Mówi się, że jeśli w coś bardzo mocno wierzymy, to w końcu nasze marzenia się spełnią. Tylko czasem potrzeba na to bardzo dużo czasu i wytrwałości w czekaniu. Tylko skąd czerpać siłę, by się nie poddać, gdy od dziecka zna się tęsknotę za rodzicami i poczucie osamotnienia?
Zarys fabuły
Kaja wychowała się w Domu Dziecka, jedyne, co zostało jej po rodzicach, to zegarek z grawerem. Teraz musi ułożyć sobie życie poza placówką. Jak najszybciej chce znaleźć jakąś pracę, by móc wynająć sobie mieszkanie i zacząć studia. Poszukiwania zatrudnienia okazują się trudniejsze, niż przewidywała, na szczęście dostaje szansę i zostaje opiekunką starszej pani. Jej pracodawca ma tylko jeden warunek – ma się trzymać z dala od jego syna. Dla Kai nie jest to problemem, bo nie w głowie jej teraz żadne romanse, zwłaszcza z rozkapryszonym chłopakiem. Ten jednak zawsze dostaje, co chce…
W czasie okresu świątecznego lubię sięgać po książki właśnie na ten temat. Spełnione życzenie Adeliny Tulińskiej skusiło mnie opisem, no i oczywiście okładką. Ma w sobie swego rodzaju ciepło oraz magiczny klimat. Czy spełniło jednak moje oczekiwania?
Moje wrażenia
Autorka napisała typową świąteczną opowieść, w której splatają się losy kilku postaci i tworzą wydarzenia mające zapewnić emocje. Spełnione życzenie to historia sieroty z planem na życie, pewnej starszej ekscentrycznej pani i młodego chłopaka, któremu niczego nigdy nie brakowało. Autorka zderzyła ze sobą dwa różne światy i pokazała, czym się różnią. Ukazała też jednak, że nie ważne, ile mamy pieniędzy, uczucia odczuwamy równie mocno. Powieść toczy się szybko, jest pełna zwrotów akcji, zabawnych, wkurzających i wzruszających momentów i chociaż zakończenie łatwo przewidzieć, nie przeszkadza to w poznawaniu losów bohaterów.
Słów kilka o bohaterach
Jeśli o postacie chodzi, to najbardziej chyba irytował mnie Daniel. Bogaty, rozpuszczony i biorący, wszystko, co i kogo chce. Irytujące było, że wszyscy się go bali oraz fochy, gdy Kaja się mu sprzeciwiała. Niedojrzały, nieodpowiedzialny i samolubny. Ciężko było mi uwierzyć w jego przemianę. Za to Kaja wzbudziła moją sympatię, to taka osoba, której ciepło i dobro przyciąga ludzi. Mogłaby się poddać, a jednak walczy o swoją przyszłość. Dojrzała i otwarta, a jednak z charakterem, bo jednak potrafi powiedzieć pas.
Na zakończenie
Nie da się ukryć, że Spełnione życzenie to lektura na jeden wieczór. Nie dość, że ma niecałe 300 stron, to jeszcze czyta się książkę ekspresowo. Adelina Tulińska zadbała o życiowe momenty, w których bywa naprawdę trudno, ale opisała to bez zbędnego dramatyzowania. Ot, tylko tyle, by zrozumieć położenie Kai. Do tego w końcu łagodzi to dobrymi chwilami. Muszę jednak przyznać, że chociaż nie nudziłam się w trakcie czytania i przeżywałam pewne sytuacje, to trochę mi tutaj zabrakło. Najbardziej chyba lepszego opisu zachodzących w bohaterach zmian, przez co wydawały mi się brać z niczego i mało realne. Kolejną rzeczą było to, jak łatwo Kaja przyjmowała niektóre rzeczy, no ja bym potrzebowała czasu na ogarnięcie swoich uczuć i emocji.
Spełnione życzenie ma swoje plusy i minusy, jednak jeśli przymknąć oko na te małe niedociągnięcia oraz irytującą męską postać, to można spędzić miło czas z książką. Zwłaszcza że pięknie oddaje klimat świąt i wlewa w czytelnika ciepło oraz wiarę w szczęśliwe zakończenia. A może nowe i lepsze początki?
Autor: Adelina Tulińska
Tytuł: Spełnione życzenie
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: romans
ISBN: 9788366654549
Liczba stron: 296
Bardzo lubię książki pisarki, potrafią niesamowicie wciągnąć. Jestem ciekawa czy w tym tytule również dostrzegłabym minusy.
Siostra czytała tę lekturę, ona bardzo lubi twórczość tej autorki.
Chciałabym przeczytać tę książkę i sprawdzić, jak ją odbiorę.
Książka na wciągnięcie się w świąteczny klimat, spokojny relaks po ciężkim dniu, literacka chwila na złapanie oddechu.
Dla mnie nie są to za świetne lektury, ale siostra lubi pióro autorki.
Dla mnie książki tej autorki są idealnym sposobem na spędzenie wolnego czasu.
lubie ksiązki które szybko sie czyta, także to porpozycja idealna dla mnie 🙂
Ciekawa fabuła i pode mnie, lubię takie książki, a autorki nie znam dlatego tym bardziej odkryję jej twórczość.
Fabuła interesująca. Myslę, że miło spędziłabym czas z tą lekturą
To chyba niestety nie jest lektura dla mnie, ale dziękuję za recenzję. Może wykorzystam te książkę jako ciekawy prezent dla kogoś bliskiego 🙂
Od świątecznych książek wymaga się przede wszystkim lekkiej fabuły na wieczór i ta widać taka jest.
Lubię sięgać po książki polskich autorek i nie inaczej jest w tym przypadku.
Nie jest to książka na którą bym czekała, ale gdyby tak wpadla mi w ręce to pewnie bym przeczytała 😉
Nie znam tej autorki, ale widzę ze liczne osoby polecają ją w komentarzach wiec z checia poczytam 🙂
Lubię książki ze świątecznym klimatem. Chętnie ją przeczytam 🙂
Czasami taka świąteczna literatura jest potrzebna jako przerywnik pomiędzy bardziej ambitnymi lekturami 🙂