Uzyskałam odpowiedzi na wiele pytań, jednak kiedy opuszczałam Williamsburg, w mojej głowie roiło się od ludzi. Większość z nich miała obraz świata i poglądy, z którymi w żaden sposób nie mogłabym się zgodzić. Ale byli to ludzie z krwi i kości, mający swoje radości i troski, pieśni i momenty milczenia, obawy i imponujące wewnętrzne ciepło.*
Na całym świecie jest wiele grup społecznych i różnych religii. Nasze są dla nas czymś normalnym i nie dziwi nas czemu jest tak, a nie inaczej. Inna wiara czy sposób bycia budzi w nas jednak szok i niedowierzanie, gdy kłóci się to z naszymi przekonaniami. Potrafimy wtedy to negować, krytykować i zwalczać. Zapominamy jednak o tym, że dla Żyda to nasze wyznanie może być czymś dziwnym.
Zarys fabuły
Lata 90. Młoda dziennikarka Nina Solomin wynajmuje mieszkanie w Williamsburgu, leżącym w Nowym Jorku. Chcę napisać artykuł o ortodoksyjnych Żydach, a raczej ich odłamie, czyli o chasydach. Nie jest to jednak takie proste, gdyż ta społeczność bardzo nieufnie podchodzi do nowych osób. Bohaterka ma jeszcze trudniej, ponieważ sama jest Żydówką, ale niezbyt religijną. Sporo czasu zajmuje jej zdobycie zaufania i w sumie tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi jej się to udaje. Tylko czy mówią jej wszystko i jest to cała prawda?
Sama nie jestem zbytnio religijna, ale jako osoba ciekawa świata lubię dowiadywać się nowych faktów o tym, co mi nieznane. Nigdy wcześniej nie słyszałam o chasydach, dlatego też, gdy dostałam propozycję przeczytania Ok, amen. Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów bez wahania się zgodziłam. Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu?
Moje przemyślenia
Ok, amen. Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów to książka z literatury faktu, ale napisana, jakby w formie opowieści. Krótkich historii przedstawiających życie paru rodzin wyznających ową religię. Dodatkowo autorka przytacza też historię chasydyzmu. Kiedy się narodził, jak rozwijał i jakie zasady wyznaje. Skupia się na losach pobożnego Żyda, ale również takiego, który potrzebuje potwierdzenia sensu robienia, tego, co wymaga od niego religia. Poznałam Żydówkę bezsprzecznie postępującej według wyznawanych zasad oraz taką, która jest ciekawa świata i tego, jak żyją inni ludzie. Dziennikarka nie ocenia, nie krytykuje i nie neguje tego, czego się dowiaduje od swoich rozmówców. Wyraża swój, jak i ich punkt widzenia. Nie brakuje w tym emocji ani kwestii, z którymi chciałoby się dyskutować.
O bohaterach słów kilka
Chyba najbardziej w tej książce podoba mi się to, że autorka pokazuje swoim czytelnikom, że chasydzi są takimi samymi ludźmi, jak my. Mają swoje troski i radości. Zmagają się z trudami dnia codziennego, muszą dbać o dom, rodzinę. Pracują, uczą się, pomagają rodzinie, wychowują dzieci. Mają gorsze i lepsze dni. Swoje święta i czas na zabawę oraz religijne sprawy. Owszem ich wyznanie różni się od naszego czy jakiegokolwiek innego. Tylko że tak jak chrześcijanie studiują Biblię, tak oni czytają Torę. My chodzimy do kościoła, oni do synagogi… U nas są zagorzali wyznawcy, u nich także. My potrzebujemy racjonalnych wyjaśnień, oni również. Mogłabym tak wymieniać. Nina Solomin pokazuje, że niezależnie od wiary czy grupy społecznej, człowiek jest tylko człowiekiem i jest po prostu sobą.
Na zakończenie
W moim odczuciu to opowieść dzięki, której miałam możliwość zajrzenia do świata chasydów, chociaż w tak minimalnym stopniu. Mam mały niedosyt, jeśli chodzi o przedstawienie początków chasydyzmu, szerszego omówienia początków i jak się rozwijał. Muszę się też przyznać, że początkowo nie mogłam się przekonać do książki i bywały fragmenty, gdy czułam znużenie. Druga połowa okazała się o wiele ciekawsza i bardziej zajmująca. Wręcz z niecierpliwością czytałam stronę za stroną.
Plusem Ok, amen. Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów jest to, że Nina Solomin przybliżyła mi wiele ciekawych faktów na temat ich stylu ubierania, sposobu bycia czy zachowań według wyznacznika Tory. Przykładowo chasyd nie powinien chodzić do kina, grać w piłkę czy odwiedzać barów. Małżeństwa są aranżowane i tylko w gronie wyznawców chasydyzmu. To rodzice płacą za wesele i wszystkie dodatkowe rzeczy (np. prezenty dla narzeczeństwa, dom i jego wyposażenie). Kobietom nie wolno jeździć samochodem czy też wchodzić do synagogi. Mąż nie może dotykać żony podczas miesiączki ani porodu. To w sumie zaledwie garść informacji zawartych w tym tytule.
To ciekawa pozycja, ale wymagająca czasu i skupienia. Myślę jednak, że jeśli tylko chcecie zajrzeć do zupełnie innego świata, w którym żyją tacy sami ludzie, jak my, to Ok, amen. Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów jest dla was. Pozwala poznać społeczność oraz ich kulturę. Jest to pozycja warta uwagi dla każdego głodnego wiedzy czytelnika.
Autor: Nina Solomin
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Tytuł: Ok, amen. Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów
Wydawnictwo: Otwarte
Wydanie: I
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: lit. faktu
ISBN: 9788381350594
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
Dla mnie książka poruszała również zupełnie nie znaną mi tematykę, więc chętnie się z nią zapoznam. Tym bardziej, że jak piszesz, wszystko co przeczytamy w książce skłania do dyskusji.
Nie jest to do końca moja tematyka, ale wiem komu ją polecić.
Myślę, że książka znajdzie swoich odbiorców. Może skuszę się na tę lekturę w przyszłości.
Ta fabuła nie moje klimaty . Pozdrawiam
Tematyka poruszona w książce jest mi niezbyt znana, więc tym bardziej intryguje. Może w przyszłości po nią sięgnę od tak z czystej ciekawości.
Jak dotąd, nie miałam okazji zmierzyć się z taką tematyką, do końca nie wiem, czy zainteresowałaby mnie, ale może w wolnej chwili, tak dla ogólnego rozeznania. 🙂
Książka pewnie znajdzie swoich odbiorców, ja na razie mam w planach inne lektury.
Może być ciekawa i pouczająca lektura to na pewno.
Tematyka ciekawa, chetnie przeczytam,bo nje jestem zaznajomiona z historia
Na ten moment się nie skuszę, ale może w przyszłości. Kto wie.
kojarzy mi się z unorthodox, serialem na podstawie książki. Jeśli nie oglądałaś to polecam.
To chyba nie książka dla mnie. Ciężko mi przekonać się do literatury faktu, więc jeśli już miałabym przeczytać, to raczej coś w temacie, który od dawna mnie interesuje.
Rzadko sięgam po literaturę faktu i teraz też na razie nie zrobię wyjątku.
Bardzo przypadło mi do gustu “Unorthodox” Deobory Feldman i opisany przez nią lekko tajemniczy, a lekko mroczny świat chasydów, więc bardzo chętnie przeczytałabym też “Ok, amen”! 🙂
Pojawiają się w tej książce interesujące mnie tematy i zagadnienia. BArdzo chętnie przeczytam, nawet, jeżeli lektura wymaga trochę czasu.