„„Wszyscy ludzie są egoistami” –
pomyślała dziewczyna. Z tym, że dzielą się na dwie grupy. Tych nieszkodliwych i
tych, którzy skoczą do gardła każdemu, komu tylko zacznie się powodzić lepiej
niż im.”*
pomyślała dziewczyna. Z tym, że dzielą się na dwie grupy. Tych nieszkodliwych i
tych, którzy skoczą do gardła każdemu, komu tylko zacznie się powodzić lepiej
niż im.”*
Pragnienie władzy może być zgubne dla
każdego, tym bardziej jeśli jest potęgowane zawiścią gorejącą od dłuższego
czasu. Zabija w człowieku wszystkie ludzkie uczucia, wypiera z duszy wszelkie
dobro, powoduje, że zapomina się o miłości do rodziny, a do celu zmierza się po
trupach. Nie ważne ile osób zginie, ile będzie cierpieć, liczy się tylko fakt
by dostać to czego się pragnie i być wszechpotężnym.
każdego, tym bardziej jeśli jest potęgowane zawiścią gorejącą od dłuższego
czasu. Zabija w człowieku wszystkie ludzkie uczucia, wypiera z duszy wszelkie
dobro, powoduje, że zapomina się o miłości do rodziny, a do celu zmierza się po
trupach. Nie ważne ile osób zginie, ile będzie cierpieć, liczy się tylko fakt
by dostać to czego się pragnie i być wszechpotężnym.
Catherine Montmaire, to
osiemnastoletnia dziewczyna, która nie do końca jest człowiekiem. Pochodzi z
rasy centuri, władających nadnaturalnymi mocami, a do tego potrafi władać
czterema żywiołami. Sprawia to iż jest bardzo ważna, a przez to i w
niebezpieczeństwie. Odmówiła wstąpienia do Zakonu, wrogiej organizacji,
stojącej po stronie zła i przyłączyła się do Gwardii, która od tej pory chroni
ją za wszelką cenę oraz szuka coś czego pragną odwieczni wrogowie. Wieki temu
potężne elfy stworzyły dwa klejnoty, niebieski
diament Azul, oraz kremowa perła Sefid,
które połączone razem dają posiadaczowi potężną, wręcz nieograniczoną
władzę nad życiem i śmiercią. Kiedy jeden z kamieni trafia w ręce Zakonu
rozpoczyna się walka z czasem…
osiemnastoletnia dziewczyna, która nie do końca jest człowiekiem. Pochodzi z
rasy centuri, władających nadnaturalnymi mocami, a do tego potrafi władać
czterema żywiołami. Sprawia to iż jest bardzo ważna, a przez to i w
niebezpieczeństwie. Odmówiła wstąpienia do Zakonu, wrogiej organizacji,
stojącej po stronie zła i przyłączyła się do Gwardii, która od tej pory chroni
ją za wszelką cenę oraz szuka coś czego pragną odwieczni wrogowie. Wieki temu
potężne elfy stworzyły dwa klejnoty, niebieski
diament Azul, oraz kremowa perła Sefid,
które połączone razem dają posiadaczowi potężną, wręcz nieograniczoną
władzę nad życiem i śmiercią. Kiedy jeden z kamieni trafia w ręce Zakonu
rozpoczyna się walka z czasem…
„Klejnoty elfów” to tytuł, który od
razu rzucił mi się w oczy, lubię bowiem literaturę traktującą o elfach, ale
mało kiedy udaje mi się sięgnąć książkę mówiącą o tych istotach. Dlatego też
skusiłam się na tę książkę. Blurb nie zapowiada niczego nowego, walka dobra ze
złem, poszukiwanie czegoś co może dać władzę, jest coraz mniej czasu, ale z
drugiej strony ciekawi na tyle by sięgnąć po publikację i rozpocząć czytanie.
razu rzucił mi się w oczy, lubię bowiem literaturę traktującą o elfach, ale
mało kiedy udaje mi się sięgnąć książkę mówiącą o tych istotach. Dlatego też
skusiłam się na tę książkę. Blurb nie zapowiada niczego nowego, walka dobra ze
złem, poszukiwanie czegoś co może dać władzę, jest coraz mniej czasu, ale z
drugiej strony ciekawi na tyle by sięgnąć po publikację i rozpocząć czytanie.
Clarissa Black nie tworzy niczego
nowego, pisze schematycznie, ale robi to tak umiejętnie, że nie odczuwa się
znużenia materiałem. Nie zauważa się również banalności ani przewidywalności.
Książka z potencjałem, który, niestety, nie do końca został wykorzystany.
Fabuła jest zarysowana ciekawie, ale momentami brak w niej szczegółów mogących
wiele wnieść do historii i wyjaśnić. Wizja świata wykreowana przez autorkę
intryguję, ale mogłaby być lepiej przedstawiona, brak w niej głębszego
odniesienia do przeszłości, wytłumaczenia istnienia wszystkich magicznych istot
i objaśnienia działań ich mocy. Wszystko to jest do dopracowania, bo teraz
prezentuje się dobrze, ale po tym co w książce pokazuje Black twierdzę, że stać
ją na więcej.
nowego, pisze schematycznie, ale robi to tak umiejętnie, że nie odczuwa się
znużenia materiałem. Nie zauważa się również banalności ani przewidywalności.
Książka z potencjałem, który, niestety, nie do końca został wykorzystany.
Fabuła jest zarysowana ciekawie, ale momentami brak w niej szczegółów mogących
wiele wnieść do historii i wyjaśnić. Wizja świata wykreowana przez autorkę
intryguję, ale mogłaby być lepiej przedstawiona, brak w niej głębszego
odniesienia do przeszłości, wytłumaczenia istnienia wszystkich magicznych istot
i objaśnienia działań ich mocy. Wszystko to jest do dopracowania, bo teraz
prezentuje się dobrze, ale po tym co w książce pokazuje Black twierdzę, że stać
ją na więcej.
Książka jest przemyślana, widać, że
autorka starała się, by była logiczna, spójna, a wydarzenia następowały po
sobie w odpowiedniej chronologii. I bez wątpienia wyszło jej to bardzo dobrze,
ponadto zadbała także żeby w trakcie śledzenia fabuły czytelnik się nie nudził.
Akcja toczy się szybko, a co ważniejsze zaskakuje, wielokrotnie nie do końca
wiadomo, co wydarzy się na następnej stronie. Przez początek trochę trudno
przebrnąć, ale im dalej tym lepiej się czyta.
autorka starała się, by była logiczna, spójna, a wydarzenia następowały po
sobie w odpowiedniej chronologii. I bez wątpienia wyszło jej to bardzo dobrze,
ponadto zadbała także żeby w trakcie śledzenia fabuły czytelnik się nie nudził.
Akcja toczy się szybko, a co ważniejsze zaskakuje, wielokrotnie nie do końca
wiadomo, co wydarzy się na następnej stronie. Przez początek trochę trudno
przebrnąć, ale im dalej tym lepiej się czyta.
Bohaterzy są stworzeni ciekawie, nie
szablonowo, ale brak w nich głębi. Nie ma możliwości poznania ich historii ani
nic o posiadanych przez nich umiejętności, o czym wspominałam już prędzej.
Trochę mi tego zabrakło, bo dzięki temu zdecydowanie lepiej wyrabiałoby się
opinie o postaciach. Niemniej autorce udało się sprawić, że wyróżniają się
zachowaniem i sposobem bycia, szczególnie zaintrygowała mnie postać Angelo,
który jest chyba najlepiej opisany. Mroczna, niebezpieczna istota, potrafiąca
jednak zaskoczyć.
szablonowo, ale brak w nich głębi. Nie ma możliwości poznania ich historii ani
nic o posiadanych przez nich umiejętności, o czym wspominałam już prędzej.
Trochę mi tego zabrakło, bo dzięki temu zdecydowanie lepiej wyrabiałoby się
opinie o postaciach. Niemniej autorce udało się sprawić, że wyróżniają się
zachowaniem i sposobem bycia, szczególnie zaintrygowała mnie postać Angelo,
który jest chyba najlepiej opisany. Mroczna, niebezpieczna istota, potrafiąca
jednak zaskoczyć.
Zwlekałam trochę z lekturą tej książki
i teraz odrobinę tego żałuję, bo pomimo kilku niedociągnięć czytało mi się ją
niespodziewanie szybko, przyjemnie i z prawdziwym zainteresowaniem. Historia
wymyślona przez Black okazała się lekturą ciekawą i wciągającą, od samego początku coś się dzieje i nie można
przewidzieć kolejnych wydarzeń, na brak nudy nie mogłam narzekać. Zdecydowanym
plusem jest subtelnie zarysowany wątek miłosny, zaledwie parę scen, które
ukazują, że coś się rodzi między bohaterami, ale to jeszcze nie czas na bycie
razem. Autorka stworzyła go jako wątek poboczny, ważny, ale nie wysuwający się
na pierwsze miejsce. Te z całą pewnością należy do poszukiwań jednego z klejnotów oraz walki między
Bractwem, a Zakonem. Zakończenie wyraźnie sugeruje iż będzie kontynuacja, a ja
liczę, że zostanie wydana, podejrzewam, że Cathy jeszcze trochę przeżyć czeka.
i teraz odrobinę tego żałuję, bo pomimo kilku niedociągnięć czytało mi się ją
niespodziewanie szybko, przyjemnie i z prawdziwym zainteresowaniem. Historia
wymyślona przez Black okazała się lekturą ciekawą i wciągającą, od samego początku coś się dzieje i nie można
przewidzieć kolejnych wydarzeń, na brak nudy nie mogłam narzekać. Zdecydowanym
plusem jest subtelnie zarysowany wątek miłosny, zaledwie parę scen, które
ukazują, że coś się rodzi między bohaterami, ale to jeszcze nie czas na bycie
razem. Autorka stworzyła go jako wątek poboczny, ważny, ale nie wysuwający się
na pierwsze miejsce. Te z całą pewnością należy do poszukiwań jednego z klejnotów oraz walki między
Bractwem, a Zakonem. Zakończenie wyraźnie sugeruje iż będzie kontynuacja, a ja
liczę, że zostanie wydana, podejrzewam, że Cathy jeszcze trochę przeżyć czeka.
„Klejnoty elfów” są niezwykle
obiecującym debiutem. Książka posiada niedociągnięcia, ale jednocześnie jest
napisana dobrze i wciąga niemalże od początku. Clarissa Black pisze lekkimi
plastycznym językiem, posiada bogatą wyobraźnię i potrafi przelać pomysły na
papier, jedyne nad czym musi popracować to szerszy opis powstania magicznych
istot oraz ich mocy. Myślę, że wielbicieli fantastyki ten tytuł zadowoli,
trzeba tylko pamiętać, że to debiut i posiada pewne mankamenty. Jedak pomimo
tego polecam, warto przeczytać.
obiecującym debiutem. Książka posiada niedociągnięcia, ale jednocześnie jest
napisana dobrze i wciąga niemalże od początku. Clarissa Black pisze lekkimi
plastycznym językiem, posiada bogatą wyobraźnię i potrafi przelać pomysły na
papier, jedyne nad czym musi popracować to szerszy opis powstania magicznych
istot oraz ich mocy. Myślę, że wielbicieli fantastyki ten tytuł zadowoli,
trzeba tylko pamiętać, że to debiut i posiada pewne mankamenty. Jedak pomimo
tego polecam, warto przeczytać.
*Clarissa Black,
„Klejnoty elfów”, str.14
„Klejnoty elfów”, str.14
Autor: Clarissa
Black
Black
Tytuł: Klejnoty
elfów
elfów
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 5 maja 2014
Liczba stron: 336
Klejnoty elfów:
Klejnoty
elfów
elfów
Wyzwania: Serie na starcie
Raczej odrzuca mnie ten schemat, dlatego odpuszczę. Poza tym bohaterka jest jak dla mnie za młoda.
Z tego, co zdążyłam zauważyć, to fakt, nie przypadnie Ci do gustu. 😉
Z fantastyką jestem na bakier, ale nie mówię nie 🙂
Może akurat Ci się spodoba 😉
Myślę, że jak na debiut wypadła bardzo dobrze, dlatego jak gdzieś ją zobaczę na pewno dam szansę 🙂
Dokładnie, jak na debiut jest bardzo dobra, nie spodziewałam się tak przemyślanej i dopracowanej, chociaż z małymi niedociągnięciami, pozycji.
ja jej dałam 4/10. zupełnie przeciętna książka.
Są różne gusta 😉
Nie raczej podziękuję.
Nie zmuszam 😉
Ta książka wydaje mi się typowa. Ot, współczesne standardy fantastyki, które są bardzo niskie, nie da się ukryć. Mimo że uwielbiam fantasy to raczej nie sięgnę, aby kolejny raz nie wyjść z tego po prostu znużoną.
No po części tak, ale co niektórym może się na prawdę spodobać. Nie zmuszam jednak 😉
Nie byłabym sobą, gdybym nie przeczytała książki, która w tytule ma elfy 🙂
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Otóż to, otóż to 😉
Otóż to, otóż to 😉
Jeju chyba nigdy nie czytałam książki o elfach i chyba muszę to zmienić. Pozycja wydaje się interesująca. Więc może po nią sięgnę. Jednak znając życie skończę na kolejnym kryminale. Fajna recenzja. Miło się czytało ; )
Zawsze warto spróbować, może akurat się spodoba. 😉
Podoba mi się lekkość powieści, ale odrzuca przewidywalność i schematyczność, tego nie lubię.
Pozdrawiam.
Też mnie te rzeczy odpychają, ale w tym przypadku nie były one tak męczące. 😉
RAAANY. Jestem w kropce. :/ Z jednej strony – kusisz, kusisz! Poza tym Elfy i ta szybka akcja… A z drugiej – polska pisarka + młodzieżowa literatura + schematyczność + bohaterowie bez głębi + Sherry = niezbyt dobre połączenie. ;( Zobaczymy. 🙁
Pozdrawiam!
Sherry
Wiesz co? Jestem w kropce, bo wiedząc o Twoim uprzedzeniu do polskiej literatury, nie wiem czy polecić Ci ten tytuł. Tylko wiesz, takie same błędy mógłby popełnić zagraniczny autor. Tym razem sama musisz zdecydować. 😉
Irenko zachęciłaś mnie bardzo 🙂 Będę wypatrywać Elfów 🙂
Cieszę się, życzę miłego czytania. 😉
Czytałam i moja opinia wręcz pokrywa się z Twoją. Całkiem dobra powieść, ale zdecydowanie brak w niej szczegółowości. Nie wiemy prawie nic o istniejącym świecie, o postaciach, które wszak miały być elfami, a ja podczas lektury, nawet tego nie poczułam:)
Mam nadzieję, że powstanie kontynuacja i te niedociągnięcia zostaną dopracowane. Bo może być z tego bardzo dobra seria. 😉