„Szczęście, miłość, przyjaźń, nadzieja … –
czym byłyby, gdyby ludziom nie towarzyszyły zwierzęta?”*
czym byłyby, gdyby ludziom nie towarzyszyły zwierzęta?”*
Obserwując i słuchając ludzi można
bardzo dużo się dowiedzieć, poznać przeróżne historie, a czasem nawet czegoś z
nich nauczyć. Autorka tego zbioru przez długi czas zbierała przeróżne anegdoty,
wspomnienia oraz historie o życiu, o tym co ono niesie ludziom i jaki mają w
nim udział zwierzęta.
bardzo dużo się dowiedzieć, poznać przeróżne historie, a czasem nawet czegoś z
nich nauczyć. Autorka tego zbioru przez długi czas zbierała przeróżne anegdoty,
wspomnienia oraz historie o życiu, o tym co ono niesie ludziom i jaki mają w
nim udział zwierzęta.
„Historie,
które napisało życie” to zbiór dziewiętnastu opowiadań, jedne są krótsze, a drugie
dłuższe. Ich wspólną cechą jest właśnie to, że są one jak najbardziej realne i
mówią o tym co nie jedna osoba sama mogła by przeżywać. Opowiadania różnią się
czasem akcji (współczesność, czasy wojenne, powojenne, pory roku), jak i
bohaterami (dzieci, dorośli, mężczyźni, kobiety…). I tak przykładowo poznać
możemy Piotra, który w Bieszczadach zaopiekował się wilkiem. Zosia to kobieta,
która postanowiła przejść kurs skoków na spadochronie. No i mała Danka, która
dzięki mądrości potrafiła zachować tajemnice i być może ocalić ludzkie
istnienie.
które napisało życie” to zbiór dziewiętnastu opowiadań, jedne są krótsze, a drugie
dłuższe. Ich wspólną cechą jest właśnie to, że są one jak najbardziej realne i
mówią o tym co nie jedna osoba sama mogła by przeżywać. Opowiadania różnią się
czasem akcji (współczesność, czasy wojenne, powojenne, pory roku), jak i
bohaterami (dzieci, dorośli, mężczyźni, kobiety…). I tak przykładowo poznać
możemy Piotra, który w Bieszczadach zaopiekował się wilkiem. Zosia to kobieta,
która postanowiła przejść kurs skoków na spadochronie. No i mała Danka, która
dzięki mądrości potrafiła zachować tajemnice i być może ocalić ludzkie
istnienie.
Ci co
czytają moje teksty dość regularnie wiedzą, że nie przepadam za krótką formą
wypowiedzi i mało kiedy po nią sięgam. Mało kiedy jest ona w stanie do mnie
trafić. Mało który autor potrafi na kilku stronach przedstawić historię i
zarazem przekazać emocje jej towarzyszące. Ta publikacja trafiła do mnie jako niespodzianka i muszę przyznać, że okazała się być miłą niespodzianką.
czytają moje teksty dość regularnie wiedzą, że nie przepadam za krótką formą
wypowiedzi i mało kiedy po nią sięgam. Mało kiedy jest ona w stanie do mnie
trafić. Mało który autor potrafi na kilku stronach przedstawić historię i
zarazem przekazać emocje jej towarzyszące. Ta publikacja trafiła do mnie jako niespodzianka i muszę przyznać, że okazała się być miłą niespodzianką.
Dorota
Sumińska ujęła mnie tym, że historie w tej książeczce są prawdziwe, a dzięki
temu, nawet mimo krótkiej treści można się w nie wczuć. To co zdarzyło się
poszczególnym bohaterom mogło przydarzyć się również nam czy też naszym bliskim
lub znajomym, to też sprawia, że przychylniej patrzymy na treść. Autorka
potrafi ładnie pisać, nie znam jej innych książek, ale spotkałam się z opinią,
że są lepsze od „Historii, które napisało życie”, jeśli tak jest rzeczywiście
to chętnie coś jeszcze przeczytam jej autorstwa. Potrafi ona bowiem poprzez
krótkie zdania przekazać emocje i to czego dana historia nauczyła konkretną
osobę. Jedne opowiadania przypadły mi do gustu bardziej, drugie mniej, ale to
te trzy, o których wspominałam wyżej, najbardziej zapadły mi w pamięć. Miały w
sobie coś takiego, że nawet długi odstęp czasu, który minął od momentu jej
przeczytania nie wymazał mi ich z pamięci.
Sumińska ujęła mnie tym, że historie w tej książeczce są prawdziwe, a dzięki
temu, nawet mimo krótkiej treści można się w nie wczuć. To co zdarzyło się
poszczególnym bohaterom mogło przydarzyć się również nam czy też naszym bliskim
lub znajomym, to też sprawia, że przychylniej patrzymy na treść. Autorka
potrafi ładnie pisać, nie znam jej innych książek, ale spotkałam się z opinią,
że są lepsze od „Historii, które napisało życie”, jeśli tak jest rzeczywiście
to chętnie coś jeszcze przeczytam jej autorstwa. Potrafi ona bowiem poprzez
krótkie zdania przekazać emocje i to czego dana historia nauczyła konkretną
osobę. Jedne opowiadania przypadły mi do gustu bardziej, drugie mniej, ale to
te trzy, o których wspominałam wyżej, najbardziej zapadły mi w pamięć. Miały w
sobie coś takiego, że nawet długi odstęp czasu, który minął od momentu jej
przeczytania nie wymazał mi ich z pamięci.
Opowiadania
te nie wywołały we mnie jakiś mocnych emocji, ale czułam to co autorka chciała
poprzez nie przekazać. Pisze o tym zawile i mało rzeczowo, ale każdy czytelnik
inaczej odbierze te historie, dla każdego mogą znaczyć coś innego. Są one
zwykłe, życiowe, a przez to tak bardzo trafiające do serca i umysłu. Dużym
plusem były zwierzęta, które przewijały się przez opowiadania. Kocham
zwierzęta, a osoby, które cenią je tak samo jak ja i widzą jakie role ogrywają
w ludzkim życiu czworonogi dużo zyskują w moich oczach. Dorota Sumińska pisze
prostym, a zarazem pięknym językiem i szczerze mówiąc nie żałuje zapoznania się
z tą małą, a zarazem wielką publikacją.
te nie wywołały we mnie jakiś mocnych emocji, ale czułam to co autorka chciała
poprzez nie przekazać. Pisze o tym zawile i mało rzeczowo, ale każdy czytelnik
inaczej odbierze te historie, dla każdego mogą znaczyć coś innego. Są one
zwykłe, życiowe, a przez to tak bardzo trafiające do serca i umysłu. Dużym
plusem były zwierzęta, które przewijały się przez opowiadania. Kocham
zwierzęta, a osoby, które cenią je tak samo jak ja i widzą jakie role ogrywają
w ludzkim życiu czworonogi dużo zyskują w moich oczach. Dorota Sumińska pisze
prostym, a zarazem pięknym językiem i szczerze mówiąc nie żałuje zapoznania się
z tą małą, a zarazem wielką publikacją.
„Historie,
które napisało życie” to niecałe dwieście stron opowieści jak najbardziej
życiowych. Proste w przekazie, krótkie, ale bardzo treściwe. Nie uważam tej
książeczki za jakieś arcydzieło, ale jest dobra, naprawdę dobra. Z pewnością
przypadnie do gustu wielbicielom takiej formy wypowiedzi oraz twórczości pani
Sumińskiej.
które napisało życie” to niecałe dwieście stron opowieści jak najbardziej
życiowych. Proste w przekazie, krótkie, ale bardzo treściwe. Nie uważam tej
książeczki za jakieś arcydzieło, ale jest dobra, naprawdę dobra. Z pewnością
przypadnie do gustu wielbicielom takiej formy wypowiedzi oraz twórczości pani
Sumińskiej.
*cytat pochodzi z książki
Autor:
Dorota Sumińska
Dorota Sumińska
Tytuł:
Historie, które napisało życie
Historie, które napisało życie
Wydawnictwo:
Literackie
Literackie
Rok
wydania: 7 listopada 2013
wydania: 7 listopada 2013
Liczba
stron: 192
Słowo "Bieszczady", a mi od razu powiększają się z radości oczka mimo później pory xD Rzadko czytuję zbiory opowiadań, jednak na ten chętnie bym się skusiła.
😉
Też niezbyt często czytam opowiadania, ale ten mi się podobał 😉
Bardzo fajna okładka. Lubię sięgnąć czasami po zbiór opowiadań, jednak do tego nie jestem przekonana.
Fakt, okładka jest bardzo ładna 😉 Nie ma co na siłę 😉
książeczka jest dobra, ale mnie osobiście nie porwała. wolę "psychologiczne" twory pisarki.
Mnie też nie porwała, ale zła też nie jest, na szczęście 😉 Może patrzyłabym na nią inaczej jakbym znała inne jej utwory.
hmm. Sama nie wiem. Może kiedyś się skuszę.
🙂
Sumińską polubiłam po lekturze jej autobiografii. Potem przeczytałam jakąś jej powieść i choć myślę, że lepiej się sprawdza pisząc o zwierzętach, czyli swoim zawodzie, to i tak chętnie bym przeczytała jej opowiadania:)
Paulś, ja Ci mogę ją wysłać. Ja i tak nie będę do niej wracać i zajmuje mi tylko miejsce 😉
Napiszę Ci maila.
Czytałam i miło wspominam 🙂
Pamiętam, czytałam Twoje wrażenia 😉
Lubię opowiadania i uważam, że one często dostarczają więcej emocji, niż cała gruba książka… 🙂
A widzisz, ja uważam całkiem inaczej, ale co człowiek to inne zdanie 😉
Również lubię "życiowe" i nade wszystko prawdziwe historie, więc z chęcią sięgnę po to. Bardzo chciałabym zobaczyć, czy autorka potraktowała rzeczywistość w podobny sposób jak pozytywiści.
"Życiowe" książki najlepiej do nas trafiają, bo jesteśmy w stanie utożsamić się z bohaterami. Chyba dlatego nas do nich ciągnie 😉