„- Wiele osób pogrążonych w smutku po stracie bliskiej osoby ma poczucie winy z powodu ostatnich spędzonych z nią chwil. (…) Nagła i nieoczekiwana strata nie pozwala ludziom zakończyć różnych spraw tak, jakby chcieli.”*
Łatwiej jest pogodzić się z odejściem bliskiej osoby jeśli się jej spodziewamy. Jednak gdy utrata jest niespodziewana trudno nam zapomnieć. Ma się uczucie, że to nie tak powinno się skończyć. Ostatni raz nie powinien być kojarzony z kłótniami, urazą i złością. Czujemy, że nie tak to powinno wyglądać…
Osiem lat temu Kim miała zająć się swoją młodszą siostrą Judy w czasie gdy była u przyjaciółki. Na skutek niefortunnych zdarzeń Judy oddaliła się od Kim i… przepadła. Na nic zdały się poszukiwania, dziewczynki nie odnaleziono. Poszukiwania trwały cały czas, ale z każdą chwilą malały szanse. Nastał moment gdy inni wrócili do życia codziennego i swoich spraw. Tylko rodzina Kim żyła nadal stratą, szczególnie starsza siostra. Gdzieś w podświadomości czuła, że to jej wina. Mogła iść za siostrzyczką lub być milsza. Po ośmiu latach pojawiają się nowe ślady… Czy rodzina znowu będzie w komplecie?
Do sięgnięcia po „Z tęsknoty za Judy” zachęciły mnie liczne recenzje, ale gdy ją nabyłam nie mogłam zdobyć się na jej przeczytanie. Musiała swoje odczekać. Cienka, niepozornie wyglądająca. Nic by nie zapowiadało, że to książka poruszająca poważny temat. Nic prócz tytułu i noty wydawcy. Temat osób zaginionych jest nam znany całkiem dobrze co rusz słyszy się, że ktoś zniknął, czasami osobiście angażujemy się w poszukiwanie. Nadchodzi jednak chwila gdy wracamy do swoich spraw. Pamiętamy o zaginionym, współczujemy jego rodzinie, ale czas płynie i to odchodzi na boczny tor. My to potrafimy, ale czy ta rodzina tak umie? Da się zapomnieć o kimś bliskim, któremu niewiadomo co się dzieje? Co innego gdy mają możliwość pochowania zmarłego i pożegnania się z nim, a co innego gdy nie wiadomo co się z nim dzieje. Drugim poruszanym tematem w książce jest poczucie winy, które czuje Kim. od początku uważa, że to jej wina, że mogło być inaczej. Do dziś nie potrafi normalnie funkcjonować i nawet psycholog początkowo jej nie pomaga. Odcina się od wszystkich żyjąc w swoim świecie. Dochodzi do tego, że posuwa się do śledzenia dzieci podobnych do Judy z myślą, że to ona.
„Z tęsknoty za Judy” jest pełna rozpaczy, a zarazem nadziei. Obraz tego jak taka tragedia wpływa na rodzinę. W tym przypadku małżeństwo się nie rozpadło, ale w większości takich sytuacji rodzina się rozpada poprzez wzajemne obwinianie się. Dzięki tej pozycje mamy okazję zrozumieć co czuje taka osoba i sami poczuć namiastkę tych emocji. Piszę namiastkę bo nigdy nam się nie uda całkowicie wczuć w ich sytuacje skoro tego nie prześlijmy. I prawdę mówiąc nikomu tego nie życzę. Anne Cassidy bardzo dobrze uchwyciła te wszystkie emocje. Były takie autentyczne. Trochę to przerażające, ale dzięki temu książka nie straciła na wartości.
Książka jest cieniutka i mimo trudnego tematu czytelnik pochłania ją w jeden dzień. Emocje, które nam towarzyszą nie pozwalają się oderwać od czytania. Wraz z bohaterami mamy nadzieję na szczęśliwe zakończenie… To czy takowe było musicie sami sprawdzić. Zaręczam, że warto.
*str.56
Autor: Anne Cassidy
Tytuł: Z tęsknoty za Judy
Wydawnictwo: Stentor
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 192
hadzia
20 cze 2012Nie wiem czy dla mnie…
toska82
20 cze 2012Może kiedyś 🙂 Na razie trochę do innych książek mnie ciągnie 😉
Pauli
20 cze 2012no nie wiem nie wiem
Miłośniczka Książek
20 cze 2012za tą książką już się rozglądałam, ale na razie nie udało mi się jej zdobyć
w przyszłości jednak planuję przeczytać
pozdrawiam
Isadora
20 cze 2012Zgadzam się, książka niepozorna, a tyle w niej treści i emocji! Koniecznie muszę upolować inne książki autorki, bo wiem, że warto:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ola123
20 cze 2012Nie tak dawno, bo ze dwa tygodnie temu przeczytałam ową ksiązkę i byłam w szoku. Świetnie napisana, ciekawa fabuła, niepewność towarzysząca przy czytaniu i dobrze wykreowani bohaterowie. Anne Cassidy jest fantastyczną pisarką!
Julie Wellings
20 cze 2012Czytałam.:D Jest świetna.^^
Danusia
20 cze 201256 stron? to naprawdę cieniutka i tak sobie myślę, że bardzo interesująca, więc zapisuje do przeczytania 🙂
Irena A. Bujak (Bujaczek)
20 cze 2012Książka ma 192 strony. Cytat, który jest na początku recenzji jest z strony 56tej 😉
Paula
20 cze 2012Spróbuję, choć nie wiem, czy dam radę 🙂
Tirindeth
20 cze 2012Podoba mi się, więc czemu nie 😉
Irytacja
20 cze 2012Jeżeli będę szukała czegoś lżejszego, to bardzo chętnie. 🙂
Dosiak
20 cze 2012Pod wpływem wielu pozytywnych recenzji też kupiła tę książkę, ale na razie nie mam ochoty jej czytać. Na pewno sięgnę po nią, ale za jakiś czas. Pozdrawiam 🙂
Anonimowy
20 cze 2012Zapowiada się ciekawie, chętnie bym ją przeczytała gdyby akurat była pod ręką 🙂
Natula
20 cze 2012Na książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu i na pewno ją przeczytam.
diunam
20 cze 2012To zdecydowanie coś dla mnie. Muszę ją przeczytać:)
Łaciata
20 cze 2012Chętnie przeczytam coś w tym stylu 😉 Ale dopiero gdy skończę aktualny stosik 😉
Zapraszam na mojego bloga – jest nowy więc będę wdzięczna za komentarze i wskazówki 😉
http://papierowa-laka.blogspot.com/
cyrysia
21 cze 2012Bardzo bym chciała poznać tę ksiązkę. Zaciekawiłaś mnie swą recenzja ogromnie i mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się dorwać ową pozycje.
Dominika Kacik
21 cze 2012brzmi ciekawie 😀
Marcepankowa
21 cze 2012O tak, w wakacje będę miała dużo czasu 🙂
kasandra_85
21 cze 2012Mam tę książkę na oku:))