Miłość ma oczy anioła, śmierć – diabła, zemsta właśnie zyskała moje.*
Życie ma to do siebie, że mało kiedy układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Możemy mieć plany, marzenia i nadzieję, ale rzeczywistość zawsze się upomni o swoje. I zanim zaznamy trochę spokoju, czeka nas walka, z samym sobą, nieznanymi przeciwnikami, a nawet z tymi, na których nam zależy.
Zarys fabuły
Mija trochę czasu od ostatnich wydarzeń, ale Tessa nadal nie może się do końca po nich pozbierać i wrócić do równowagi. Cały czas cierpi po stracie bliskich oraz zdradzie, marzy o zemście, ale chwilowo musi skupić się na współpracy z Watykanem i poszukiwaniu artefaktów, by zapobiec apokalipsie. Na dodatek w jej życiu pojawia się, ktoś, kto wie o niej zdecydowanie za dużo, a ona nie jest pewna czy to wróg, czy sojusznik. I co gorsza, to nie koniec komplikacji.
Pierwszy tom tak mi się podobał, że chwycenie za kontynuację było tylko kwestia czasu. Byłam ciekawa, co wydarzy się dalej i jak potoczą się losy Tessy. Tylko martwi mogą przetrwać już za mną, czy było warto czytać?
Moje wrażenia
D. B. Foryś nie spoczywa na laurach i po świetnym pierwszym tomie, tworzy drugi, równie dobry. Wydarzenia w Tylko martwi mogą przetrwać, rozpoczynają się kilka miesięcy po tych z Tylko żywi mogą umrzeć i ponownie dostajemy tutaj mnóstwo akcji, niebezpieczną misję, niespotykane istoty oraz dużą dawkę humoru, oraz romansu. W sumie tego ostatniego jest tym razem więcej, ale wątek ten jest poprowadzony bardzo fajnie, autorka tworzy napiętą i pełną uczuć relacje. Fabuła jest pełna zwrotów i niewiadomych, na każdej stronie się coś dzieje.
Słów kilka o bohaterach
Tessa to jedna z moich ulubionych bohaterek. Ma cięty język, jest uparta, waleczna i ma serce po właściwej stronie. Nie zawsze idealna, ale naprawdę podobało mi się w niej teraz, że pomimo sprzecznych działań, poważnie zastanowiła się, zanim podjęła zdanie o byciu z Kilianem. Była świadoma swoich decyzji i co one oznaczają. No i demon musiał się napracować, by odzyskać jej zaufanie, swoją drogą stracił trochę w moich oczach swoim postępowaniem. Jednak nie zmienia to faktu, że nadal go uwielbiam za to, jaki jest i jaki był wytrwały.
Na zakończenie
Tylko martwi mogą przetrwać to taka mieszanka przygody, akcji oraz romansu. Wstrząśnięta, zmieszana i wybuchowa. Przepadałam w tej historii od pierwszych stron i naprawdę trudno było mi się oderwać od czytania. Zostałam rzucona w sam środek wydarzeń oraz uczuć targających bohaterką. Z ogromnym zainteresowaniem oraz rosnącą ciekawością obserwowałam bieg wydarzeń i wraz z bohaterami przeżywałam wszystko, co się działo. Fakt, dużo tu uczuciowych scen, ale tych fantastycznych również nie brakuje, wszystko się świetnie ze sobą łączy i wywołuje moc wrażeń. Nie zliczę, ile razy się śmiałam, wzdychałam wzruszona lub zirytowana. Zakończenie zaś nowy pozostawiło mnie z pytaniem, co tam się dalej wydarzy.
Nie da się ukryć, że Tylko martwi mogą przetrwać to kontynuacja, którą warto, a wręcz trzeba przeczytać. Znajdziemy w niej mnóstwo odpowiedzi, śmiechu oraz nadziei i radości. Dobra zabawa gwarantowana od początku do samego końca. Ja już zerkam tęsknie na trzecią część.
Autor: D. B. Foryś
Tytuł: Tylko martwi mogą przetrwać
Wydawnictwo: NieZwykłe
Wydanie: I
Data wydania: 2019-10-23
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788381781138
Liczba stron: 334
Tessa Brown
Tessa Brown | Tylko żywi mogą umrzeć | Tylko martwi mogą przetrwać | Tylko umarli mogą powstać
Może kiedyś przekonam się do tego gatunku książek.
No i wpadła mi seria do czytania. Już szukam czy znajdę na Legimi. Zerknę też w katalog biblioteki
Seria zapowiada się bardzo ciekawie. Nie do końca jest to mój ulubiony gatunek, ale na tyle mnie zaciekawiłaś tą książką, że z chęcią się z nią zapoznam.
Skoro to kontynuacja, to na pewno dobrze poznać też początek cyklu.
Miałam okazję przeczytać kilka książek tej autorki i muszę przyznać, że bardzo dobrze wspominam spotkanie z jej twórczością. Akurat tego tytułu nie miałam jeszcze okazji poznać.
Niestety tym razem to nie dla mnie, nie przepadam za tym gatunkiem. Jednak jeśli miałabym komuś polecić, to zapewne warto zapoznać się ze wcześniejszymi częściami. 🙂
do fantasy dalej mnie nie przekonasz 😀 bardzo fajna, przyciągająca wzrok jest tutaj okładka