Może jednak możliwe?

„Dziewczę od mej klątwy nie uwolni się,
Szałwia, rozmaryn, tymianek i nać.
Dopóki nie wykona zadań trzech
W pułapce mej miłości będzie trwać.”*
            Spokojne
dotąd życie przemienia się w coś nie do uwierzenia. Klątwa, która czyha na kobiety
z Twojej rodziny od pokoleń. Tajemnice, dziwne listy i ballada, w której
opisane są zadania niemożliwe do wykonania. Niebezpieczeństwo i niepewność
jutra.
            Lucy
Scarborough ma siedemnaście lat i całe życie przed sobą. Mieszka z rodzicami
adopcyjnymi, ponieważ biologiczna matka, Miranda jest chora umysłowo. Pojawia
się co jakiś czas, wprowadza zamęt w życie Lucy, śpiewa za każdym razem balladę
„Targ w Scarborough” i znika. Teraz też się pojawiła, ale coś jest inaczej.
Dziewczyna szykuje się właśnie na bal, na który niewiele brakowało  by się nie wybrała. Po nim wszystko się
zmienia, szaleństwo Mirandy tak jakby nabiera sensu. Wszystko co odkrywa Lucy
zgadza się z tym co dzieje się teraz. Trudno to zrozumieć, ale wygląda na to,
że nastolatka musi postarać się wykonać to czego nie udało się jej mamie, babci
i prababci…  Czy jej się to uda?
            Książki
stworzone na podstawie mitów, legend, czy też podań są mi bardzo bliskie.
Większość z nich po przeczytaniu trafia na półkę ulubionych pozycji. Ciekawe
motywy, które wplecione w historie dodają jej przysłowiowego smaczka. Intrygują
czymś nowym i nie znanym oraz sprawiają, że zwykła opowieść przemienia się w
coś niesamowitego. Jak było w takim razie z „Niemożliwe” Nancy Werlin?
            No
niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że ta książka nie jest tym czego
szukam w tego typu publikacjach. Nie powaliła mnie na kolana, nie sprawiła
nawet, że serce zaczęło mocniej bić, przeczytałam, bo przeczytałam. Śmiem
twierdzić, że za jakiś czas uleci mi z pamięci jako jedna z tych na raz do
przeczytania. Zawiera ona więcej minusów niż plusów, ale podejrzewam, że i tak
bym po nią sięgnęła, nawet jeśli bym wiedziała czego mogę się spodziewać,  z czystej ciekawości. Jest w niej bowiem coś
takiego co mimo wszystko ciągnie do niej i nie pozwala rzucić w kąt oraz
zapomnieć.
            Jak
już wspominałam książka ma minusy i… plusa. Zacznę może od tego czego jest
więcej, a na osłodę zostawię pozytywny aspekt. Zniesmaczyła mnie sztuczność
fabuły, taka jakaś nie rzeczywista była. Dialogi oraz fabuła wiała pustką i
naiwnością, której nie szło przełknąć. Wiem, że to romans fantastyczny, ale
trochę naturalności naprawdę by nie zaszkodziło. Drugą sprawą, która mnie
irytowała to cukierkowatość historii, od tej słodziny robiło się czasem aż
mdło, naprawdę. Nie mogłam przejść do porządku dziennego nad tym jak można było
tak zepsuć, choć chciałoby się użyć mocniejszych słów, prostą, chyba sprawę.
Miłość bohaterki była śmieszna i nie do przyjęcia, naiwna i nierealna. Drażniła
mnie ta naiwność i za szybkie tempo, jakie narzuciła Werlin bohaterom w tej
sprawie. Po trzecie, liczne powtórzenia imion lub słowa „rodzice zastępczy”. Ja
nie wiem, czy autorka uważa, że nie potrafimy czytać ze zrozumieniem i musi nam
o wszystkim co chwilę przypominać, czy też jest to błąd tłumacza. Wiem
natomiast, że to mnie irytuje, nawet bardzo. Kolejną sprawą jest brak akcji.
Nic się prawie nie dzieje, prócz rozwiązywania trzech zadań podobno nie do
spełnienia i w momentach gdy na przód wychodziła Miranda. Wiało nudą, ot co.
            Za
to niewątpliwym plusem było wykorzystanie motywu ballady „Targ w Scarborough”.
Połączenie klątw z elfami jest zawsze ciekawe i tym razem było by zapewne tak
samo gdyby nie wyżej wymienione minusy. Zapowiadała się niezwykle interesująca
książka, a była zaledwie przeciętna. Oryginalny pomysł został zdominowany
przesłodzoną fabułą oraz postaciami. Trudno, stało się.
            „Niemożliwe”
to książka, która mogłaby być naprawdę świetna, ale autorka nie do końca
wykorzystała jej potencjał, a prawdę mówiąc, prawie wcale. Na całe szczęście
szybko się ją czyta i nie jest do końca beznadziejna. Jeśli by ją dopracować –
powstała by przyzwoita powieść.
*str. 7
Autor: Nancy Werlin
Tytuł: Niemożliwe
Wydawnictwo: Nasza
Księgarnia
Rok wydania: czerwiec
2011

Liczba
stron:
360

Ten post ma 13 komentarzy

  1. Gyejib

    Po Twojej recenzji stwierdzam, że "Niemożliwe" raczej sobie daruję. Nawet pomysł fabuły niespecjalnie mnie przyciąga. 🙂

  2. Created Eternity

    A miałam ją w planach. Ech… jak widać niewiele stracę, nie czytając jej.
    Pozdrawiam!

  3. Patrycja Waniek

    Mnie też ciekawiła książka, kiedyś coś o niej czytałam, teraz nie wiem, czy sięgnę. Za to bardzo mi się cytat spodobał. 😉

  4. Leanika

    Opis fabuły bardzo mnie zainteresował, ale na widok takiej listy minusów mój zapał osłabł.

  5. Gosiarella

    Niemożliwym okazało się dla mnie skończenie tej książki…

  6. Patka

    A mi bardzo się podobała 🙂
    Ale może dlatego, że czasem lubię odpocząć, przy czymś co nie wymaga myślenia 😉
    Pozdrawiam.

  7. diunam

    No proszę, a taki zachęcający opis. Skusiłabym się, ale w takim razie odpuszczam. Pozdrawiam:)

  8. binola

    Ostatnio natknęłam się na tę książkę w bibliotece, ale coś miałam przeczucie, że powieść mnie nie oczaruje. I chyba mam szósty zmysł 😉 Książka sprawia wrażenie strasznie przeciętnej, a wady, o których wspominasz, jeszcze bardziej mnie zniechęcają.

  9. Daria

    A Ja mimo Twojej recenzji spróbuje przeczytać :))

  10. Ice_Fire

    Nie zastanawiałam się nad książką, bo miałam dziwną świadomość, że to nie dla mnie, że będzie zbyt wiele wątków, które nie wpasują się w mój gust i po twojej recenzji zyskałam pewność, że nic nie straciłam.

  11. Tala

    Po Twojej recenzji widzę, że nie warto tracić na nią czasu. Wolę poświęcić ten czas na coś ciekawszego 😀

Dodaj komentarz