Zastanawialiście się
kiedyś co po zakończeniu przeróżnych baśni i bajek działo się z czarnymi
charakterami? Jak skończyła Cruella de Mon, Zła Królowa, albo przebiegły
złodziej Dżafar i wszyscy inni? Tak? To macie teraz niepowtarzalną szansę
poznania dalszych losów tych niegodziwych…
kiedyś co po zakończeniu przeróżnych baśni i bajek działo się z czarnymi
charakterami? Jak skończyła Cruella de Mon, Zła Królowa, albo przebiegły
złodziej Dżafar i wszyscy inni? Tak? To macie teraz niepowtarzalną szansę
poznania dalszych losów tych niegodziwych…
Dwadzieścia lat temu król
Bestia uwięził wszystkich złoczyńców (martwi zostali ożywieni) na Wyspie
potępionych i otoczył ją szczelną powłoką, która uniemożliwiała czary. Obecnie
wyspę zamieszkują nie tylko znane wszystkim postacie, ale i ich dzieci. Mal
(córka Diaboliny), Jay (syn Dzafara), Evie (córka Złej Królowej) i Carlosa
(syna Cruelli). Pozornie nic ich nie łączy, potrafią sobie dokuczać, okradać,
wyśmiewać z niektórych a nawet nienawidzić. Przez splot nieoczekiwanych
wydarzeń ruszają na poszukiwanie Smoczego Berła Diaboliny. Jaki będzie finał
tej wyprawy?
Bestia uwięził wszystkich złoczyńców (martwi zostali ożywieni) na Wyspie
potępionych i otoczył ją szczelną powłoką, która uniemożliwiała czary. Obecnie
wyspę zamieszkują nie tylko znane wszystkim postacie, ale i ich dzieci. Mal
(córka Diaboliny), Jay (syn Dzafara), Evie (córka Złej Królowej) i Carlosa
(syna Cruelli). Pozornie nic ich nie łączy, potrafią sobie dokuczać, okradać,
wyśmiewać z niektórych a nawet nienawidzić. Przez splot nieoczekiwanych
wydarzeń ruszają na poszukiwanie Smoczego Berła Diaboliny. Jaki będzie finał
tej wyprawy?
Szczerze mówiąc to już
dawno nie czekałam tak bardzo na żadną książkę jak na Wyspę
potępionych.
Uwielbiam baśnie, bajki, legendy i ich adaptacje, ostatnimi czasy coraz
bardziej te ostatnie, bo co chwilę powstaje coś nowego na podstawie znanych od
lat produkcji oraz książek. Zazwyczaj nie czuję rozczarowania swoimi wyborami w
tym zakresie a jak było tym razem?
dawno nie czekałam tak bardzo na żadną książkę jak na Wyspę
potępionych.
Uwielbiam baśnie, bajki, legendy i ich adaptacje, ostatnimi czasy coraz
bardziej te ostatnie, bo co chwilę powstaje coś nowego na podstawie znanych od
lat produkcji oraz książek. Zazwyczaj nie czuję rozczarowania swoimi wyborami w
tym zakresie a jak było tym razem?
To nie jest pierwsza
książka Melissy de la Cruz, ale moje pierwsze zetknięcie z jej piórem i muszę
przyznać, że było ono bardzo udane. Wyspa potępionych jest swego rodzaju wstępem do filmu Następcy, który swoją telewizyjną
premierę będzie miał już 18 września na kanale Disney Chanel, ale na całe
szczęście powstaną również inne książki inspirowane filmem. Mam tylko nadzieję,
że ich autorką będzie de la Cruz. Zapytacie czemu akurat tak? Ponieważ ten
tytuł w jej wykonaniu okazał się strzałem w dziesiątkę.
książka Melissy de la Cruz, ale moje pierwsze zetknięcie z jej piórem i muszę
przyznać, że było ono bardzo udane. Wyspa potępionych jest swego rodzaju wstępem do filmu Następcy, który swoją telewizyjną
premierę będzie miał już 18 września na kanale Disney Chanel, ale na całe
szczęście powstaną również inne książki inspirowane filmem. Mam tylko nadzieję,
że ich autorką będzie de la Cruz. Zapytacie czemu akurat tak? Ponieważ ten
tytuł w jej wykonaniu okazał się strzałem w dziesiątkę.
Autorka od pierwszych
stron udowadnia, że włożyła w powieść całe swoje serce, treść jest napisana w
typowo baśniowym stylu, z różnymi zabawnymi i często ironicznymi komentarzami.
Ponadto cała powieść aż kipi od czarnego humoru i doprawdy trudno się tutaj nie
śmiać, chociażby z tego jak został przedstawiony obecny stan wyglądu czy
zachowania tych złych, ich dzieci czy też warunków życiowych na tytułowej
wyspie. Nie ma nic pięknego (no chyba, że księżniczki) i dobrego, bo to wzbudza
dreszcz wstrętu, nie inaczej jest z okazywaniem uczuć, udzielaniem bezinteresownej
pomocy. Zachwyciły mnie lekcje, na które uczęszczali następcy. Nauki
nikczemności, samouwielbienia, historia złoczyńców i inne niesamowicie mnie
ciekawiły (powinnam się chyba tego obawiać). Świetnym pomysłem było również ukazanie
dobrych w złym świetle. Książka jest niesamowita, przemyślana, dopracowana i
intrygująca. Fabuła trzyma poziom od początku do samego końca i doprawdy nuda
tutaj nikomu nie grozi.
stron udowadnia, że włożyła w powieść całe swoje serce, treść jest napisana w
typowo baśniowym stylu, z różnymi zabawnymi i często ironicznymi komentarzami.
Ponadto cała powieść aż kipi od czarnego humoru i doprawdy trudno się tutaj nie
śmiać, chociażby z tego jak został przedstawiony obecny stan wyglądu czy
zachowania tych złych, ich dzieci czy też warunków życiowych na tytułowej
wyspie. Nie ma nic pięknego (no chyba, że księżniczki) i dobrego, bo to wzbudza
dreszcz wstrętu, nie inaczej jest z okazywaniem uczuć, udzielaniem bezinteresownej
pomocy. Zachwyciły mnie lekcje, na które uczęszczali następcy. Nauki
nikczemności, samouwielbienia, historia złoczyńców i inne niesamowicie mnie
ciekawiły (powinnam się chyba tego obawiać). Świetnym pomysłem było również ukazanie
dobrych w złym świetle. Książka jest niesamowita, przemyślana, dopracowana i
intrygująca. Fabuła trzyma poziom od początku do samego końca i doprawdy nuda
tutaj nikomu nie grozi.
Podobały mi się kreacje
bohaterów, no może z dwoma wyjątkami, jak przystało na dzieci złoczyńców byli
oni źli, bo to mają w genach. I tak poznajemy złodziejaszka Jaya, niesamowicie
złą Mal, piękną Evie i bojącego się a raczej nie lubiącego psów Carlosa. Sieją
zamęt, rozrabiają, kradną i wszystko co dobre jest im obce. Co dziwne
najbardziej polubiłam Mal i Jaya, byli niesamowici i nie mogłam nie darzyć ich
sympatią. Pasowali mi idealnie do powieści i nie wyobrażam jej sobie bez tej dwójki.
Ogólnie mówiąc postacie są dopracowane i pełnowymiarowe, z szeregiem
różnorodnych cech.
bohaterów, no może z dwoma wyjątkami, jak przystało na dzieci złoczyńców byli
oni źli, bo to mają w genach. I tak poznajemy złodziejaszka Jaya, niesamowicie
złą Mal, piękną Evie i bojącego się a raczej nie lubiącego psów Carlosa. Sieją
zamęt, rozrabiają, kradną i wszystko co dobre jest im obce. Co dziwne
najbardziej polubiłam Mal i Jaya, byli niesamowici i nie mogłam nie darzyć ich
sympatią. Pasowali mi idealnie do powieści i nie wyobrażam jej sobie bez tej dwójki.
Ogólnie mówiąc postacie są dopracowane i pełnowymiarowe, z szeregiem
różnorodnych cech.
Brakuje mi takich powieści
fantastycznych na naszym rynku wydawniczym, już dawno nie bawiłam się tak
dobrze przy czytaniu jak w przypadku tego tytułu. Niby nie jest to nic
nadzwyczajnego, ale sposób wykonania, czarny humor, groteska, fakt iż całość ma
związek z baśniami przemawia na plus i ta zwyczajność ginie w całości utworu.
Nie sposób nie zżyć się z bohaterami, wraz z nimi przeżywałam kolejne wydarzenia i
co chwile się zaśmiewałam. Książka jest zabawna, ale posiada również morał, co
bardzo mi się w niej podoba.
fantastycznych na naszym rynku wydawniczym, już dawno nie bawiłam się tak
dobrze przy czytaniu jak w przypadku tego tytułu. Niby nie jest to nic
nadzwyczajnego, ale sposób wykonania, czarny humor, groteska, fakt iż całość ma
związek z baśniami przemawia na plus i ta zwyczajność ginie w całości utworu.
Nie sposób nie zżyć się z bohaterami, wraz z nimi przeżywałam kolejne wydarzenia i
co chwile się zaśmiewałam. Książka jest zabawna, ale posiada również morał, co
bardzo mi się w niej podoba.
Melissa de la Cruz
podołała zadaniu napisania tej konkretnej książki i stworzyła powieść, która
pochłania, absorbuje i bawi. Wyspa potępionych, to utwór pomysłowy, dla wielbicieli
adaptacji baśni i powieści fantastycznych wyróżniających się pośród innych.
Gorąco polecam!
podołała zadaniu napisania tej konkretnej książki i stworzyła powieść, która
pochłania, absorbuje i bawi. Wyspa potępionych, to utwór pomysłowy, dla wielbicieli
adaptacji baśni i powieści fantastycznych wyróżniających się pośród innych.
Gorąco polecam!
*Melissa de
la Cruz, Wyspa potępionych
la Cruz, Wyspa potępionych
Autor: Melissa de la Cruz
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-08-26
Kategoria: fantastyka
ISBN: 9788328108172
Liczba stron: 320
Wyzwania:
Czytam
fantastykę III
Czytam
fantastykę III
Słyszałam o filmie, ale nie wiedziałam o książce. Ale można się było tego spodziewać, prawda? Teraz większość filmów zostaje nakręconych na podstawie książki.
Sam trailer filmu spodobał mi się, ponieważ jest strasznie ciekawy. Kto by się zastanawiał, co staje się ze złymi charakterami, po happy end'zie? 🙂 Książkę muuuszę mieć 🙂
Film nie będzie adaptacją tej książki tylko jakby dalszą jej częścią, bo ona powstała dlatego, że wyprodukowano film. Bardzo fajny pomysł i udany 😉
Chociaż nie jestem zwolenniczką fantastyki, to jednak powyższa książka przykuła moją uwagę.
Myślę, że by Ci się spodobała 😉
Nie przepadam za fantastyką, ale zaciekawiłaś mnie, może przeczytam;)
http://www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Polecam! 😉
Lubię bajki i podobne klimaty, ale do tej książki mnie nie ciągnie.
http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Nie lubisz czarnych charakterów? 😉
Po prostu niemożliwe! Muszę to koniecznie kupić ☺
Możliwe, możliwe. Koniecznie kup, świetna książka 😉
Muszę poszukać tej książki! Udało Ci się mnie zainteresować 🙂
ksiazkomiloscimoja.blog spot.com
Cieszę się ogromnie 😉
Ja chętnie dowiedziałabym się, co się stało z tymi wszystkimi czarnymi charakterami! Takiej książki się nie boję 🙂
W takim razie nie pozostaje ci nic innego jak tylko czytać 😉
Fajnie, że już czeka na półce 🙂
Moje-ukochane-czytadelka
Czekam zatem na wrażenia 😉
Planuję niedługo recenzję u siebie, ale mogę tylko powiedzieć, że będzie podobna do Twojej (czyt. pochlebna). O dziwo, spodobała mi się i być może skuszę się na film 😀
Będę wypatrywać Twojej opinii 😉
Jestem zaskoczona bo do tej pory, słyszałam o tej książce, że jest raczej przeciętna, a ty tu ją tak wychwalasz. Kurczę. Mam teraz dylemat, ale obawiam się, że nie ufam de la Cruz, do tego stopnia by pokusić się o kupno. Czytałam parę tomów Błękitnokrwistych i nie były zachwycające, choć sam pomysł na serię, autorka miała dobry. 🙂
Moja biblioteka ma tendencję do kupowania książek Egomntu, także jak tylko pojawi się u mnie w mieście – na pewno wypożyczę. 🙂
Pozdrawiam,
Sherry
Nie czytałam innych książek de la Cruze, ale ta wyszła jej bardzo dobrze i będę ci ją polecać mimo twojej niechęci 😉
Oryginalny pomysł na baśń- może się skuszę na lekturę.
Prawda? Lubię takie publikacje 😉
Czytałam i także polecam 🙂
😉
O rany, ale kusicie wszyscy!
Nie mam pojęcia którą to już recenzję tej ksiązki czytam dzisiaj ale z 7 to na pewno 🙂 Szaleństwo 🙂
Bo wiesz, to taki spisek 😀