Spadek może być czasem niezwykle kłopotliwy, zwłaszcza jeśli spadkodawca wyznacza niecodzienne warunki do spełnienia. Wtedy może stać się ością niezgody i zapoczątkować szereg wydarzeń, które mogą doprowadzić do niespodziewanego finału…
Kasia odziedziczyła spadek po babci, niestety aby móc z niego korzystać musi spełnić warunki postawione przez starszą kobietę. Niestety jest to trudne gdy jej małżeństwo z Darkiem rozpada się z dnia na dzień. Kobieta nie chce stracić majątku i wpada na pewien pomysł… Postanawia zabić męża. Szybko opracowuje plan i wciela go w życie. Niestety to, co miało być proste się komplikuje i dodatkowo na drodze Kasi stają inni również zamieszani w tą sprawę. Jaki będzie finał tej historii?
Po tym ile dobrego czytałam na temat twórczości Alka Rogozińskiego musiałam w końcu sięgnąć po coś jego autorstwa, bo uwielbiam komedie kryminalne i czarny humor nie jest mi obcy. Padło na jego najnowsze dzieło – Jak cię zabić, kochanie? – czy jednak był to właściwy wybór?
Po raz kolejny popełniłam ogromny błąd, sugerując się opiniami innych czytelników. Narosły we mnie pewne oczekiwania co do tego tytułu, nastawiłam się, że i mnie zmusi do nieustającego i niepohamowanego śmiechu, że wciągnie mnie i nie pozwoli się oderwać dopóki nie dotrę do ostatniej kropki. Liczyłam na ubaw po pachy a dostałam nikłe haha od czasu do czasu. Ponadto przez większość czasu miałam ogromny problem z połapaniem się kto jest kim i jaką rolę odgrywa, dopiero jakieś 100 stron do końca powieści udało mi się nauczyć rozróżniać wszystkich bohaterów. Ale! To, że między mną i książką nie zaiskrzyło, że nie trafił do mnie humor autora, nie znaczy, że książka jest zła. Prawdę mówiąc jestem pełna podziwu, że pomimo tej komedii pomyłek, plątania wątków i tylu postaci Rogoziński stworzył historię spójną, logiczną i co ważniejsze ciekawą.
Teraz potrafię już przypisać imiona do konkretnych postaci, ale na początku było to ogromnie trudne i frustrujące, bo przez to nie czułam przyjemności z obcowania z książką tylko irytację podczas rozgryzania kto obecnie jest narratorem (możliwe, że przyczyną tego jest czasami brak chociażby linijki odstępu gdy zaczyna ktoś inny opowiadać). Niemniej spotkałam tutaj kalejdoskop osobowości z przeróżnymi charakterami i zachowaniem. Co prawda żaden bohater nie zapadł mi szczególnie w pamięć, ale nie mogę też im niczego zarzucić.
Muszę przyznać, że pomimo wspomnianych plusów w trakcie poznawania historii były lepsze i gorsze momenty. Początkowo poczułam rozczarowanie faktem, że nie trafiło do mnie poczucie humoru autora i straciłam ochotę na kontynuowanie czytania. Nie pomagał mi też problem z rozpoznawaniem bohaterów, co było skutkiem mozolnego brnięcia przez kolejne strony i w efekcie odłożenie na jakiś czas tej publikacji. Dopiero przy drugiej próbie coś zaskoczyło i udało mi się skończyć czytać. Podobały mi się odniesienia do tego, co cechuje niestety większość społeczeństwa oraz trafnych nawiązań do kościoła, a raczej duchownych. Autor miał fajny pomysł i udało mu się go zrealizować, tylko niestety do mnie nie trafił. Szkoda.
Książkę kupisz TUTAJ |
Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: Jak cię zabić, kochanie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: kryminał, komedia
ISBN: 9788380751033
Liczba stron: 336
Ocena: 6/10
Karciane
wyzwanie książkowe
7 – Kryminał)