„(…) w prawdziwym życiu, w odróżnieniu od fikcji, nic nie jest tym, czym się wydaje.”*
Czasem gdy już nie ma nadziei pojawia się światełko w tunelu, a wtedy bez namysłu z niego korzystamy nie zastanawiając się nad konsekwencjami, nie dziwimy się niczemu, aby tylko przetrwać. Tylko czy czasem warto rzucać się na głęboką wodę bez zastanowienia? W życiu nie wszystko jest tym czym nam się wydaje…
Francja, lata 30-te XX wieku, czasy przed wojenne. Simone i jej dzieci – Iréne i Dorian po śmierci Armanda Sauvelle’a, swojego męża i ojca popadają w kłopoty finansowe. Żyją biednie i mają coraz większe kłopoty z opłatami za czynsz. Pewnego dnia wszystko ma się zmienić, Simone dostaje ofertę pracy u ekscentrycznego Lazarusa Janna – fabrykanta zabawek. Pryncypał gwarantuje za pracę mieszkanie, godziwe wynagrodzenie, oraz opłacenie nauki jej dzieci. Takiej propozycji nie mogła odrzucić. Bez żalu opuszczają dotychczasowe lokum i udają się do nowego miejsca.
Choć otoczenie, w którym przebywa Lazarus napawa ich obawą, a szczególnie mechaniczne zabawki to sam pracodawca Simone jest bardzo miłym wesołym człowiekiem. Szybko nawiązuje z nowo przybyłymi nić przyjaźni, a i oni zaczynają wierzyć, że wszystko zaczyna się układać. Simone bez żadnych protestów wykonuje nawet najdziwniejsze polecenia pracodawcy, Dorian zajmuje się tym co uwielbia, a Iréne poznaje Hannah, z którą się zaprzyjaźnia i która poznaje ja później z Ismael’em swoim kuzynem. Tych dwoje od razu czuje, że coś między nimi będzie.
Wszystko było by jak w bajce gdyby pewnej nocy w dziwnych okolicznościach nie zginęła Hannah. Po tej nocy zaczęły się też dziać różne dziwne rzeczy… W okolicy krąży dziwny cień, który sprawia, że na ciele pojawiają się ciarki i wcale, a wcale nie można czuć się bezpiecznym… Lzarus opowiadał im o tym cieniu, ale to podobno wymyślone historie. Tylko czy na pewno?
Czym jest tajemniczy cień? Co kryje Lazarus i jego dom? Czemu nie można chodzić po jego całym domu? Jaka historia kryje się w tym miejscu…
To moja druga styczność z Zafón’em i muszę przyznać, że jestem jeszcze bardziej oczarowana niż podczas czytania „Cienia wiatru”. To książka skierowana do młodzieży, ale tak naprawdę każdy miłośnik tego pisarza zatopi się w tej historii. Zafón ma niesamowity talent do pisania, do tworzenia czegoś co wciągnie czytelnika od pierwszych stron. „Światła września” to niesamowity świat, który jest mroczny, w którym wieje grozą. Sam opis zabawek, które nie są zwyczajne przyprawiają o dreszcze. Do tego morze i las, zjawiska przyrody, które mogą być nieobliczalne – to wszystko wprawia nas w niesamowity klimat i ani się obejrzymy książka się kończy.
Fabuła jest niesamowita, moim zdaniem to coś nowego. Autor stworzył coś czego nie było i pchnął w to życie. Wszystko to i postacie, które są bardzo ciekawe. Bohaterowie są nieobliczalni, niby je znamy niby rozumiemy, ale tak naprawdę to nie możliwe. Kończąc książkę czuje niedosyt. Chciałoby się więcej po obcować z rodziną Sauvelle oraz Lazarusem.
Podsumowując – POLECAM! Książka jest rewelacyjna. Znowu się powtórzę, że wciąga od pierwszych stron i czaruje fabułą oraz stylem pisania…
*str. 193
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Światła września
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: październik 2011
Liczba stron: 256
Jest to jedna z dwóch książek Zafona, z którymi nie miałam okazji się zapoznać. Muszę nadrobić zaległości, szczególnie że tłumaczona jest jego najnowsza powieść "Wiezień nieba".
Zapraszam Cię również na mojego nowo powstałego bloga z recenzjami książek.
public-reading.blogspot.com
uwielbiam zarówno autora jak i tą serię 😀
Przeczytałam na razie pierwszą część tej serii, ale nie zamierzam na tym poprzestać :))
hmm, po takim opisie musze dodac do oczekujacych
Książkę czytałam i oczywiście Zafon i tym razem mnie nie zawiódł:))
Pozdrawiam!!
Do Zafona nie potrafię się przekonać, więc tymczasowo, na razie się wstrzymam z tą pozycją.
Zafon, Zafon, kiedy ja znajdę na niego chwilę?:) Pozdrawiam!
Na razie czytam "Pałac Północy", a w następnej kolejności biorę się za "Światła wrześnie". 😀 Pozdrawiam.
właśnie czytam 😉 Zafón to jeden z moich ulubionych autorów, więc wiele się po nim spodziewam… cieszę się, że Tobie się podobało.
Bardzo lubię powieści młodzieżowe Zafona. Są niesamowite.
Zatrzymałam się na księciu mgły, ale niebawem ruszę:)
Pozdrawiam!
Czytałam inną powieść tego autora i muszę powiedzieć, że z chęcią sięgnę i po "Światła września". Jednak na razie zadowolę się obowiązkowymi pozycjami, które koniecznie muszę przeczytać (większość z nich przypadła mi do gustu) i poczekać aż lista lektur obowiązkowych się zmniejszy, a wtedy nic mnie nie powstrzyma, żeby sięgnąć po tę pozycję.
Jedyne co jest ciekawego w "Zmroku" to okładka, jeśli lubisz książki pisane z perspektywy chorych psychicznie (:D) to pewnie przebrniesz 🙂
Kocham Zafona! Z tej pierwszej jego serii podobają mi się wszystkie książki – bardzo trudno wybrać jedną. Dwie pierwsze dzieją się nad morzem – a ja kocham morze 😀 A druga w Indiach XD Trudno się zdecydować.
Zafon jest najlepszy 😀
Muszę przeczytać, uwielbiam Zafona! Ten pisarz po mistrzowsku kreuje mroczny, przeprawiający o gęsią skórkę klimat. I te niesamowite historie w fabule… Jakoś mi nie po drodze do tej książki, ciągle kupuję coś innego, ale jak tylko będzie okazja, to na pewno przeczytam.
Jak na razie czytam "Cień wiatru" Tego autora. Później może chwycę się na tą 😉
Zafona uwielbiam, a na tą książkę mam straszną ochotę 😉
Przeczytałam do tej pory dwie książki tego autora i bardzo mi się spodobały.
Będę polowała w bibliotece na tę pozycję. 🙂
Pozdrawiam!
wow, nie wiedziałam, że tak szybko dotrze. To się cieszę, mam nadzieję, że nic tam się nie pozlepiało, bo wsadziłam świeżo zrobionego tego łapacza;p
Stoi na mojej półeczce i czeka na swoją kolej, aj już nie mogę doczekać się jej przeczytania! 😀
Carlos Ruiz Zafón jest jeszcze przede mną i zamierzam szybko zapoznać się z jego twórczością 🙂
Opis zapowiada bardzo ciekawą książkę, ale ja raczej po nią nie sięgnę. Raz już próbowałam czytać "Cień wiatru" Zafóna i niestety nie zdołałam przeczytać do końca. Może kiedyś spróbuję jeszcze raz zapoznać się z jego twórczością, ale póki co nie sięgnę po tą książkę.
A ja ciągle nie czytałam nic Zafona. Ale mam już kupiony "Cień wiatru", niedługo przeczytam. Jak mi się spodoba, to wezmę się i za tę serię.
Mnie również ta książka oczarowała, żałuję, że przede mną jeszcze tylko "Pałac północy" i wszystkie książki Zafóna będę mieć przeczytane. Pozdrawiam 🙂
Czytałam, nawet mi się podobała 🙂 Jestem ciekawa innych dzieł Zafona 🙂