Cuda zdarzają się tylko wtedy, jeśli nie porzuci się nadziei.*
Lubimy sami kierować swoim życiem i mieć świadomość, że nikt na nie nie wpływa. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi manipulowanie i oszukiwanie. Komu wtedy ufać, gdy każdy ma coś do ukrycia i wpłynął na nasze losy wbrew nam samym?
Zarys fabuły
Valea to viccanka, która musi od ponad dwudziestu lat ukrywać się wśród ludzi. Ktoś zabił jej rodzinę i dla jej dobra dziadek chce trzymać ją z dala od Arsenalu. Ona jednak niczego bardziej nie pragnie niż powrót do ojczyzny i odkryć, co stało się tamtej nocy. W końcu nadarza się ku temu okazja, ktoś ginie i dziadek Valei zgadza się w końcu na jej powrót. Ma ona bowiem dar, który może pomóc w odkryciu, kto i dlaczego zabił niewinną viccankę. Kobieta nawet nie wie, jakie niespodzianki czekają na nią po powrocie i w jak zawiłe i niebezpieczne intrygi oraz kłamstwa się pakuje. Poczucie zdrady ma bardzo gorzki smak.
Po książki Marah Woolf sięgam w ciemno, to dla mnie gwarancja wielu wrażeń, fantastycznej przygody i miłosnych zawirowań. Znak i omen to zapowiedź walki, magii, nadnaturalnych istot oraz zawirowań emocjonalnych. Wszystko, co lubię i mogę czytać w każdej ilości. Tylko czy i tym razem autorka sprostała moim oczekiwaniom?
Moje wrażenia
Po przeczytaniu kilku książek danego autora wbija nam się do głowy jego styl pisania, który daje poczucie komfortu, że mniej więcej wiemy, czego możemy się spodziewać. No bo wiadomo, że zaskakiwać lubią , a Marah Woolf tym razem zrobiła to jeszcze bardziej, niż podejrzewałam. Znak i omen może na starcie wprowadzić nutę zaskoczenia i konsternacji. Zwłaszcza tych, którzy nie lubią, gdy bohaterowie zaraz po poznaniu lądują w łóżku i aż czuje się, że to coś więcej niż zwykły seks. No ale nie ma się czym martwić, bo potem dochodzi do czegokolwiek między nimi bardzo długo później. Pojawia się slow burn, które tak lubimy. Tylko… teraz idzie w przeciwną stronę i relacja rozwija się wręcz za wolno. Trochę jakby Woolf nie potrafiła tym razem złapać równowagi w tym wątku.
Na szczęście w każdym innym radzi sobie rewelacyjnie i oddaje czytelnikom powieść w pełni przemyślaną oraz dopracowaną. Znak i omen to książka, w której zachwyca świat przedstawiony, dodajemy jego historię, to, jaki jest, jakie zasady w nim panują i jak wygląda rzeczywistość oraz codzienność magicznych istot. Woolf przedstawia wojnę między królową czarownic, a viccanami i strzygami, opisuje zawiłe intrygi, kłamstwa, buduje napięcie i sprawia, że trudno stwierdzić komu ufać, a kto jest wrogiem. Tym bardziej że zdrajcami mogą okazać się dosłownie wszyscy.
Słów kilka o bohaterach
Muszę przyznać, że dawno nie miałam tak sprzecznych odczuć odnośnie do głównych postaci, jak w tym przypadku. Chociaż bardziej tyczy się to Nikolaia, który z jednej strony potrafi trafić do serca swoją opiekuńczością, ale z drugiej okazał się hipokrytą i dupkiem. Czasami trudno zaufać i zrozumieć, ale on naprawdę powinien nad tym popracować i wcale nie dziwię się, że po tym, co stało się na końcu, Valea nie chce go widzieć. Sama w tej chwili coś bym mu zrobiła. Co do jej samej, podziwiam bohaterkę, bo powrót do ojczyzny miał być nowym startem, a okazał się słodko-gorzkim zderzeniem z rzeczywistością, która na końcu i tak pozostawiła ją samą z jeszcze bardziej złamanym sercem. Polubiłam ją za hart ducha, waleczność, dystans do siebie i trwanie przy własnych zasadach.
Na zakończenie
Początek książki zbił mnie z tropu i z lekką dozą nieufności przewracałam kolejne strony, ale szybko przekonałam się, że ciąg dalszy nie będzie taki, jakiego się obawiałam. Co prawda wątkiem romansowym jestem zawiedziona, ale cała reszta. No to była jazda bez trzymanki. Kocham takie intrygi, walki między istotami magicznymi i bogato rozbudowany świat. Fakt, informacji jest tutaj masa, można się w tym trochę pogubić, ale mnie całość pochłonęła. Z zapartym tchem obserwowałam bieg wydarzeń, śledziłam poczynania bohaterów i całą sobą przeżywałam wszelkie zdrady, brak zaufania, rozczarowanie tymi, na których zależało. Zakończenie łamie serce i pozostawia je w rozsypce oraz zawieszeniu, bo nic nie jest w stanie, chociaż naprowadzić na to, co może być dalej.
Nieustannie będę zaznaczać, że wątek miłosny został tutaj zmarnowany, ale Znak i omen to coś więcej niż tylko ta relacja. A cała reszta sprawia, że to fantasy na naprawdę wysokim poziomie z dużą dawką emocji, magii oraz zawirowań, które mogą wpłynąć na losy całego magicznego świata.
Autor: Marah Woolf
Tłumaczenie: Agata Teperek
Tytuł: Znak i omen
Tytuł oryginału: Zeichen und Omen
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: I
Data wydania: 2024-02-07
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788382663518
Liczba stron: 512
Wiccańskie kredo
Znak i omen | Schuld & Sünde | Rache & Feuer
Po przeczytaniu Twojej recenzji, na pewno wiele osób sięgnie po tę książkę.
Fajnie, że Ci się spodobała! Ostatnio trudno jest trafić na jakiś dobry tytuł w tym gatunku
Bardzo lubię książki tej autorki. Ten tytuł również będę chciała poznać 🙂
Myślę, że jest to jedno z wydań, które może spodobać się mojej siostrze.