tego, co się na, bo łatwo to stracić. Uczula, że traumy są trudne do przepracowania i pozostawione sobie mogą niszczyć, przypomina, że ważne jest korzystanie z pomocy i nie ma nic w tym złego. W końcu również mówi o miłości, która daje tak wiele.
O bohaterach słów kilka
Muszę szczerze przyznać, że dawno nie spotkałam tak ciekawych postaci. Podobało mi się w nich wszystko. Byli całkowicie różni, mieli swoje sekrety, które skrzętnie skrywali i które nad nimi ciążyły. To sprawiało, że odbierali sobie szanse na życie pełnią życia. Ta dwójka musiała sporo przepracować i to było świetnie opisane, rozciągnięte w czasie. Nic nie działo się ekspresowo, zdarzały się im gorsze dni i potknięcia. To też dwójka osób, która zna wagę pieniądza i musiała się liczyć z kosztami. To takie postacie, które lubię zazwyczaj za całokształt.
Na zakończenie
Tylko rok przeczytałam w jedno popołudnie i wtedy nie liczyło się nic oprócz tej historii. To takie typowe new adult, ale w wykonaniu Penelope Ward okazało się niezwykle intrygujące. Zżyłam się z bohaterami, przeżywałam wszystkie wydarzenia i im kibicowałam. Śmiałam się, smuciłam i współczułam. Nie liczyło się nic prócz czytanej historii i losów bohaterów. Lubię w książkach Penelope też to, że porusza trudne tematy, ale nimi aż tak nie przytłacza. Stwarza odpowiedni klimat, sprawia, że budzą się we mnie emocje, ale nie jestem tym przytłoczona.
Polecam Tylko rok fanom powieści new adult, w których nie brak emocji oraz relacji aż iskrzących się od uczuć. Penelope Ward ponownie pokazała, że świetnie pisze i potrafi trafić do serca oraz umysłu. Pokazuje, że życie bywa trudne i często potrzeba dużo czasu, siły oraz odpowiedniej pomocy, by móc dalej funkcjonować.
Tylko rok otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne książki dla kobiet.
Autor: Penelope Ward
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Tytuł: Tylko rok
Tytuł oryginału: Just One Year
Wydawnictwo: EditioRed
Wydanie: I
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: new adult
ISBN: 9788328370357
Liczba stron: 368
To właśnie ten realizm w tworzeniu postaci uwielbiam u autorki.
Bardzo lubię takie wciągające książki na jedno popołudnie, więc na pewno będę miała ją na uwadze.
Lubię zagłębić się w taką szybką lekturę, a ta na taką wygląda.
Bardzo fajnie zapowiada się ta książka. Uważam że i ja się skuszę na nią. A to dlatego że ciekawią mnie takie gatunki literackie.
Lubię takie wciągające książki w których jest sporo emocji, więc zapisuję tytuł.
Dużo emocji, dużo się dzieję… Cóż, dla tych emocji sięgnę bez zastanowienia, bo ostatnio czytuje coraz więcej takich lektur!
słyszałam już o tej autorce, ale nie miałam okazji czytać jej książkę. Jeśli będę miała okazję na pewno sięgnę po ten tytuł.
Tytuł, który podsunę córce pod rozwagę, po maturalnych i dyplomowych egzaminach chętnie buszuje w takich klimatach czytelniczych. 🙂
Takie książki po egzaminach czyta się z wielką przyjemnością 🙂
Lubię kiedy w książkach pojawiają się zabawne dialogi czy momenty. O tej autorce i jej ksiażkach wcześniej nie słyszałam
Przyznam szczerze, że mam jej trochę dość, jak pisze sama, mocno się powtarza.
Lubię pióro autorki, a po Twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę na tę książkę 🙂
Miałam okazję czytać inną książkę tej autorki, ale ta mi gdzieś umknęła. Będę musiała ją nadrobić.
Lubię książki tej autorki i muszę przyznać, że z przyjemnością do nich wracam nawet po dłuższym czasie. Tej pozycji nie czytałam.
Raczej nie jest to książka dla mnie 🙂
Niby oklepana historia, ale moze byc ciekawie 🙂