– Zamierzam przeżyć – mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi.
Wierzy w każde wypowiedziane słowo.*
Kiedy całe twoje życie wypełnia niewiedza, czy kolejny dzień nie okaże się tym, w którym rozstrzygnie się, czy przeżyjesz, robisz wszystko, by tak się stało. Ćwiczysz, poznajesz wroga i zawsze jesteś w gotowości. Słabsza w oczach innych, chcesz pokazać, że masz takie same szanse…
Zarys fabuły
Dwa tysiące lat temu do Irlandii przybywają najeźdźcy i zsyłają Sidhe na wygnanie do Szaroziemia, co budzi w nich nienawiść do tych złodziei. Teraz wyspa jest niewidoczna dla innych, a magiczni zaczęli wzywać do siebie nastolatków. Wezwani na nasz czas spędzali tam trzy minuty i cztery sekundy, w tamtym świecie trwało to o wiele dłużej. Ten, kto tam trafiał, miał dwa wyjścia – przetrwać albo zginąć. Początkowo mało kto wracał z Tuatha Dé Dannan, teraz są szkoły, które przygotowują nastolatków na ten dzień. Uczniowie uczyli się nie tylko samoobrony, ale również języka wroga, kartografii i kultury Sidhe. W jednej ze szkół uczy się niepełnosprawna Nessa, którą wszyscy już skreślili, ale ona się nie poddaje. Czy przetrwa wezwanie?
The Call: Wezwanie skusiło mnie przede wszystkim mitologią celtycką oraz staro irlandzkimi wierzeniami. Uwielbiam książki w takim klimacie i nie mogę się im oprzeć. Dodajmy do tego dystopijne wątki i zapowiada się fantastyczna lektura. Tylko jak oczekiwania mają się do rzeczywistości?
Moje wrażenia
Bez wątpienia Peadar Ó Guilín miał rewelacyjny pomysł na powieść. The Call: Wezwanie początkowo niewiele wyjaśnia, ale od pierwszych stron wprowadza duszną i tajemniczą atmosferę. Autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę i stopniowo odkrywa przed nim, o co w tym wszystkim chodzi. Stworzył zupełnie inny obraz Irlandii, ludzi żyjących w wiecznym strachu, bo nigdy nie wiadomo, kto będzie tym szczęśliwcem, który przetrwa. I chociaż to powieść dla nastolatków, jest brutalnie, ostro i niesmacznie. Akcja pędzi na złamanie karku, a co gorsza nikomu nie można ufać.
Słów kilka o bohaterach
Muszę być szczera i żadna z postaci nie zdobyła mojej sympatii. Nawet Nessa, chociaż ją poznałam najlepiej. Ma w sobie coś takiego, co tworzy dystans. Z drugiej jednak strony cieszę się, że nie jest idealna, pokazuje, że niepełnosprawność nie jest końcem. Każdy ma swoje mocne i słabe strony. Trzeba je tylko dobrze wykorzystać i nie poddawać się, gdy nie wychodzi. Co do reszty postaci, zdaje sobie sprawę, że są przygotowywani do tego, by przetrwać, jednak w tym wszystkim w jakiś sposób tracą swoje człowieczeństwo.
Na zakończenie
Mam problem z jednoznaczną oceną The Call: Wezwanie. Ma ten tytuł swoje plusy i minusy, jednak nie wiem, czy potrafię wskazać, czego jest więcej. Autor miał fantastyczny pomysł na fabułę i połączenie dystopii irlandzkimi wierzeniami. Z ciekawością czytałam w poszukiwaniu ukrytych skrawków informacji, ale brakowało mi często przypisów. Kolejna rzecz to ten rewelacyjny duszny i niepokojący klimat. Z drugiej za mało mi było opisów Irlandii oraz Szaroziemia, tego, jak się żyje, funkcjonuje i czym różnią się oba światy. Muszę też przyznać, że czasami było dla mnie zbyt dosadnie, wulgarnie i przerażająco. No ale nie zaprzeczam, że mimo wszystko czytałam z zainteresowaniem, bo jednak byłam zaintrygowana fabułą.
The Call: Wezwanie to dystopia z oryginalną fabułą. I chociaż ma swoje mankamenty, warto poświęcić jej swój czas. Chociażby dla mitologii, niesztampowych oraz surrealistycznych sytuacji.
Autor: Peadar Ó Guilín
Tłumaczenie: Piotr Chojnacki, Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Tytuł: The Call: Wezwanie
Tytuł oryginału: The Call
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wydanie: I
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788379766604
Liczba stron: 352
The Call
The Call: Wezwanie | The Call: Inwazja
Widać, że ta książka wywołała w tobie mieszane odczucia. Ja raczej nie będę jej czytała.
super że akacja jest taka dynamiczna, to mnie przekonuje mimo iż to fantasty
O tej pozycji słyszałam, ale jakoś nie miałam okazji przeczytać. Mam nadzieję, że kiedys przyjdzie na nią czas.
Kojarzę ten cykl, ale jeszcze nie miałam okazji się z nim zapoznać.
Akurat ja nie przepadam za takimi książkami. Ale może jest ciekawa i powinnam ją przeczytać?