Życie jest zbyt krótkie, by nie mówić ludziom, którzy są dla ciebie ważni, że ich kochasz.*
Miłość może być banalnie prosta lub szalenie skomplikowana. Może wybuchnąć nagle i okazale, ale bywa, że przychodzi niespiesznie i po cichutku. Jest też taka, którą ukrywamy, bo boimy się odrzucenia lub złamanego serca…
Zarys fabuły
Kate mieszka w jednym z miasteczek znajdujących się w Anglii. Spełnia się zawodowo, projektując tkaniny, a po pracy piecze hobbystycznie ciasta do kawiarni swojego przyjaciela. Jest sama, ale taki stan rzeczy nawet jej nie przeszkadza. Innego zdania jest jej przyjaciółka, która zapisuje Kate na pewien randkowy projekt. W dwadzieścia trzy dni kobieta odbędzie dwanaście randek z różnymi mężczyznami. Jaki będzie finał tych spotkań?
Grudzień i styczeń to dla mnie czas na świąteczne książki. Do tej pory górą były dziecięce, ale w końcu przyszedł czas i na te dorosłe. 12 randek na Gwiazdkę skusiło mnie… okładką. Och tak, moja wewnętrzna Sroka okładkowa dała się złapać na ten zimowy klimat. Czy było warto wziąć w ciemno, bez zagłębiania się w opis?
Moje wrażenia
12 randek na Gwiazdkę to debiut i to da się wyczuć. Jenny Bayliss ma fajny styl pisania, ale jeszcze odrobinę nierówny. Sprawiało to, że książkę raz czytało mi się lekko i przyjemnie, a czasami nieco opornie. To jednak nie przeszkadzało mi aż tak bardzo, by nie docenić całej reszty, która wyszła autorce bardzo dobrze. To typowa świąteczna opowieść, nie byłam zaskoczona jej finałem. Jednak jestem oczarowana szczegółowymi opisami miejsc, w których toczy się akcja, czy też zwyczajów świątecznych oraz trybu życia małej wioski w Anglii. Jenny Bayliss potrafi za pomocą słów odmalować urok takiego miejsca, emocje zawarte w książce, a także spleść ze sobą kilka wątków i połączyć je na końcu w spójną całość. Jest zabawnie, romantycznie i mroźnie. Jest trochę smutno i odrobinę nostalgicznie. No ale i tak finał jest wiadomy. Tutaj też muszę przyznać, że zabrakło mi rozwinięcia zakończenia. Przez ponad 400 stron czekałam na to, aż bohaterowie dojdą do tego, co już wszyscy wiedzą i nagle na zaledwie 3 czy 4 wszystko się rozegrało.
Kilka słów o bohaterach
Całość poznałam z punktu widzenia Kate i to o niej dowiedziałam się najwięcej. Podobało mi się to, że wraca wspomnieniami do przeszłości i dzięki temu pozwala zrozumieć obecny stan rzeczy. Polubiłam ją, przeszła trochę i jej serce poznało smak cierpienia, ale przy tym się nie poddała. Robi to co lubi, ma ciekawe hobby, przyjaciół i nie boi się ryzyka. Ma charakterek, ale potrzebuje czasem przytulenia. Nie jest też idealna.
Na zakończenie
Lubię sięgać po debiuty i ten był dobry. Tak naprawdę te małe uwagi są do wypracowania i Jenny Bayliss może okazać się jedną z lepszych autorek obyczajowych, które mają dostarczyć przyjemności i chwili oddechu od szarej rzeczywistości. Mnie 12 randek na Gwiazdkę bardzo się podobało. Wraz z bohaterami przeżywałam każdą chwilę. W trakcie czytania co chwilę łapałam się na tym, że bezwiednie się uśmiecham czy też czuję rozbawienie lub rozczulenie. Autorka zyskała moją uwagę, oczarowała klimatem mroźnej zimy i rozczuliła sympatycznym miłosnym wątkiem.
Zatem jeśli tylko lubicie poznawać nowych autorów i jesteście fanami świątecznych opowieści, to ja 12 randek na Gwiazdkę polecam. Sama zaś będę wypatrywać kolejnej książki autorki, bo liczę, że taka powstanie.
12 randek na Gwiazdkę otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne książki dla kobiet.
Autor: Jenny Bayliss
Tłumaczenie: Agnieszka Myśliwy
Tytuł: 12 randek na Gwiazdkę
Tytuł oryginału: The Twelve Date of Christmas
Wydawnictwo: Burda Książki
Wydanie: I
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788380537897
Liczba stron: 464
Ocena: 7/10
Fajnie, że pomimo niewielkich uwag, jesteś zadowolona z lektury. Ja również lubię sięgać po debiuty. 😊
Bardzo mnie kusi ta książka, okłada i fabuła wprawiają z automatu w radosny nastrój
Mi również spodobała się okładka. Jest słodka i spokojna 🙂 Cóż, rzadko sięgam po takie książki, ale urzekłaś mnie swoją opinią. Możliwe, że w najbliższej przyszłości się skuszę 🙂
Okładka jest świetna, a historia zdaje się ciekawa. Uwielbiam czytać książki świąteczne po świętach na przekór trendom.