Indie… Od razu jak usłyszę te słowo na myśl przychodzą mi piękne stroje kobiet z kolorowych tkanin, bransolety, aranżowane małżeństwa i krajobrazy… Do tego kawa, której zbytnio nie lubię, ale co tam. To wszystko dostałam podczas czytania Tygrysich Wzgórz Sarity Mandanny – od urodzenia mieszkającej w Indiach. Fascynowały ją opowieści dziadka o tym pięknym miejscu.
Cała historia zaczyna się od dnia narodzin Dewi. Jej przyjście na świat zwiastowały czaple, które są symbolem łączącym człowieka z ziemią. Dziewczynka była oczkiem w głowie całej rodziny. Rozpieszczana, kochana, ale również wychowywana w poczuciu troski o innych, miłości i dobroci. Pewnego dnia poznaje Dewanne – chłopca zamkniętego w sobie. Jednak Dewi potrafiła do niego dotrzeć i tak zaczęła się długoletnia przyjaźń. Wszyscy myśleli, że ta nierozłączna para kiedyś się pobierze, przecież to było takie oczywiste… Jednak los chciał inaczej, Dewi spotyka Maću, Pogromcę Tygrysów. Jeszcze jako dziecko postanawia, że tylko za niego wyjdzie. Po jakimś czasie Dewanna z przyjaciółką idą do szkoły, po upływie kilku semestrów chłopak ma szansę iść do szkoły medycznej… I tu zaczyna się wszystko plątać, a zdarzenia, które się dzieją mają wpływ na dalsze losy… nawet kilku pokoleń… Ale ciii dalsze losy poznajcie sami.
Jestem świeżo po lekturze i cały czas mam przed oczami fragmenty książek. Zadziwiające jest jak jedna zła decyzja podjęta w chwili rozpaczy, bólu i nietrzeźwego myślenia może wpłynąć na losy tak wielu ludzi. W książce przeplatają się losy kilku rodzin. Mamy tu historie przyjaźni miłości, tej nie spełnionej jak i spełnionej…ale czy na pewno? Poświęcenie życia dla ukochanej. Tygrysie Wzgórza przeplata mnóstwo emocji, które wywołują w czytelniku krzyki protestu, oburzenia czy uśmiech radości. Zachwycające są opisy miejsc w których dzieje się akcja. Tak barwne i szczegółowe, że wręcz można poczuć się jakby się tam było – widziało otaczający krajobraz, czuło zapachy unoszone w powietrzu i słyszało odgłosy otaczające bohaterów. Piękna historia opisana w tak barwny sposób, że nie można się od niej oderwać. Tym bardziej iż autorka pokazuje nam zwyczaje i kulturę Indii. Polecam z czystym sumieniem. Przy tej książce nie sposób się nudzić.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Autor: Sarita Mandanna
Tytuł: Tygrysie Wzgórza
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 472
Cieszę się, że książka również Ci się spodobała:)). Niezwykła opowieść, magiczny klimat… Pozdrawiam!!
Indyjskie klimaty nigdy do mnie nie przemawiały, ale skoro kolejna osoba chwali książkę, to coś w tym musi być.
Nie fascynują mnie indyjskie klimaty, ale zapewne w tej książce jest coś ponad to – ciekawa historia, skoro zbiera tyle pozytywnych recenzji. Może kiedyś przeczytam.
Uwielbiam Indie 😉 Bardzo chętnie przeczytam 😀
Pozdrawiam !
Kupię! Musowo, bankowo i na pewno ! :))
Nie mogę się doczekać tej lektury! Uwielbiam książki z Indiami w tle 🙂
Z chęcią przeczytam 🙂
Zwróciłam również uwagę na przepiękną okładkę 🙂
Muszę ją mieć! 😀 Bardzo, bardzo chcę przeczytać.
Pozdrawiam!
Brzmi fantastycznie, choć nie jestem fanką indyjskich klimatów. Ale jak można się oprzeć takiej okładce?
Indyjskie klimaty – do tej pory nic takiego nie czytałam ale się skuszę 🙂
Lubię indyjskie klimaty, więc z chęcią książkę chwycę w swoje dłonie. 😉 Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce.
Zapowiada się niesamowita podróż literacka 🙂
Okładka bardzo przypomina mi "Matkę ryżu", skoro powieść tak magnetyzuje to muszę przeczytać 🙂
ja również zaczynam polowanie na tę książkę 🙂