Życie influencerów wcale nie jest takie łatwe. Zwłaszcza w grudniu, kiedy wszystko musi być perfekcyjne. Choinka to przecież główny symbol świąt Bożego Narodzenia. Przyciąga wzrok i pięknie prezentuje się na zdjęciach. Oczywiście pod warunkiem, że jest oryginalnie udekorowana. Cudownie byłoby zgarnąć dzięki niej bożonarodzeniowe lajki i wygrać w nieformalnym konkursie na najpiękniejsze #instaświęta…*
Święta kiedyś a teraz. Jest między nimi ogromna różnica. Kiedyś wszystko było bardziej. Bardziej śnieżne, magiczne, wyczekane, celebrowane i rodzinne. W obecnych czasach też się z nich cieszymy, ale wkrada się w to często rywalizacja o to, by u każdego z nas było lepiej i piękniej niż u innych. By choinka się wyróżniała i była najlepsza, bo to przecież symbol świąt i musi wzbudzać zachwyt.
Zarys fabuły
Zbliża się grudzień, czyli czas wzmożonej pracy dla Julki, która dorabia sobie jako dekoratorka świątecznych drzewek. W tym roku przyjmuje zlecenia od wielu osób, ale to cztery influencerki zajmują jej najwięcej czasu. Alex, Inez, Anna oraz Ewa na swoich insta kontach pokazują jakie cudowne mają życie, czy to jako singielka, szczęśliwa matka, żona. Jednak prawda jest taka, że u każdej na tym idealnym obrazku są rysy, które łatwo dostrzec, gdy tylko spędzi się z nimi trochę czasu. Julka też ma swoje problemy i bardzo chcę, by jej praca nie łączyła się z życiem osobistym, ale dziadek dziewczyny i ich cztery kąty mają moc przyciągania, tych, którzy potrzebują pomocy. Tylko czy ktoś jej im udzieli, gdy to oni będą w potrzebie?
Świąteczna książka Nataszy Sochy to już dla mnie trochę taka tradycja. Dlatego też nie mogłam ominąć jej najnowszego dzieła. #Instaświęta są tym bardziej intrygujące, bo poruszają temat bliski też nam blogerom posiadającym bookstagramy. Też czasem ulegamy presji Instagrama i prześcigamy się w coraz wymyślniejszych zdjęciach. Co tym razem stara się przekazać nam autorka?
Moje wrażenia
Zabierając się za książkę Nataszy Sochy, można być pewnym, że zawsze dostanie się coś dobrego i wartościowego. Nie inaczej jest i z tym tytułem. Ze znaną jej wnikliwością ukazuje świat instagramerek, jak bardzo ich realny świat różni się od tego na zdjęciach. #Instaświęta to przypomnienie, że ludzie tworzą pozory z różnych powodów i nie ma co oceniać, ani kategoryzować. Łatwo jest myśleć, że ktoś ma lepiej, bo jest bogatszy lub lepiej ustawiony. Prawda jednak jest taka, że każdy ma swoje problemy i bolączki, tylko może pozwolić sobie na więcej, by móc je zatuszować. Powieść napisana w lekkim stylu, ale poruszająca i skłaniająca do refleksji. Nie brak w niej scen zabawnych, smutnych, napisanych przez życie. To takie zderzenie magii świąt z szarą rzeczywistością.
Słów kilka o bohaterach
Na uwagę zasługuje każda z postaci, bo chociaż jest ich tutaj sporo, to każda jest wyjątkowa i trudno byłoby pomylić ją z kimkolwiek innym. Różne charaktery, sposoby zachowania, historię. Początkowo może skryte pod maskami, ale nawet wtedy widać, jak bardzo się różnią. Jedyne co ich łączy, to potrzeba bycia szczęśliwym. Jednak chciałabym się skupić na Julce. Bo to bohaterka pełna sprzeczności, z jednej strony niezwykle dobra i z sercem na dłoni. Z drugiej z ogromną niechęcią skierowana do bogatych. Bardzo surowo ich ocenia, wytyka ich wady i rozrzutność. Bywa mocno niesprawiedliwa, chociaż można zrozumieć jej obiekcje, to czasami odnosiłam wrażenie, że przesadzała. Nie dostrzegała, że wrzuca wszystkich do jednego worka. Chociaż może nie chciała, bo tak lepiej jej się walczyło z poczuciem winy? Nie do końca wiem, co myśleć o jej postępku na końcu, chociaż gdybym miała zrobić to samo dla swojej mamy, to nie drgnęła by mi powieka. Chyba dla tych, których kochamy, możemy zrobić naprawdę wszystko.
Na zakończenie
#Instaświęta to niecałe trzysta stron, które pochłania się na raz. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron i do końca trzymała w zaciekawieniu. Z zainteresowaniem śledziłam bieg wydarzeń i poznawałam bohaterów. I chociaż rozumiałam poniekąd motywy Julki, to czasami naprawdę mnie drażniła. I chyba to mnie do niej przekonywało, te jej wady, ludzkie odruchy w chwilach słabości i kryzysu. Pokochałam jej dziadka i z zainteresowaniem śledziłam losy instagramerek. I wcale im nie zazdrościłam. Bo kolejny raz przekonałam się, że to nie pieniądze dają szczęście, ale czasami potrafią naprawdę pomóc. Myślę, że książka pomimo tematu wprowadzi do serc czytelnika tej właściwej magii świąt i z pewnością skłoni do przemyśleń.
Fani twórczości Nataszy Sochy się nie zawiodą. #Instaświęta jest jak życie słodko-gorzka. Pokazująca, że problemy ma każdy i zamiast oceniać, warto pomóc i prosić o pomoc, gdy jest potrzebna.
Audiobook (czyta): Monika Chrzanowska
Autor: Natasza Socha
Tytuł: #Instaświęta
Wydawnictwo: Literackie
Wydanie: I
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788308081914
Liczba stron: 272
Mam nadzieję, że mnie też uda się przeczytać tę ksążkę. Lubię pióro tej autorki.
znana tematyka 😀 😀 podoba mi się tak książka słyszałam już o niej ale nie maiłam okazji przeczytać
dzięki za przypominiei!!
Ta książka rzeczywiście wydaje się idealnym połączeniem lekkości z głębszymi przemyśleniami, przypominając, że za każdym idealnym obrazem na Instagramie kryje się prawdziwe życie z jego wyzwaniami.
Słyszałam już o tej książce, ale nie miałam okazji jeszcze jej czytać. Mam to jednak w planie.
Nie mówię nie. Książki tej autorki są napisane w bardzo przystępny sposób.